List intencyjny o współpracy sił lądowych Polski i Niemiec to efekt wizyty Tomasza Siemoniaka w Berlinie. Porozumienie dotyczy wymiany oficerów, ćwiczeń i szkoleń. – Po raz pierwszy będziemy też wymieniać się batalionami. W ramach ćwiczeń polska jednostka zostanie podporządkowana niemieckiej brygadzie i wzajemnie – powiedział wicepremier.
– Polacy widzą w Bundeswehrze swojego najbliższego europejskiego sojusznika – mówił wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak w Berlinie. Szef resortu obrony spotkał się w stolicy Niemiec z Ursulą von der Leyen, szefową niemieckiego MON i uczestniczył w otwarciu dorocznej konferencji podsumowującej działalność niemieckiej armii.
Wymiana batalionów
Podczas spotkania ministrowie podpisali list intencyjny o współpracy sił lądowych obu krajów. Dotyczy ona wymiany oficerów, wspólnych ćwiczeń i szkoleń. – Po raz pierwszy będziemy też wymieniać się batalionami. W ramach ćwiczeń jedna polska jednostka zostanie podporządkowana niemieckiej brygadzie i wzajemnie – powiedział wicepremier Siemoniak.
Oba kraje do przyszłego roku uzgodnią, które jednostki będą brane pod uwagę w ramach wspólnych ćwiczeń. Podobne postanowienie już jest i dotyczy współpracy marynarek wojennych Polski i Niemiec. Podpisali je w maju 2013 roku minister Siemoniak i ówczesny szef niemieckiego MON Thomas de Maiziere.
Konferencja Bundeswehry
Podczas otwarcia konferencji Bundeswehry szef polskiego resortu obrony podkreślił, że silna Europa potrzebuje silnej Polski i silnych Niemiec. Zdaniem ministra jest to konieczne nie tylko w związku z obecnym kryzysem ukraińsko-rosyjskim, ale też w świetle przyszłych zagrożeń. – Dlatego należy wzmocnić obronę kolektywną i wprowadzić zapowiedziany na szczycie NATO w Walii tzw. „Plan działań na rzecz gotowości” – podkreślił Siemoniak. Dodał, że NATO powinno być bardziej obecne we wschodniej Europie. Zdaniem wicepremiera Siemoniaka dotyczy to ciągłej rotacyjnej obecności wojskowej sił Sojuszu, powstania szpicy, czyli sił natychmiastowego reagowania oraz rozmieszczenia na terenie wschodnich sojuszników elementów systemu dowodzenia i kierowania.
Minister mówił też o wzrastającej roli szczecińskiego Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodni, w którym wspólnie służą m.in. polscy i niemieccy wojskowi. Na szczycie w Newport postanowiono, że korpus podwyższy swoją gotowość, będzie też mógł dowodzić siłami natowskiej szpicy.
Jednocześnie wicepremier przypomniał, że Polska jest gotowa do wypełniania swoich zobowiązań m.in. od 2016 roku zostaną podniesione wydatki na obronność do 2 proc. PKB, a do 2022 roku na modernizację sił zbrojnych Polska wyda ok. 35 mld euro.
Silny sojusznik
Mówiąc o wojskowej współpracy polsko-niemieckiej minister podkreślał konieczność aktywnego zaangażowania Bundeswehry w sferę bezpieczeństwa. – Chcemy silnej i aktywnej niemieckiej armii – stwierdził.
– W tej kwestii Polska może na nas polegać, a dwustronne partnerstwo z waszym krajem jest częścią naszego bezpieczeństwa – zapewniała Ursula von der Leyen. Dodała, że nasze kraje mają wspólne cele dotyczące obronności m.in. wdrażanie ustaleń szczytu w Walii.
Pani minister nawiązała do zobowiązania, jakie podjęli członkowie NATO w kwestii podniesienia w ciągu 10 lat wydatków na obronność do 2 proc. PKB. Obecnie Niemcy wydają na wojsko ok. 1,4 PKB. – Zdolność sojusznicza jest dla nas priorytetem i dlatego w średnim okresie czasu konieczne będzie zwiększenie nakładów na obronę. Jest to tym ważniejsze, że niemiecka armia ma problemy ze sprzętem – przyznała von der Leyen. Odniosła się w ten sposób do doniesień niemieckich dziennikarzy, którzy pod koniec września dotarli do poufnego raportu dotyczącego luk w zaopatrzeniu wojska.
Zgodnie z tym dokumentem część wyposażenia armii niemieckiej nie nadaje się do użytku i wymaga napraw lub wymiany. – To rzuca złe światło na Bundeswehrę i będziemy musieli wyciągnąć w tej sprawie konsekwencje – stwierdziła szefowa niemieckiego MON.
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski / DPI MON
komentarze