Jak obliczyć ilość materiału wybuchowego potrzebnego do wysadzenia drzewa? Jakie są sposoby łączenia lontu detonującego? Jak uruchomić filtr do oczyszczania wody? Taką miedzy innymi wiedzą musieli się wykazać żołnierze, którzy ubiegali się o trzecią klasę kwalifikacyjną. W 2 Stargardzkim Batalionie Saperów to drugie takie egzaminy w tym roku.
Klasa kwalifikacyjna to wyznacznik wyszkolenia żołnierza. Przepisy rozróżniają cztery klasy: trzecią, drugą, pierwszą oraz mistrzowską. By podejść do egzaminu i zdobyć klasę, żołnierz musi mieć między innymi odpowiedni staż służby. Dzięki tegorocznej nowelizacji przepisów o tę najniższą, trzecią, może ubiegać się już po dwóch latach, a nie jak dotychczas po dwuipółletnim okresie służby na stanowisku.
Egzamin w 2 Stargardzkim Batalionie Saperów, wchodzącym w skład 12 Brygady Zmechanizowanej, odbył się po raz drugi w tym roku. To także efekt zmiany przepisów, które wprowadziły możliwość częstszego niż raz na rok przeprowadzania takich sprawdzianów. Do walki o klasę stanęło 12 żołnierzy, podoficerowie oraz szeregowi zawodowi. – Kandydaci ubiegali się o klasy w specjalnościach inżynieryjnych, takich jak na przykład ogólnosaperska, drogowa, techniczna, w tym naprawa i obsługa sprzętu inżynieryjnego, eksploatacja PTS-a czy obsługa filtra do oczyszczania wody – tłumaczy st. chor. Jarosław Majka, pomocnik dowódcy do spraw podoficerów w 2 Batalionie.
Doskonalenie umiejętności
Podczas ubiegania się o klasę żołnierze musieli wykazać się wiedzą zdobytą w trakcie szkolenia podstawowego i specjalistycznego. Egzaminy składały się z dwóch części. W pierwszej – teoretycznej kandydaci musieli odpowiedzieć na ponad dwadzieścia pytań. Większość z nich dotyczyła spraw ogólnowojskowych, m.in. z: taktyki, szkolenia strzeleckiego i łączności. Pozostałe miały sprawdzić ich wiedzę na temat budowy filtrów wodnych, danych technicznych kontenerowej stacji oczyszczania wody, rodzajów min czy sposobów wykonywania przejścia w polu minowym.
– To tylko pozornie łatwy egzamin. Dużo było pytań sprawdzających ogólną wiedzę saperską. Służąc w kompanii technicznej, nie co dzień uczestniczę na przykład w zajęciach minerskich. Dlatego przygotowania do egzaminu były niezbędne, bo niektóre rzeczy musiałem sobie odświeżyć – mówi st. szer. Adam Wołoncewicz, operator filtrów do oczyszczania wody.
Kandydaci na specjalistów swoją wiedzę musieli potwierdzić także w praktyce. Każdy z nich miał do wykonania dwa zadania ogólnowojskowe. Jedni musieli nawiązać łączność, inni założyć maskę przeciwgazową czy nałożyć odzież ochronną (OP-1). Zadania specjalistyczne z kolei miały sprawdzić umiejętności żołnierzy jako przyszłych specjalistów. – Moim zadaniem było zaprezentowanie sposobów łączenia lontu detonującego oraz obliczenie, jak dużo materiału wybuchowego potrzeba, by wysadzić drzewo iglaste o średnicy 25 centymetrów – opowiada st. kpr. Marcin Kiliński, dowódca drużyny rozpoznania inżynieryjnego, starszy nurek, który zdawał w specjalności ogólnosaperskiej.
Inni żołnierze, w zależności od specjalności, musieli ustawić pojedynczą minę, rozpoznać uszkodzenie sprzętu inżynieryjnego i rozwinąć warsztat do jego naprawy, a także dokonać pomiarów eksploatacyjnych tego sprzętu. – Podczas egzaminu praktycznego musiałem przygotować punkt oczyszczania wody oraz uruchomić filtr. Pracuję na stanowisku już dziewiąty rok, więc nie stanowiło to dla mnie większego problemu – mówi st. szer. Wołoncewicz.
Prestiż klasy
Warunkiem zdania egzaminu było otrzymanie co najmniej dobrej ogólnej oceny oraz pozytywnych not składowych z poszczególnych części egzaminu. Klasy nie udało się zdobyć trzem żołnierzom. Choć zgodnie z nowymi przepisami mogą oni odwołać się od wyników egzaminów, członkowie komisji już wiedzą, że odwołań nie będzie. – Wszyscy rozumieją, jakie błędy popełnili i z czego muszą się poprawić. To, że teraz nie zaliczyli, nie zamyka im drogi, by podejść do egzaminu w przyszłym roku – tłumaczy st. chor. Majka. Ci, którzy zdali egzamin i zdobyli klasę specjalisty, będą musieli ją potwierdzić w ciągu trzech lat.
Jak podkreślają żołnierze, zdobycie klasy to dla wielu oznacza duży prestiż. Ale jej posiadanie ma też wymierne korzyści, w przypadku bowiem III klasy można liczyć na miesięczny dodatek w wysokości 105 zł brutto. – To na pewno jakaś motywacja. Trzy tygodnie temu urodziło mi się dziecko, więc pieniądze się przydadzą – mówi st. kpr. Kiliński.
Oprócz finansowego dodatku, posiadanie klasy może mieć wpływ na dalszą karierę w wojsku. – To potwierdzenie tego, co potrafimy. Obecnie ubiegam się o udział w kursie podoficerskim i sądzę, że kolejne, udokumentowane umiejętności mogą mi w tym pomóc – mówi st. szer. Wołoncewicz.
autor zdjęć: arch. 2 Pułku Saperów
komentarze