Co to za Dzień Dostojnych Gości będzie na poligonie w Orzyszu – pyta mnie w windzie leciwy sąsiad, który ma mgliste pojęcie o armii, za to sporą wiedzę o terminach siewu warzyw, opryskach pomidorów i zwalczaniu mszycy... – Prezydent ma być podobno, pewnie bankiet będzie, akademia jakaś, jak na każdym Vip Dayu…– nie ustępował, prowokując do rozmowy… – pisze Bogusław Politowski, dziennikarz portalu polska-zbrojna.pl.
Śpieszyłem się i nie bardzo miałem chęć na długie pogawędki. Odwrócić się i odejść też nie wypadało… Wiedząc, że sąsiad jest działkowcem z krwi i kości, wypaliłem nagle, że to co na poligonie będzie, to nic innego jak takie żołnierskie dożynki. – Dożynki – powtórzył bezwiednie. Drapiąc się w brodę, dopytuje. – Jak to, takie z plonami, wieńcami, urodzajami…
– A no takie – wypaliłem. Pan prezydent, ministrowie, wojewodowie i goście z innych krajów zobaczą, jaki plon dało w armii kilka ostatnich lat szkolenia. Zobaczą, co potrafi żołnierz wykorzystując nowoczesny sprzęt kupiony z naszych podatków. Zwierzchnik Sił Zbrojnych osobiście zobaczy, że wojsko jest gotowe do wypełnienia powinności obrony kraju. Sprawdzi, czy żołnierze są sprawni, czy celnie strzelają, czy dowódcy wymyślili dobry plan, aby wroga z granic kraju odeprzeć… – I wiesz sąsiad – kontynuowałem – nie będzie bankietów ani akademii, jak u Ciebie na balu działkowca. Prezydent co najwyżej pójdzie do namiotu jakiegoś i z chłopakami, co im jeszcze ręce prochem pachną, zje grochówkę i powie – dziękuję. Im to wystarczy za te wszystkie akademie, bankiety i przyśpiewki…
Staruszek oniemiał na moment. Stał bez słowa, jakby chciał upewnić się, że nie żartuję. Poprawił trzymane w ręku wiaderka na swoje plony, po czym już bez prowokacyjnej nuty w głosie mówi: – Aaa, czyli to tak będzie. Dożynki takie… Żołnierskie… No to Szczęść Boże im, Szczęść Boże… – rzucił na odchodne.
komentarze