Powiększone okno wyrzutnika, przekonstruowane ryglowanie lufy, zmodernizowany szkielet, ulepszony mechanizm wymiany magazynka oraz zainstalowana podlufowa szyna Picatinny. W ciągu trzech lat armia chce zmodyfikować kilka tysięcy pistoletów WIST-94.
Żołnierze, z wyjątkiem jednostek specjalnych, są uzbrojeni w trzy typy pistoletów polskiej produkcji: P-64 Czak i P-83 Wanad (oba na amunicję 9x18 mm Makarow) oraz WIST-94 na natowską amunicję 9x19 mm Parabellum.
Najwięcej jest P-64, opracowanych jeszcze w latach sześćdziesiątych, oraz P-83, stworzonych dekadę później – łącznie kilkadziesiąt tysięcy. Najmniej, bo prawie 20 tys., jest w służbie pistoletów WIST-94.
To broń powstała na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nasze dążenia do członkostwa w NATO wiązały się z wymogiem wprowadzenia do służby uzbrojenia kompatybilnego (amunicją i kalibrem) z bronią sojuszników. W 1992 roku armia ogłosiła wymagania techniczne dla nowego, polskiego pistoletu: maksymalna masa do 800 g, minimum 15-nabojowy magazynek, zewnętrzne przyrządy celownicze, wewnętrzna blokada iglicy oraz wskaźnik załadowania naboju w komorze.
Do rywalizacji o wojskowy kontrakt stanęły wówczas dwie konstrukcje – opracowany przez inżynierów z Zakładów Mechanicznych „Łucznik” pistolet MAG-95 oraz skonstruowany przez specjalistów z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia, a produkowany przez łódzką firmę PREXER, pistolet WIST-94.
Wybrano wista, ponieważ MAG-95 nie spełnił technicznych wymogów co do masy broni oraz nie miał wskaźnika załadowania naboju w komorze.
Wojsko pierwsze pistolety WIST-94 zamówiło w 1997 roku. Nowa broń szybko zapracowała sobie wśród żołnierzy na opinię „wadliwych”. Użytkownicy najczęściej narzekali na jej zacinanie się podczas wystrzału. Zdarzało się, że wypadał magazynek. Narzekano też, że pistolet bardzo trudno składa się po czyszczeniu.
Armii udało się jednak dość szybko ustalić źródło problemów. – To była konstrukcja, której twórcy za bardzo chyba chcieli stworzyć coś wyjątkowego i doskonałego. Broń była tak dokładnie spasowana, z tak małymi luzami w mechanizmach, że niewielkie nawet zanieczyszczenie powodowało zacinanie się pistoletu – wyjaśnia płk Zenon Zakrzewski z Szefostwa Służby Uzbrojenia i Elektroniki Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
Jak dodaje, problemem w pierwszych partiach broni była również jakość, wykonanego z tworzywa, szkieletu broni oraz magazynków.
Pistolet został więc mocno przekonstruowany. Powiększono m.in. okno wyrzutnika, przekonstruowano ryglowanie lufy, zmodernizowano wykonany z tworzyw szkielet, ulepszono mechanizm wymiany magazynka oraz zainstalowano podlufową szynę Picatinny. Uproszczono również system rozkładania i składania broni.
Jak podkreśla płk Andrzej Gibasiewicz, szef Oddziału Normowania w Szefostwie Służby Uzbrojenia i Elektroniki Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, gdy do jednostek trafiły ulepszone wisty-94, skończyły się narzekania na to, że się zacinają. Niestety z dwudziestu tysięcy kupionych do 2007 roku pistoletów, większość stanowiły modele sprzed modernizacji.
Od 2008 roku, w ramach przypadających co dziesięć lat remontów głównych pistoletów, Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, modyfikuje wisty-94 do najnowszej, produkcyjnej wersji. – Korzystając z planowych remontów ulepszamy wisty usuwając wady konstrukcyjne pierwszych serii – wyjaśnia płk Andrzej Gibasiewicz.
W 2012 roku armia unowocześniła około tysiąca wistów, a w ubiegłym roku prawie 1700 sztuk. W tym roku, Inspektorat Wsparcia SZ planuje podpisanie kolejnej, tym razem trzyletniej umowy, na remont główny (z modyfikacją) kilku tysięcy wistów-94.
autor zdjęć: Krzysztof Wojciewski, arch. PZ
komentarze