Ćwiczenia „Anakonda-14”, które odbywają się na kilku poligonach w Polsce, to największe tegoroczne przedsięwzięcie Sił Zbrojnych RP. Choć oficjalnie rozgrywają się w trzech wymiarach: lądowym, morskim i powietrznym, to w rzeczywistości jest ich więcej – pisze Jacek Matuszak z Zespołu Rzecznika Prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej.
„Anakonda-14” to ćwiczenia przygotowane i prowadzone przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Bierze w nich udział 12,5 tys. żołnierzy z Polski i ośmiu krajów sojuszniczych. Zgodnie z przyjętym harmonogramem potrwają one od 24 września do 3 października.
Wymiar przestrzenny
Pierwszym wymiarem, w jakim rozgrywa się to przedsięwzięcie szkoleniowe, jest wymiar przestrzenny. Na poligonach ćwiczą żołnierze wojsk lądowych, sił powietrznych, marynarki wojennej, Wojsk Specjalnych oraz Żandarmerii Wojskowej i Dowództwa Garnizonu Warszawa wspierani przez Centrum Symulacji i Komputerowych Gier Wojennych AON. Główne epizody rozgrywają się w Bemowie Piskim, Drawsku Pomorskim, Nowej Dębie, Ustce oraz na poligonach morskich i w przestrzeni powietrznej. Mózg tego przedsięwzięcia, czyli Kierownictwo Ćwiczeń, znajduje się na terenie Akademii Obrony Narodowej, gdzie kolejne decyzje do działania dla ćwiczących komponentów wypracowuje kierownik ćwiczeń i jego sztab. Jeśli uwzględni się fakt, że wszystkie komponenty międzynarodowe zaangażowane w te ćwiczenia musiały pokonać kilkaset lub kilka tysięcy kilometrów, by dotrzeć do Polski, wymiar przestrzenny staje się naprawdę znaczący.
Wymiar międzynarodowy
Z punktu widzenia całego NATO, jak i Polski jako kraju gospodarza, ten wymiar jest szczególnie istotny. Choć pierwotnie zakładano, że „Anakonda-14” będzie ćwiczeniem narodowym o charakterze dowódczo-sztabowym, a więc bez udziału wojsk ćwiczących w polu, rozwój sytuacji geopolitycznej sprawił, że zdecydowano się zmienić formułę. W ten sposób ćwiczenia stały się jeszcze ważniejsze, a istotna pozycja Polski na forum NATO sprawiła, że bierze w nich udział osiem komponentów sojuszniczych. Uwzględniając to, jak długo niekiedy Sojusz podejmuje decyzje w takich sprawach, jest to niewątpliwy sukces naszych władz.
Współpraca z sojusznikami to jeden z elementów wymiaru międzynarodowego. Inny, to fakt, że ćwiczenia „Anakonda-14” nie odbywają się w przysłowiowej próżni. Są jednym z przedsięwzięć szkoleniowych ujętych w programie ćwiczeń NATO, jakie w ciągu roku odbywają się w poszczególnych krajach członkowskich i Sojuszu jako całości. Dlatego też tak istotna rola w tych ćwiczeniach Dowództwa JFC Brunssum, którego oficerowie ćwiczą z Polakami, a niedługo po jego zakończeniu przeprowadzą kolejne pod kryptonimem „Trident Joust” na bazie bydgoskiego JFTC. W ten sposób zostanie potwierdzona spójność działań obronnych podejmowanych przez Sojusz w różnych obszarach przestrzeni, której bezpieczeństwo gwarantuje NATO jako całość.
Wartością tego przedsięwzięcia jest też to, że ćwiczeniami „Anakonda-14” interesuje się szeroko pojęta opinia publiczna, której wielkość znacząco wykracza poza kraje należące do Sojuszu. Nie chodzi tylko o Rosję, lecz także w równym stopniu o te kraje, które dzięki wspólnym działaniom komponentów narodowych na terenie Polski widzą, że NATO dba o swoje bezpieczeństwo i podnosi gotowość do działania i odstraszania potencjalnych agresorów.
