W obliczu ostatnich wydarzeń za wschodnią granicą, Polska nie może sobie pozwolić na opóźnienia w procesie modernizacji technicznej wojska. Priorytetem powinna być obrona powietrzna i antyrakietowa - powiedział gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony i dowódca Wojsk Lądowych podczas spotkania zorganizowanego przez Fundację im. Kazimierza Pułaskiego.
Jeszcze pół roku temu nikt nie przewidywał, że na Ukrainie dojdzie do tak dramatycznych wydarzeń. Co prawda, działania i polityka prezydenta Rosji Władimira Putnia mogła skłaniać do obaw, lecz trudno było przypuszczać, że jego imperialne aspiracje zrealizują się tak szybko. Rosja od kilku lat systematycznie odbudowuje swój potencjał wojskowy. Co roku na armię przeznacza około 4 proc. PKB. Rozwija też swój przemysł zbrojeniowy. Już dziś można dostrzec, że po latach zapaści rosyjska armia zaczyna rosnąć w siłę, i jak przewiduję, jak przewidują też inni eksperci, w ciągu trzech – pięciu lat Rosja stanie się militarną potęgą.
Tym bardziej więc Polska nie powinna zasypiać gruszek w popiele. My także musimy unowocześniać swoje Siły Zbrojne. Co prawda modernizacja to proces ciągły. Od 1989 roku każda rządząca ekipa ogłaszała program unowocześnienia armii. Jednak im bliżej było do końca kadencji, tym bardziej jego tempo zwalniało. Tymczasem ostatnie wydarzenia pokazały, że nie możemy pozwolić sobie na opóźnienia.
Wiele systemów wojskowych, którymi dysponuje polska armia, to systemy poradzieckie. Należy to zmienić. Najważniejsza w mojej opinii jest modernizacja obrony powietrznej. Bez niej cały system obrony państwa nie ma sensu. Ewentualny atak nastąpi najprawdopodobniej z powietrza i będzie miał na celu zniszczenie infrastruktur umożliwiających przyjęcie wojsk NATO. Chodzi o bazy lotnicze, morskie, paliwowe. Dlatego uważam, że priorytetem jest budowa potencjału, który ochroni nasze niebo. Obecnie trwają pracę nad programem "Wisła", czyli modernizacją obrony powietrznej średniego zasięgu. Nie mniej istotny jest program "Narew", czyli budowa obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu. W przeciwieństwie do "Wisły", która jest programem operacyjnym, "Narew" jest programem taktycznym dedykowanym Wojskom Lądowym. Ma to być system mobilny o dużym poziomie manewrowości.
Mamy już obronę bardzo krótkiego zasięgu – to rakiety GROM. Rozwijamy też program "Piorun", czyli budowę polskiej rakiety przy wykorzystaniu najnowocześniejszych technologii.
Stosunkowo najnowocześniejsze są Siły Powietrzne, które dysponują samolotami F-16, CASA, Hercules. Mają też nowoczesne systemy dowodzenia. Znacznie gorsza jest sytuacja Marynarki Wojennej. Przestarzały sprzęt znacznie utrudnia jej realizację dwóch podstawowych zadań: ochrony szlaków morskich i operacji antydesantowych na wybrzeżu. W nie lepszej sytuacji są Wojska Lądowe. Od operacji w Iraku a potem przez Afganistan główny wysiłek modernizacyjny skupił się na wyposażeniu jednostek ekspedycyjnych.
komentarze