moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Celowo zniszczony?

Historia pokazuje, że samoloty pasażerskie były w przeszłości zestrzeliwane i nie zawsze wiązało się to z przelotem nad terenami walk. Zawsze jednak okazywało się to tragiczną w skutkach pomyłką, wynikiem złej oceny sytuacji, zwykłego ludzkiego błędu czy też wszystkich tych czynników na raz – pisze Dawid K. Karbowiak, felietonista, pasjonat wojskowości, współpracownik portali poświęconych siłom specjalnym.

Zwolennicy teorii spiskowych, zakamuflowanego rządu światowego, kosmitów w Strefie 51 oraz czarnych helikopterów zapewne się ze mną nie zgodzą, ale nie uważam, aby jakakolwiek frakcja zbrojna, ruch separatystyczny, czy też rząd celowo i z premedytacją podjął świadomą decyzje o zestrzelaniu pasażerskiego samolotu i planowym morderstwie kilkuset zupełnie obcych, przypadkowych ludzi.

Ktokolwiek w czwartek 17 lipca ”pociągnął za spust” i zestrzelił samolot malezyjskich linii lotniczych MH17 najprawdopodobniej nie wiedział, do czego strzela, albo uważał, że strzela do zupełnie innego, wrogiego samolotu. Z reguły tragedie tego typu nie są wynikiem jednego błędu czy jednej pomyłki. To zawsze jest wynik zbiegu różnych czynników okoliczności i decyzji różnych ludzi.

Tak było 1 września 1983 roku nad Morzem Japońskim. Samolot Korean Air KAL007 lecący planowo z Nowego Jorku do Seulu z międzylądowaniem w Anchorage na Alasce zostaje zestrzelony przez sowiecki myśliwiec przechwytujący Su-15. 269 pasażerów i członków załogi (w tym członek Izby Reprezentantów USA) ginie na miejscu. Prowadzone w warunkach zimnowojennych międzynarodowe śledztwo opiera się jedynie na poszlakach i domysłach. Władze sowieckie początkowo wypierają się wszystkiego, potem twierdza, iż zestrzeliły samolot szpiegowski RC135, który naruszył ich przestrzeń powietrzną (samolot taki faktycznie tej nocy operował w okolicy). Dopiero w 1992 roku, po upadku bloku wschodniego Borys Jelcyn przekazuje stronie koreańskiej czarne skrzynki z lotu KAL007, które to Sowieci wydobyli z dna Morza Japońskiego… miesiąc po katastrofie. Przez 9 lat trzymali je w sejfie. Ponowne śledztwo, tym razem już z udziałem Rosjan, odkrywa prawdę. Koreańscy piloci (kapitan Chun Byung-In latał na liniach cywilnych przez 9 lat a przedtem przez 10 lat był pilotem koreańskich sił powietrznych) popełnili błąd nie włączając systemu nawigacji bezwładnościowej INS. Na całej trasie z Anchorage autopilot prowadził samolot na podstawie kompasu, co w rezultacie zaowocowało zejściem z kursu nad Kamczatkę, a następnie Sachalin. Tragedia była wiec efektem: błędu pilotów, przewrażliwienia sowieckiej obrony przeciwlotniczej w związku z obecnością w rejonie amerykańskiego samolotu szpiegowskiego (RC135 to nic innego jak przerobiony, również 4-silnikowy Boeing 707), do tego dodać należy także brak w działku myśliwca przechwytującego pocisków smugowych (ostrzegawczej serii z działka piloci nie mieli szans zauważyć) oraz specyfikę wyszkolenia sowieckich pilotów (Gienadij Osipowicz, który zestrzelił KAL007 widział i zidentyfikował samolot, jako 747, ale nie przekazał tego dowództwu, bo „nikt się go o to nie pytał”). Zarówno pasażerowie jak i piloci do samego końca nie wiedzieli, co się stało i dlaczego giną, aczkolwiek do momentu, gdy spadający kadłub rozpadł się na kawałki wszyscy byli przytomni. Dowództwo radzieckie przynajmniej częściowo uznało odpowiedzialność majora Osipowicza za całą sytuację i dlatego… nie otrzymał on przedterminowego awansu (na podpułkownika został awansowany później po odsłużeniu dłuższego czasu, jako major, a na pułkownika w momencie odchodzenia na emeryturę), a nagroda pieniężna była najniższa (200 rubli, podczas gdy inne osoby otrzymały, co najmniej 400) — nie wyciągnięto wobec niego żadnych konsekwencji, a Osipowicz do dzisiaj uważa, że zestrzelił samolot szpiegowski.

