Mijający rok przyniósł kilka ważnych, pionierskich, wzbudzających dyskusje, świetnie napisanych książek historycznych – pisze Tomasz Stańczyk, dziennikarz zajmujący się tematyką historyczną.
Piotr Gursztyn, autor książki „Rzeź Woli. Zbrodnia nierozliczona” (Demart), zawstydził środowisko polskich historyków. Gursztyn, dziennikarz i publicysta, ale także historyk z wykształcenia, napisał bowiem pierwszą książkę o zbrodni niemieckiej dokonanej na ludności Woli podczas Powstania Warszawskiego, w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku. Nikt inny przed nim przez siedemdziesiąt lat (!) od jej popełnienia nie podjął się takiej pracy. Autor zauważa, że w czeskich Lidicach i francuskim Oradour-sur-Glane Niemcy zabili kilkaset osób. Te miejsca zna dziś cała Europa. Na Woli zostało zamordowanych od 30 do 60 tysięcy Polaków, lecz fakt ten jest nieznany w Europie. Co gorsza, właściwie nie istnieje w świadomości Polaków, a skala uczczenia osób uwłacza ich pamięci. Gursztyn przypomina, że niemieccy sprawcy, z gen. Heinzem Reinefarhtem na czele, po wojnie burmistrzem kurortu Westerland i posłem do parlamentu Szlezwiku-Holsztyna, nie zostali ukarani. Pisze też o trudnościach, z jakimi spotykały się społeczne inicjatywy upamiętnienia zbrodni na Woli i przegranej walce o godne upamiętnienie jednego z miejsc masowych egzekucji.
O atomowym szpiegu
O pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim napisano już wiele, lecz „Atomowy szpieg” (Zysk i S-ka) Sławomira Cenckiewicza jest pierwszą, opartą na archiwaliach, próbą naukowego opisania życia Kuklińskiego. Cenckiewicz stwierdza we wstępie, że nie napisał hagiografii i liczy się z rozczarowaniem tych, którzy czczą Kuklińskiego. Ma świadomość, że współpraca oficera z obcym wywiadem nie może nie budzić w armii mieszanych uczuć. Podkreśla jednak, że Kukliński zdradził zwasalizowane ludowe Wojsko Polskie i niesuwerenne państwo. Nie poczuwał się wobec tego podporządkowania Moskwie do lojalności.
Autor „Atomowego szpiega” uważa, że nie można kategorycznie odrzucić poglądu o werbunku pułkownika przez GRU. Lecz gdyby nawet przyjąć taką tezę, to z pewnością Kukliński nie był podwójnym agentem, lecz wykorzystał zwerbowanie go dla zamaskowania swojej działalności dla Amerykanów. Pełna ocena działalności i osiągnięć Ryszarda Kuklińskiego jako współpracownika CIA – deprecjonowanych przez jego krytyków – nie jest możliwa z powodu braku dostępu do części dokumentów. Cenckiewicz stwierdza, że Polska powinna zażądać, by zostały odtajnione amerykańskie materiały wywiadowcze związane z działalnością Kuklińskiego.
Współpraca polskich patriotów z Niemcami
Kolejna książka Piotra Zychowicza – „Opcja niemiecka” (Rebis) znów wstrząsa ugruntowanymi opiniami i przekonaniami. Autor przedstawia polsko-niemieckie kontakty podczas II wojny światowej. Wszelkie próby porozumiewania się z Niemcami były i są traktowane jako kolaboracja, jeśli nie zdrada. Tymczasem Zychowicz wykazuje, że poza nielicznymi i nieznaczącymi przypadkami kolaboracji ideowej znakomita większość Polaków podejmujących rozmowy z Niemcami była patriotami, kierującymi się dobrem narodu. Motywem ich działania była próba przerwania niemieckiego terroru i fali masowych zbrodni oraz uczynienie warunków bytu Polaków pod okupacją znośniejszymi. To przykład m.in. Władysława Studnickiego i Adama Ronikiera, prezesa Rady Głównej Opiekuńczej. Nie można też nie zauważać faktu, że w roku 1940 i 1941 nie wiadomo było, jak potoczą się losy wojny. Próby porozumiewania się z Niemcami – na wypadek ich zwycięstwa – co do przyszłego bytu Polaków miały racjonalne podstawy. Zychowicz pisze także o kontaktach z Niemcami niektórych dowódców oddziałów AK na kresach wschodnich. Te porozumienia były wymuszone koniecznością zapewnienia środków do obrony przeciw partyzantce sowieckiej, agresywnie zwalczającej polskie podziemie niepodległościowe.
Zbrodnie bez kary i prawdziwa historia czterech pancernych
„Lista oprawców” Tadeusza Płużańskiego (Fronda) to pierwsza publikacja przedstawiająca sylwetki ludzi, którzy uosabiali represyjne i zbrodnicze oblicze komunizmu w Polsce. Wśród nich najbardziej złowrogą grupę stanowili prokuratorzy, sędziowie, funkcjonariusze MBP oraz oficerowie Informacji Wojskowej z lat stalinowskich, odpowiedzialni m.in. za stracenie rtm. Witolda Pileckiego i gen. Emila Fieldorfa oraz żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Płużański pisze, że tylko bardzo nieliczni odpowiedzialni za zamordowanie polskich patriotów zostali ukarani, niech więc przynajmniej ich zbrodnicze czyny nie zostaną zapomniane.
Po książce o czołgistach generała Maczka Kacper Śledziński napisał „Tankistów” (Znak). Książka nosząca podtytuł „Prawdziwa historia czterech pancernych” jest pasjonującym reportażem historycznym o szlaku bojowym 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. Śledziński przypomina, że czołgiści podporządkowanej Sowietom polskiej armii byli ofiarami paktu Ribbentrop – Mołotow, byłymi zesłańcami i łagiernikami.
Ukazał się piąty już tom „Kresowej Atlantydy” prof. Stanisława Sławomira Niciei (Wydawnictwo MS). Cykl jest imponującym, bezprecedensowym przedsięwzięciem, opisującym miasta i miasteczka na dawnych południowo-wschodnich kresach, a także dzieje ludzi oraz rodzin stamtąd się wywodzących. W tomie piątym zwraca uwagę opowieść o istniejącej na przełomie 1914 i 1915 roku „Rzeczpospolitej Rafajłowskiej”, skrawku terytorium w rękach żołnierzy 2 Brygady Legionów. Nicieja pisze o budowie słynnej Drogi Legionów, przecinającej Karpaty, krzyżu postawionym przez legionistów na przełęczy Rogodze Wielkie oraz o zwycięskiej obronie Rafajłowej w 1915 roku. Autor „Kresowej Atlantydy” podkreśla zasługi Jana Skłodowskiego oraz mieszkańca Nadwórnej – Piotra Lewickiego, dzięki którym pomniki upamiętniające legionistów zostały ocalone od zniszczenia i odnowione.
komentarze