Polska armia chce kupić sieciocentryczny system dowodzenia o kryptonimie Wierzba. Ma on trafić do dowództw brygad, dywizji oraz do Centrum Operacji Lądowych – Dowództwa Komponentu Lądowego. Dialog techniczny w tej sprawie prowadzą z wojskiem zarówno polskie podmioty, jak i największe koncerny zbrojeniowe z USA i Europy.
W sieciocentrycznych systemach dowodzenia, dzięki zaawansowanym rozwiązaniom telekomunikacyjnym, dowódcy różnych szczebli mają do dyspozycji dane wywiadowcze i rozpoznawcze, np. obraz z dronów lub satelitów. Dzięki temu systemowi dostają również meldunki od podwładnych o bieżącej sytuacji na polu walki, a od logistyków informacje o zapasach amunicji i paliwa.
Polska armia zamierza w najbliższym czasie wyposażyć w zautomatyzowane systemy dowodzenia kompanie i bataliony wojsk lądowych oraz dowództwa brygad ogólnowojskowych, trzy dywizje zmechanizowane i Centrum Operacji Lądowych – Dowództwo Komponentu Lądowego.
Kompanie i bataliony otrzymają rozwiązania klasy BMS, a wyższy szczebel dowodzenia – system o kryptonimie „Wierzba”.
W grudniu ubiegłego roku Inspektorat Uzbrojenia MON zaprosił do dialogu technicznego firmy, które chcą dostarczyć Wierzbę polskiej armii. Podpułkownik Małgorzata Ossolińska, rzecznik prasowy Inspektoratu, powiedziała polsce-zbrojnej.pl, że do rozmów zgłosiło się trzynaście podmiotów. Sześć z nich to polskie firmy. Chodzi o Teldat, Kenbit, Comarch SA, PIT-Radwar SA, Yagal i Aycomm. Do dialogu zgłosiło się również siedem zagranicznych firm: Northrop Grumman, Elbit Systems UD, Thales, BAE Systems, Selex-ES, GMV oraz Boening.
Nie wszystkie wymienione podmioty otrzymały zaproszenie do rozmów z przedstawicielami polskiego wojska. – Komplet wymaganych przez nas materiałów przesłało dwanaście firm i to one są uwzględnione w naszym kalendarzu spotkań – mówi ppłk Ossolińska, nie zdradzając, która z firm może „warunkowo” dołączyć do dialogu.
Rozmowy w sprawie Wierzby potrwają do końca marca.
autor zdjęć: st. szer. Łukasz Kermel
komentarze