Polska nie powinna być w pierwszym szeregu państw, które wyślą wojska do walki z Państwem Islamskim, ponieważ musimy przede wszystkim koncentrować się na tym, jak zapewnić bezpieczeństwo w naszym regionie Europy. To jest dla nas najważniejsze, zwłaszcza w kontekście konfliktu na Ukrainie. Oczywiście powinniśmy wypełniać zobowiązania sojusznicze, ale najpierw musimy realnie ocenić nasze możliwości oraz to, jakiego rodzaju pomoc będzie najskuteczniejsza – mówi poseł Marek Opioła (PiS), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
O planach większego zaangażowania Polski w operację przeciwko Państwu Islamskiemu usłyszeliśmy nieoczekiwanie od Grzegorza Schetyny. Minister spraw zagranicznych powiedział o tym podczas konferencji z sekretarzem Johnem Kerrym, która odbyła się w Waszyngtonie w dniu zamachu na paryską redakcję Charlie Hebdo. Tymczasem wcześniej wicepremier Tomasz Siemoniak zapewniał, że Polska ograniczy się do wysłania na tereny objęte walką jedynie pomocy humanitarnej: kocy, środków medycznych itp. Dlatego teraz chcemy dowiedzieć się, co rząd zamierza zrobić w tej sprawie.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest coraz bardziej niepokojąca. Ekspansję Państwa Islamskiego próbuje powstrzymać Waszyngton. Prezydent Barack Obama zdecydował o prowadzeniu nalotów na pozycje terrorystów. Jednak dotychczasowe działania nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Od kilku miesięcy USA sondują sojuszników na temat możliwości większego zaangażowania się w tę operację. To zrozumiałe, że ekspansja ekstremistów islamskich niepokoi państwa południowej Europy. Ale sytuacja w Europie jest bardziej skomplikowana. Konflikt rosyjsko-ukraiński sprawia, że państwa Europy Wschodniej muszą koncentrować się przede wszystkim na zapewnieniu bezpieczeństwa w naszym regionie. Czy w tej sytuacji Polska jest zdolna do wysłania sił i środków do Iraku i Syrii? Musimy realnie ocenić nasze możliwości oraz to, jakiego rodzaju pomoc będzie najskuteczniejsza.
Pojawiają się opinie, że Polska mogłaby wysłać żołnierzy wojsk specjalnych. To oczywiście elita naszych sił zbrojnych, ale pamiętajmy, że od czasów wojny w Iraku specjalsi cały czas biorą udział w bardzo trudnych, międzynarodowych misjach. Dopiero co wrócili z Afganistanu. To dobry czas, by odbudowali swoje możliwości. Tymczasem ewentualna decyzja o wysłaniu ich do Iraku oznaczałaby znowu konieczność utworzenia odpowiednich zespołów bojowych i przeszkolenia komandosów pod kątem kolejnej misji.
Amerykanie skierowali do Iraku i Syrii instruktorów. Czy Polska może zrobić podobnie? Trudno powiedzieć, ponieważ Polska zobowiązała się już do wysłania instruktorów do Afganistanu i – o czym MON raczej nie mówi – jest z tym problem, bo nie ma wielu chętnych do wyjazdu. Nie sądzę, by inaczej było w przypadku szkoleń dla żołnierzy armii irackiej.
Nasuwa się też pytanie, czy USA nie zmienią strategii walki z Państwem Islamskim. Kuwejt i Arabia Saudyjska ostrzegały Stany Zjednoczone, że nalotami nie wygra się takiej wojny i nie zwycięży przeciwników.
komentarze