Na poderwanie maszyn mają tylko piętnaście minut. Para dyżurna myśliwców musi jak najszybciej dolecieć do samolotu, który wtargnął w naszą przestrzeń powietrzną. Piloci mają zmusić intruza do zmiany trasy albo lądowania. Ćwiczenie „Jastrząb-14” potwierdziło gotowość do służby w ramach misji Baltic Air Policing.
W ćwiczeniu wzięli udział lotnicy, którzy za dwa tygodnie rozpoczną służbę w Szawlach na Litwie. Czteromiesięczny dyżur pełnić będzie 90 żołnierzy i cztery myśliwce MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego z Malborka. Głównym zadaniem żołnierzy tworzących Polski Kontyngent Wojskowy „Orlik” ma być nadzorowanie przestrzeni nad Litwą, Łotwą i Estonią – krajami, które nie mają własnego lotnictwa bojowego. Dwa uzbrojone samoloty będą pełnić całodobowy nadzór bojowy. Polscy lotnicy muszą być także gotowi do udzielenia pomocy załogom wojskowych i cywilnych samolotów, gdyby znalazły się w sytuacjach awaryjnych.
Gotowość żołnierzy do misji potwierdziło Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Lotniczy sprawdzian przed misją zakończył się w czwartek. Jak przebiegał? W zależności od posiadanej specjalności żołnierze musieli wykazać się wiadomościami teoretycznymi w swoich dziedzinach. Na przykład piloci egzaminowani byli ze znajomości prawa międzynarodowego, zasad użycia broni, instrukcji lotniczych, rozpoznawali także sylwetki samolotów w locie oraz flagi państwowe.
– Sprawdzano ich przygotowanie do działania w powietrzu i na ziemi. Żołnierze przeszli test z umiejętności ogólnowojskowych, zaliczyli m.in. szkolenia chemiczne i medyczne. Zweryfikowano także, w jaki sposób współpracują ze sobą nawigatorzy i piloci – wyjaśnia mjr Dariusz Mazurkiewicz, rzecznik prasowy 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego.
Piloci musieli także zademonstrować swoje umiejętności w powietrzu. Podczas dyżuru bojowego otrzymali informację, że samolot Su-22 naruszył polską przestrzeń powietrzną. Zadaniem pary dyżurnej MiG-ów było przechwycenie intruza w powietrzu. – W takich przypadkach na start mamy kwadrans. Kilkanaście minut później piloci byli już nad Bałtykiem, w pobliżu Su-22. Sposób dalszego działania wynika z rozkazów naszych przełożonych – mówi por. pil. Ireneusz Krajewski z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Czasami wystarczy opisanie wyglądu samolotu, uzbrojenia, jakie posiada, przeczytanie oznaczeń. Gdy samo śledzenie intruza nie wystarczy, trzeba zmusić go do zawrócenia z trasy lub do lądowania.
– Najważniejsze w tego typu misjach jest to, by podejść do samolotu przechwytywanego w sposób niezauważalny i skrycie prowadzić rozpoznanie – dodaje por. Krajewski. Pilot od 2009 roku lata myśliwcami MiG-29, ale na misję na Litwę poleci po raz pierwszy.
Piloci myśliwców przećwiczyli także zasady udzielania pomocy załodze innego statku powietrznego w przypadku awarii. – Musieliśmy pomóc załodze Casy, która straciła orientację geograficzną i nie mogła nawiązać z nikim łączności – opisuje pilot.
Myśliwce podleciały maksymalnie blisko do C-295M, by za pomocą gestów porozumieć się z pilotami. Następnie para dyżurna MiG-ów odprowadziła Casę do lotniska w Malborku, gdzie ta bezpiecznie wylądowała.
Zgodę na wysłanie polskiego kontyngentu do nadzoru przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii w ramach misji NATO podpisał w ubiegłym tygodniu prezydent Bronisław Komorowski. Polscy żołnierze w misji Baltic Air Policing wezmą udział już po raz piąty. Piloci z Malborka w składzie PKW „Orlik” służyli trzykrotnie. Dowódcą zmiany będzie ppłk pil. Krzysztof Stobecki. W misji trwającej do 31 sierpnia wezmą udział piloci i technicy, nawigatorzy z ośrodków dowodzenia i naprowadzania oraz m.in. specjaliści z Szefostwa Służby Hydrometeorologicznej. Większość pilotów i techników będzie stacjonować w litewskiej bazie w miejscowości Szawle. Nawigatorzy służyć będą w ośrodku kierowania i rozpoznania w Karmelavie.
autor zdjęć: kpt. Marek Kwiatek
komentarze