Dobre wieści dla marynarzy. Dziś w gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding została położona stępka pod już szósty nowoczesny niszczyciel min typu Kormoran II. Okręt będzie nosił nazwę ORP „Czajka”. Posłuży do niszczenia i stawiania min, a w razie potrzeby także do monitoringu podwodnej infrastruktury.
W wymiarze symbolicznym to jeden z najważniejszych etapów budowy okrętu. Położenie stępki, czyli osi konstrukcyjnej kadłuba, oznacza, że nastał czas składania prefabrykatów w całość. Jednostka zaczyna nabierać kształtów. Dziś w samo południe w taką właśnie fazę wkroczyła budowa niszczyciela min, który niebawem będzie nosił nazwę ORP „Czajka”. W 2027 roku okręt dołączy do 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. – Będzie służył w 12 Wolińskim Dywizjonie Trałowców, który stacjonuje w Świnoujściu – wyjaśnia kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski, rzecznik 8 FOW.
„Czajka” stanie się szóstą jednostką typu Kormoran II (projekt 258). Na razie pod biało-czerwoną banderą służą trzy takie okręty – ORP „Kormoran”, ORP „Albatros” i ORP „Mewa”. One również zasiliły świnoujską flotyllę, tyle że stacjonują w Gdyni, gdzie bazę ma 13 Dywizjon Trałowców. Tymczasem w stoczni Remontowa Shipbuilding już trwa budowa trzech kolejnych Kormoranów dla siostrzanego dywizjonu ze Świnoujścia. Pierwszy z okrętów powinien wejść do linii w przyszłym roku. Kolejne będą dołączać do niego w kilkumiesięcznych odstępach.
Kormorany to jedna z wizytówek polskiej marynarki. Przez ekspertów zaliczane są do najnowocześniejszych niszczycieli min na świecie. Kadłuby okrętów zbudowane zostały z amagnetycznej stali. W dodatku jednostki mogą poruszać się, korzystając z elektrycznego napędu. Wszystko to pozwala zredukować wartości pól fizycznych, które mogłyby wywołać niekontrolowaną detonację miny. Atutem Kormoranów jest także ponadprzeciętna zwrotność, którą zapewniają pędniki cykloidalne.
Niszczyciele min mają na pokładach całą gamę bezzałogowych pojazdów podwodnych. Urządzenia służą do poszukiwania, identyfikacji i neutralizacji min. W razie potrzeby można je także wykorzystać do monitorowania podwodnej infrastruktury. Każdy z okrętów wyposażony został w uzbrojenie, które umożliwia obronę przed atakami z powietrza i od strony morza. Takie funkcje pełnią między innymi nowoczesne armaty OSU-35K kalibru 35 milimetrów (w przypadku prototypowej jednostki to starego typu armata Wróbel, która jednak docelowo ma zostać wymieniona) i wielkokalibrowe karabiny maszynowe. A na tym nie koniec. Wszystkie Kormorany korzystają bowiem z systemu zarządzania walką SCOT-M. Gromadzi on i analizuje dane, które spływają z okrętowych urządzeń, pomaga też nimi sterować, podpowiadając rozwiązania optymalne w danej sytuacji.
Niszczyciele min z 13 Dywizjonu Trałowców przeszły już sprawdzian podczas ćwiczeń z udziałem okrętów polskich i zagranicznych. Niebawem zaczną dołączać do stałych zespołów sił obrony przeciwminowej NATO, które stanowią część sojuszniczych sił odpowiedzi. Tymczasem do przyjęcia nowych jednostek powoli sposobią się już marynarze z 12 Dywizjonu Trałowców. Jeżdżą oni na szkolenia do Gdyni, część ich zdobywała też doświadczenia podczas misji pierwszego ze wspomnianych zespołów NATO (SNMCMG1), inni marynarze wspólnie z załogą ORP „Mewa” przeszli szkolenie w prestiżowym niemieckim ośrodku German Navy Damage Control Training Center. Dotyczyło ono walki na morzu i obrony przeciwawaryjnej okrętu.
Kormorany budowane są przez konsorcjum, w którego skład wchodzą stocznia Remontowa Shipbuilding w Gdańsku, PGZ Stocznia Wojenna w Gdyni, a także gdyński Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej. – Dzisiejsza uroczystość to kolejny krok ku końcowi budowy wielozadaniowych platform OPM (obrona przeciwminowa – przyp. red.), które składają się zarówno z kompletnych i komplementarnych okrętów, jak i autonomicznych pojazdów podwodnych (APP) – podkreśla kadm. Piotr Sikora, dowódca 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. – Jesteśmy niezmiernie zadowoleni ze zdolności, jakich nam dostarczyły. Dwa z trzech filarów nowoczesnej OPM są na ukończeniu. Przed nami ostatni filar, a więc praca nad autonomicznymi pojazdami nawodnymi (APN) i to będzie w najbliższym czasie stanowiło dla nas priorytet. Nie zapominamy jednak o podtrzymywaniu i budowaniu nowych zdolności do trałowania – dodaje. Trałowce to obecnie najliczniej reprezentowane okręty świnoujskiej flotylli. Część ich przechodzi gruntowną modyfikację. Polega ona na wymianie starych radzieckich silników na bardziej wydajne produkcji niemieckiej, a także instalacji nowych agregatów prądotwórczych.
autor zdjęć: 8 FOW
komentarze