Pięć lat później, gdy jeszcze nie przebrzmiały echa tragedii nad morzem Japońskim, amerykański krążownik USS Vincennes bierze udział w operacji „Earnest Will” mającej na celu ochronę opuszczających Zatokę Perską tankowców przed atakami irańskich kutrów i kanonierek. Tocząca się od 1984 roku wojna iracko-irańska przeniosła się na wody Zatoki gdzie walczące strony atakują zmierzające do cieśniny Ormuz tankowce i statki handlowe. Sytuacja jest bardzo napięta. Rok wcześniej iracki pocisk Exocet zabił na pokładzie fregaty USS Stark 37 marynarzy, w kwietniu 1988 roku inna amerykańska fregata, USS Samuel B. Roberts wpadła na irańską minę. 3. Lipca 1988 roku USS Vincennes zmierza do portu w Bahrajnie, jednak ostrzelanie przez Irańczyków amerykańskiego śmigłowca sprawia, iż krążownik wdaje się w wymianę ognia z irańskimi kutrami atakującymi statki handlowe i tankowce. Załoga krążownika mimo pobytu w tak gorącym rejonie nigdy jeszcze nie brała udziału w walce. Podczas gdy Vincennes odgryza się kąsającym go kutrom Strażników Rewolucji z pobliskiego lotniska Bandar-e Abbas w południowym Iranie startuje do Dubaju Airbus A300 Iran Air lot 655. Na pokładzie jest 290 osób, a lot do leżącego po drugiej stronie Zatoki Perskiej Dubaju ma trwać 30 minut. Startujący samolot wychwytuje radar systemu AEGIS krążownika Vincennes i z jakiś powodów zostaje on wzięty za irański myśliwiec F-14 Tomcat. Siedmiokrotnie wzywany do identyfikacji na częstotliwościach wojskowych samolot nie odpowiada. Nie odpowiada również, gdy Vincennes wzywa go na alarmowych częstotliwościach cywilnych. Piloci co prawda słyszą: "niezidentyfikowany samolot lecący z prędkością 350 węzłów”, ale biorą to wezwanie, jako skierowane do krążącego w rejonie samolotu P-3 Orion (oni przecież lecą z prędkością 300 węzłów… tyle, że prędkości względem powietrza, podczas gdy krążownik podaje prędkość obiektu względem ziemi). Rozochocona i zestresowana walka z kutrami załoga, nie mająca tak naprawdę doświadczenia w prawdziwych sytuacjach bojowych widzi na radarze to, co spodziewa się widzieć – zmierzający w kierunku okrętu wrogi myśliwiec. Przestaje być ważne, że samolot się wciąż wznosi zamiast zniżać lot (co czyniłby samolot atakujący), a sam krążownik jest na wodach terytorialnych Iranu. Przekonany o bezpośrednim zagrożeniu dla okrętu i załogi kapitan wydaje rozkaz. W kierunku Airbusa startują dwa pociski rakietowe SM-2MR. Z 274 pasażerów (w tym 66 dzieci) i 16 członków załogi nie ocalał nikt. Istnieją opinie iż późniejszy zamach na samolot PanAm nad miasteczkiem Lockerbie był swoistym odwetem fundamentalistów muzułmańskich za zestrzelenie lotu 655.

Jak było nad wschodnia Ukrainą? Mam nadzieję, że kiedyś się dowiemy. Kto popełnił błąd i na kogo spada bezpośrednia, a na kogo polityczna odpowiedzialność za śmierć prawie 300 niewinnych osób. Póki co obydwie strony konfliktu oskarżają się nawzajem wytykając sobie wzajemnie korzyści, jakie przeciwnik mógłby odnieść z zestrzelania samolotu pełnego emerytów wracających z wakacji, biznesmenów lecących w interesach oraz naukowców w drodze na konferencje.

Mnie zastanawia jedno. Jeżeli MH17 faktycznie zestrzeliliby Ukraińcy i prorosyjscy separatyści by o tym wiedzieli, to w tej chwili, na zaproszenie doniecko-donbasowych rebeliantów przy wraku pracowałyby wszystkie możliwe międzynarodowe i krajowe agencje i komisje, separatyści ustawiliby dodatkowe reflektory wokół wraku a bezpieczeństwa pilnowałyby słynne uśmiechnięte „zielone ludziki”.

Dawid Karbowiak
tłumacz, podróżnik, felietonista, pasjonat wojskowości, współpracownik portali poświęconych siłom specjalnym

dodaj komentarz

komentarze


Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
 
Zmiana warty w PKW Liban
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Determinacja i wola walki to podstawa
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Medycyna „pancerna”
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Ostre słowa, mocne ciosy
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Czworonożny żandarm w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jesień przeciwlotników
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Olympus in Paris
Polskie „JAG” już działa
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Bój o cyberbezpieczeństwo
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Mniej obcy w obcym kraju
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Terytorialsi zobaczą więcej
Norwegowie na straży polskiego nieba
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Ogień Czarnej Pantery
Transformacja wymogiem XXI wieku
Aplikuj na kurs oficerski
Jaka przyszłość artylerii?
Transformacja dla zwycięstwa
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
„Szczury Tobruku” atakują
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Zyskać przewagę w powietrzu
Olimp w Paryżu
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Co słychać pod wodą?
Karta dla rodzin wojskowych
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Pożegnanie z Żaganiem
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Setki cystern dla armii
Wybiła godzina zemsty

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO