Ćwiczenie „Anakonda” jest ważne nie tylko dla Polski, ale dla całej wschodniej flanki NATO i całego Sojuszu. To ważne ćwiczenia, bo ważny jest moment, w którym się one odbywają. Te ćwiczenia nabierają szczególnego znaczenia także z punktu widzenia odpowiedzi na zaistniałą sytuację w naszym, polskim środowisku bezpieczeństwa oraz w środowisku bezpieczeństwa ważnym z punktu widzenia całej flanki wschodniej, całego Sojuszu Północnoatlantyckiego – mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas ćwiczeń „Anakonda 2014”.
Świat wokół nas stał się światem mniej bezpiecznym, mniej przewidywalnym. Fakt trwania działań wojennych na wschód od granic Polski oznacza także działania wojenne za wschodnią granicą NATO i UE. To jest bezprecedensowa sytuacja, w której naruszenie pokoju, naruszenie norm prawa międzynarodowego, użycie siły i podsycanie separatyzmów jest efektem działania państwa nie tak dawno jeszcze jednego z supermocarstw, a dzisiaj pretendującego do odbudowy strefy wpływów i do roli nowego mocarstwa.
Istotą ćwiczenia jest sprawdzenie zdolności Sojuszu i wskazanie, co trzeba poprawić, jeśli chodzi o reakcję w tym obszarze, który jest fundamentem Sojuszu, a więc w obszarze działania z tytułu artykułu piątego traktatu waszyngtońskiego. Państwa, które biorą udział w „Anakondzie-14”, demonstrują przeświadczenie o wspólnocie bezpieczeństwa, także o wspólnocie zagrożenia.
Dzisiejsza „Anakonda” 14 lat temu była pewnie raczej skromną polską żmiją, może nawet poczciwym zaskrońcem, dzisiaj rzeczywiście powoli zamienia się w groźnego zwierza, trochę egzotycznie brzmiącego w Polsce. To oddaje zresztą znakomicie nie tylko charakter tych ćwiczeń, ale także i polskie dążenie, aby sprawa bezpieczeństwa, sprawa zdolności do posiadania odporności na zagrożenia była przedmiotem troski całego Sojuszu, rozciągającego się do Bugu, czy hen, hen od granic estońskich aż po Stany Zjednoczone, po Kanadę.
Pewnie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie anakonda jest trochę mniej egzotyczna, bo to blisko do Ameryki Południowej. Dla nas tak, ale naszym wspólnym wysiłkiem, jestem przekonany, doprowadzimy do tego, że „Anakonda” będzie się kojarzyła z siłą, solidarnością Sojuszu i właśnie poczuciem tego, że ta wielkość Sojuszu przejawia się nie tylko w posiadaniu realnej zdolności, ale też ogromnej rozpiętości geograficznej.
Pragnę więc tutaj, na poligonie w Orzyszu, wyrazić głębokie przekonanie, że Sojusz Północnoatlantycki znajdzie w sobie wystarczającą determinację, by decyzje podjęte na szczycie w Newport wdrożyć w życie, wdrożyć w praktykę funkcjonowania całego systemu całego Sojuszu, także w praktykę funkcjonowania poszczególnych armii, które współtworzą siłę Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Pragnę również wyrazić głębokie przekonanie, że te niebezpieczne zmiany będą oznaczały zwiększone wysiłki nas wszystkich, aby posiadać nowoczesne armie, nowoczesne systemy uzbrojenia, bo wszyscy przecież wiemy, że nie ma lepszego zabezpieczenia dla pokoju niż posiadanie odpowiedniego narzędzia obrony, jakim zawsze wszędzie była, jest i będzie armia i system sojuszniczych powiązań.
komentarze