Miesięcznik „Polska Zbrojna” zapytał polityków, żołnierzy, artystów i dziennikarzy o to jak pokazywać historię Powstania Warszawskiego, by dla młodego pokolenia była to żywa opowieść. W cyklu „Polska Zbrojna walczy o pamięć” odpowiada Emilian Kamiński, aktor, dyrektor teatru Kamienica.
O powstaniu należy mówić prawdę. W Warszawie zginęło wówczas 220 tys. osób. Zawsze powtarzam młodym, że chodzą po chodnikach, pod którymi ziemia jest przesiąknięta milionami litrów ludzkiej krwi.
Trzeba mówić, że była to wielka tragedia, że Stalin z Hitlerem realizowali obrzydliwy scenariusz, aby z Warszawy nie pozostał kamień na kamieniu. Trzeba pamiętać, że w rzezi na Woli brały udział także oddziały faszystowskie złożone z Łotyszy, Litwinów i Ukraińców.
Na 70. rocznicę wybuchu powstania, z przyczyn od nas niezależnych, nie możemy, niestety, zagrać „Pamiętnika z Powstania Warszawskiego”. Ale otwieramy teatr i organizujemy godzinę „W”. Spotykamy się o 16.00 na wspólne śpiewy i skromny powstańczy poczęstunek na gazetach. Czcimy także 2 października, kapitulację powstania. Nazywamy ten dzień nienazwanym świętem.
Nie organizuję natomiast ulicznych gier, muszę nawet przyznać, że ta forma mnie nieco drażni. Uważam powstanie za zbyt tragiczne wydarzenie, aby robić z niego komiksową zabawę.
komentarze