Wymiar logistyczny
Równie ważny co wymiar operacyjny i taktyczny, realizowany na poligonach i w sztabach przez poszczególne pododdziały i komórki ćwiczenia, jest wymiar logistyczny. W ćwiczeniach „Anakonda-14” zakłada się, że jest prowadzona operacja obronna jednego z zaatakowanych krajów sojuszu, który otrzymuje wsparcie sojusznicze. Ten element to ważny sprawdzian nie tylko dla naszej logistyki wojskowej, dla układu niemilitarnego, który zabezpiecza pobyt wojsk na terenie Polski, lecz także i dla logistyki całego Sojuszu, która musi podołać temu zadaniu.
Jest to także realny sprawdzian codziennego funkcjonowania pododdziałów logistycznych. Trzeba przecież każdego dnia wydać kilkadziesiąt tysięcy posiłków, dostarczyć tysiące litrów wody i paliwa. Zabezpieczyć właściwe warunki do zakwaterowania, często w terenie przygodnym. To olbrzymie wyzwanie, jeśli weźmie się pod uwagę, na jak wielkiej przestrzeni rozgrywa się to ćwiczenie.
Wymiar planistyczny
Wymiar planistyczny, podobnie jak logistyczny, rozpoczął się na długo przed wyprowadzeniem wojska w pole, a skończy się znacznie później niż odbędzie się ceremonia zakończenia ćwiczeń. Przygotowanie „Anakondy” zajęło blisko rok. W tym czasie opracowano scenariusz, rozbijając go na zadania dla poszczególnych komponentów. Opracowano drogi przerzutu wojsk, wybrano miejsca, w których powinny się znaleźć stanowiska dowodzenia. Przede wszystkim jednak zadbano o to, by ćwiczenia, mimo swego rozmachu, przebiegły według opracowanego planu, bez niepotrzebnych przestojów i nieporozumień. To ważne, gdyż w sytuacji gdy w tym samym miejscu ćwiczą żołnierze kilku armii, mimo że wszyscy jesteśmy członkami tego samego Sojuszu, mogą się zdarzać nieporozumienia i różnice zdań.
Planowanie ćwiczeń zakończy się długo po ich oficjalnym zamknięciu. Planiści będą jeszcze musieli wyciągnąć wnioski z tego wszystkiego, co zaszło w procesie ich przygotowania i prowadzenia. Dopiero po opracowaniu wniosków i rekomendacji będą mogli je uznać za zakończone. Trudno więc nie docenić tego wymiaru ćwiczeń „Anakonda-14”. Można więc powiedzieć, że od wymiaru planistycznego wszystko się zaczęło i na nim się skończy.
Wymiar pozawojskowy
W czasie ćwiczeń sprawdzianowi podlega nie tylko zdolność wojska do współdziałania z sojusznikami. Równie istotny jest wymiar pozawojskowy tego przedsięwzięcia. Na poligonie w Nowej Dębie swoje zdolności do reagowania w sytuacji kryzysu i konfliktu sprawdzają elementy tzw. układu pozamilitarnego. Rozwinięto ośrodek dla uchodźców. Wspierani przez wojsko, głównie Żandarmerię Wojskową, ćwiczą funkcjonariusze Straży Granicznej, Policji, służb medycznych i Urzędu ds. Cudzoziemców. To kolejne takie ćwiczenia zorganizowane w naszym kraju w tym roku, ale pierwsze, które tak ściśle wiążą się z wojskowym scenariuszem prowadzonej operacji.
Wymiar ludzki
Ten wymiar, choć przez wielu wydaje się najmniej zauważany, w rzeczywistości może okazać się najważniejszym. Na poligonach w całym kraju ćwiczy bowiem 12,5 tys. żołnierzy z dziewięciu krajów. To oni na co dzień wykonują kolejne zadania, wynikające ze scenariusza ćwiczeń. Od ich zgrania, zrozumienia i profesjonalizmu zależy to, jaki będzie efekt tego przedsięwzięcia. Wielu z nich mieszka w namiotach, długie godziny spędza w lesie, na okrętach czy w powietrzu.
To oni, posługując się jednym – sojuszniczym językiem – starają się sprawdzić i udoskonalić procedury przewidziane na wypadek sytuacji opisanej w scenariuszu. I to od nich – ćwiczących – zależy, jaki będzie ten ostateczny wynik „Anakondy-14”. Chodzi więc o to, by wszystkie wymienione tu wymiary złożyły się na jeden wspólny wymiar, którym będzie zwycięskie obronienie terytorium zaatakowanego kraju w tzw. wirtualnym świecie, a przede wszystkim usprawnienie współdziałania do tego typu aktywności w świecie realnym.
komentarze