Powstaje nowa metoda internetowego podrywu – „na specjalsa”. Skuteczna, bo chyba każda dziewczyna chciałaby mieć chłopaka komandosa. Niektórzy potrafią nawet zakładać spreparowane profile i wmawiać samotnym kobietom, że właśnie wrócili z patrolu w Ghazni, podczas gdy ich IP wskazuje na… południowo-zachodnią Polskę – pisze Dawid Karbowiak, felietonista, pasjonat wojskowości, współpracownik portali poświęconych siłom specjalnym.
Przyszło nam żyć w czasach, w których wartości takie jak honor, szacunek, poświęcenie, prawda są w odwrocie. Wychodzą z mody. Ich miejsce zajmuje pieniądz. A jak wiadomo, tam gdzie w grę wchodzi pieniądz, na każdy popyt znajdzie się podaż. Dwie największe wojny XXI wieku, czyli Irak i Afganistan, są chyba najbardziej obfotografowanymi i sfilmowanymi konfliktami zbrojnymi w historii. W Internecie krążą setki tysięcy, jak nie miliony, zdjęć żołnierzy walczących nad Tygrysem czy pod Hindukuszem. Nagle wielu ludzi, którzy na wstąpienie do wojska są albo za młodzi, albo zwyczajnie się nie nadają, zapragnęło być jak ci wojownicy z pustyń Iraku i gór Afganistanu. Pojawił się ten dziwny dla mnie trend na przebieranie się za żołnierzy, na stylizowanie się na żołnierzy, a niejednokrotnie na podszywanie się pod żołnierzy. Niektórzy robią to dla szpanu, inni, aby zaspokoić własne niespełnione marzenia, a niektórzy niestety wykorzystują zaufanie, jakie wśród ludzi wzbudza mundur dla własnych korzyści.
W 2005 roku w Stanach Zjednoczonych pojawiła się ustawa Stolen Valor, która nakładała na wszystkich noszących publicznie odznaczenia wojskowe, kary grzywny oraz więzienia. Pod ustawę podpadali również ci, którzy w celu osiągnięcia korzyści sugerowali, iż są żołnierzami lub weteranami. Ustawa została, co prawda, zakwestionowana przez Sąd Najwyższy, jako niezgodna z Pierwszą Poprawką, ale w 2013 roku weszła w życie jej poprawiona wersja, która obowiązuje do dziś jako prawo federalne. W Australii, o ile noszenie ubioru w kamuflażu jest legalne, to już zaopatrywanie go we wszelkiego rodzaju naszywki i oznaki oraz odznaczenia świadczące o przynależności do ADF jest już ścigane. Jest poza tym źle widziane przez społeczeństwo. Chłopak, który na rozgrywkach paintballowych pojawił się w piaskowym berecie SASR (replice), został zbesztany przez wszystkich graczy i bardzo szybko go zdejmował.
W Polsce również mamy odpowiednie przepisy, które regulują zasady noszenia umundurowania oraz wyraźnie zabraniają noszenia mundurów przez tych, którzy nie są do tego uprawnieni. Oznacza to, że wszyscy domorośli styliści chcący udawać wojsko, obnoszący się z kopiami naszywek JWK, czy też podrobionymi „gapami” spadochronowymi robią to nielegalnie. Wyjątek stanowią grupy, które zawarły porozumienie o współpracy z Ministrem Obrony Narodowej, a ich statuty przewidują prowadzenie działalności na rzecz obronności państwa, oraz młodzież szkolna i akademicka realizująca przedsięwzięcia w ramach przysposobienia obronnego, obozów specjalistycznych i podczas uroczystości o charakterze patriotycznym. Tylko ile takich grup w skali kraju jest?
Przebieranie się za żołnierzy czy też noszenie publicznie mundurów przez osoby do tego nieuprawnione to jednak nic w porównaniu z możliwościami udawania żołnierza, jakie daje Internet. Pamiętne hasło „Cześć, jestem Wojtek i też mam 12 lat” należałoby dziś uzupełnić innym: „Cześć, jestem Wojtek i nie mogę ci powiedzieć, ale jestem z GROM-u”. Wykorzystując względną anonimowość w sieci mnożą się na czatach czy na Facebooku różnego autoramentu „szpecjalsi” (najczęściej twierdzący lub dający do zrozumienia, że są z GROMiu lub z JWK) czy też byli „żołnierze” Legii Cudzoziemskiej, weterani „tajnych operacji” w Iraku czy Afganistanie. Potrafią nawet zakładać sobie spreparowane profile i wmawiać rozmówcom, (którymi w 90 proc. przypadków są samotne kobiety), że właśnie wrócili z patrolu w Ghazni, podczas gdy ich IP wskazuje na… południowo-zachodnią Polskę. Powoli powstaje nowa metoda podrywu internetowego – „podryw na specjalsa”. Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie fakt, że takie udawanie żołnierza w celu zdobycia czyjegoś zaufania i zainteresowania może być świetną metodą na wyłudzenia finansowe i oszustwa matrymonialne. W końcu każdy chce pomóc „weteranowi”, a każda dziewczyna mieć chłopaka komandosa, prawda? Natomiast udawanie byłego żołnierza Legii Cudzoziemskiej, w obliczu grożących za to konsekwencji prawnych świadczy już jedynie o braku dojrzałości emocjonalnej i poważnych kompleksach.
W dzisiejszych czasach otacza nas coraz więcej podrób, falsyfikatów, zamienników, replik czy produktów identycznych z oryginałem. Nie pozwólmy, aby kupiony w Internecie etos żołnierski zastąpił ten prawdziwy, zrodzony z potu i krwi. Aby naszywka JWK, GROM czy AGAT oraz każdej innej jednostki wojskowej oznaczała coś więcej niż tylko wydane 24,99 plus VAT.
komentarze