Armia chce kupić symulatory zestawów artyleryjskich ZU-23-2 oraz artyleryjsko-rakietowych ZUR-23-2. To będą pierwsze w polskim wojsku elektroniczne systemy do szkolenia obsług tych środków walki. Jeden trafi do marynarki wojennej, drugi do sił powietrznych. Firmy zainteresowane dostarczeniem wojsku sprzętu mogą do 5 września zgłaszać się do Inspektoratu Uzbrojenia MON.
Choć armia ma armaty przeciwlotnicze ZU-23-2 od ponad 40 lat (Zakłady Mechaniczne w Tarnowie produkują je od 1972 roku), nie dysponowała dotychczas symulatorami do szkolenia ich obsług.
Zestaw to dwie sprzężone, szybkostrzelne armaty (400 pocisków na minutę) kalibru 23 mm o zasięgu około 2,5 km. Żołnierze cenią ZU-23-2 za uniwersalność – mogą być używane nie tylko do walki z nisko lecącymi samolotami lub śmigłowcami, lecz także do zwalczania pojazdów opancerzonych.
Poza artyleryjskimi zestawami ZU-23-2 pododdziały przeciwlotnicze są wyposażone również w ich zmodernizowane wersje: ZUR-23-2S Jod, ZU-23-2MR Wróbel II (wersja okrętowa) i ZUR-23-2KG. To zestawy artyleryjsko-rakietowe, obsługująca je bowiem załoga poza armatami ma do dyspozycji wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych. W modelach Jod i Wróbel II są to wyrzutnie radzieckich Strzał, w modelu KG – polskich rakiet Grom.
W odniesieniu do innych systemów przeciwlotniczych – zarówno przenośnych (Grom i Strzała), jak i osadzonych na pojazdach, takich jak wyrzutnie Osa i Kub – armia dysponuje elektronicznymi systemami szkoleniowymi, jednak żołnierze mający obsługiwać ZU-23-2 uczą się od razu na sprzęcie bojowym. Niedługo ma się to zmienić. Inspektorat Uzbrojenia MON szuka firm, które dostarczą systemy szkolno- treningowe dla artyleryjskich i artyleryjsko-rakietowych zestawów przeciwlotniczych kalibru 23 mm. Trafią one do dwóch ośrodków kształcących przeciwlotników – Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce oraz Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie.
– Układy napędowe trenażera, zarówno ręczne, jak i elektryczne, mają kinematykę i dynamikę identyczną jak zestawy bojowe. To zapewnia operatorom możliwość pracy w warunkach zbliżonych do rzeczywistych. Choć nowoczesne systemy szkoleniowe nie zastąpią bojowego strzelania, pomogą obsłudze dobrze się do niego przygotować – mówi Andrzej Banecki z firmy Arex, która na zlecenie wojska, w ramach pracy badawczo-rozwojowej finansowanej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, opracowała wspólnie z Akademią Marynarki Wojennej symulator morskiej wersji ZU-23, czyli ZU-23-2MR Wróbel II.
Wojsko czeka na zgłoszenia od producentów do 5 września. Do kolejnej fazy postępowania – złożenia ofert wstępnych zostaną zaproszone wybrane przedsiębiorstwa. Wojsko liczy, że sprzęt otrzyma w przyszłym roku. Szacunkowy koszt inwestycji to kilka milionów złotych.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze