Zakończenie misji w Afganistanie i modernizacja armii to obecnie najważniejsze sprawy dla wojska. Szkoda jednak, że w planach resortu obrony nie ma podwyżki uposażeń dla żołnierzy – poseł Dariusz Seliga (PiS) ocenia plany MON na 2014 rok.
Minister obrony narodowej przedstawił dziś najważniejsze zadania, jakie czekają resort w 2014 roku. Na pierwszym miejscu postawił kwestię wycofania polskich żołnierzy z Afganistanu. Ich bezpieczny powrót to rzeczywiście priorytet. Jednak mówiąc o kończącej się misji w Afganistanie, nie sposób pominąć kwestii, które moim zdaniem nie zostały jeszcze rozwiązane. Słabością tej operacji pozostają rozwiązania dotyczące logistyki. Przerzut żołnierzy i sprzętu musimy zamówić na zewnątrz, u Amerykanów.
Misja w Afganistanie przez ostatnie lata dominowała w polskiej debacie na temat sił zbrojnych. Teraz, gdy dobiega ona końca, tematem numer jeden zapewne staną się plany modernizacji polskiego wojska. Unowocześnienie armii to oczywiście rzecz bardzo istotna, obawiam się jednak, że rząd będzie chciał tym tematem przykryć problemy, które nurtują dziś środowisko wojskowych.
Mam tu na myśli na przykład chaos, który zapanował w wojsku po wprowadzeniu chyba nie do końca przemyślanej reformy kierowania armią. Opozycja sprzeciwiała się propozycjom rządowym. I dziś, gdy obowiązują już nowe przepisy, trudno jest nam zrozumieć, po co te zmiany zostały wprowadzone. Dotychczas był jasny podział – w armii był jeden, główny dowódca – szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Tymczasem teraz mamy trzech równorzędnych dowódców i nie wiadomo, który jest najważniejszy.
Na pewno MON powinien zająć się kwestią Narodowych Sił Rezerwowych. Zostały one utworzone w 2010 roku i dziś możemy ocenić, co na pewno należy poprawić w ich funkcjonowaniu. Jedną ze spraw do rozwiązania są zagadnienia dotyczące szkoleń i finansowania NSR. Dziś dochodzi do takich sytuacji, że MON zachęca ochotników do zgłaszania się do wojskowych komend uzupełnień, obiecuje im szkolenia i kursy. W praktyce jednak ci, którzy się zgłaszają, są często odsyłani z kwitkiem, bo wojskowe komendy uzupełnień nie mają na szkolenia pieniędzy.
Jeszcze jednym obecnie problemem jest to, że nie ma ścieżki kariery wojskowej dla wyższej kadry dowódczej. Są to bardzo dobrze merytorycznie wyszkoleni dowódcy, z dużym doświadczeniem, często po szkoleniach za granicą. Gdy kończy się im kadencja, nie mają możliwości kontynuowania kariery. Warto, aby MON rozbił ten szklany sufit dla wyższej kadry dowódczej w wojsku.
Niewątpliwie modernizacja armii, zakupy nowego sprzętu to sprawa bardzo ważna, ale najważniejsi i tak są ludzie. Trzeba dostrzec ich pracę, zaangażowanie i za to ich wynagrodzić. Żołnierze powinni dostać podwyżki uposażeń, bo ostatnie otrzymali jeszcze za rządów Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego najważniejszą sprawą w tym roku powinno być to, żeby minister obrony miał odwagę walczyć o pieniądze należne polskiej armii. By nie pozwolił przenosić ich z budżetu resortu obrony na „inne cele” rządu, jak to miało miejsce w ubiegłym roku.
Plusem, jeśli chodzi o zamierzenia MON na 2014 rok, są sprawy związane z offsetem. Z Ministerstwa Gospodarki mają być przeniesione do resortu obrony. Ważne jest to, by za polski przemysł obronny była odpowiedzialna jedna osoba, a do tej pory tym tematem zajmowali się ministrowie skarbu, gospodarki i obrony narodowej.
komentarze