Na misjach podczas świąt jest specyficznie. Rodzinę zastępują przyjaciele, koledzy i koleżanki. W Afganistanie Wigilia zwykle wypada w połowie zmiany. Do zmęczenia psychicznego i fizycznego dochodzi tęsknota za rodziną. Po oczach widać, kto jest już po rozmowie telefonicznej z krajem, a kto jeszcze przed – pisze mjr rez. Tomasz „Burza” Burzyński.
Święta Bożego Narodzenia zazwyczaj obchodzimy w gronie rodziny, przyjaciół czy znajomych. Ale nie zawsze mamy możliwość bycia razem ze swoimi bliskimi przy jednym stole. Czasem służba czy praca uniemożliwia nam rodzinne celebrowanie tego święta. Taka „niespodzianka” przeważnie wypada każdemu, kto służy w służbach mundurowych bądź w służbach użyteczności publicznej. To specyfika pracy pewnych grup zawodowych, dla których, kolokwialnie rzecz ujmując, „świątek, piątek czy niedziela”...
Na misjach podczas świąt jest specyficznie. Rodzinę zastępują przyjaciele, koledzy i koleżanki. Jest bardzo nostalgicznie. W Afganistanie Wigilia zwykle wypada w połowie zmiany. Do zmęczenia psychicznego i fizycznego dochodzi tęsknota za rodziną. Każdy, kto przeżył taką Wigilię, wie, o czym piszę. Po oczach widać, kto jest już po rozmowie telefonicznej z krajem, a kto jeszcze przed. Zaduma, szukanie samotności w tłumie żołnierzy jest naturalne. Czasami po raz kolejny włączasz komputer, żeby jeszcze raz zerknąć na zdjęcia swoich bliskich.
Ale przed kolacją trzeba wziąć się w garść. Na wigilijną wieczerzę każdy spontanicznie przynosi coś od siebie. Z paczek od rodzin na stół lądują ciasta i słodycze. Furorę robią wazy z zupą z proszku. Z czerwonym barszczem na czele! Kupione na bazarze jajka, owoce czy arabski chleb uzupełniają tradycyjne potrawy wigilijne. Najważniejszy w tym dniu jest jednak opłatek. Krótkie żołnierskie życzenia powtarzane są jak mantra: „byśmy wszyscy wrócili”. Jest też choinka przystrojona militarnie łuskami i gdzieś cudem zdobytymi bombkami (już niemilitarnymi). A Mikołaj? „Tylu Mikołajów na żywo nigdy nie widziałem” – powiedział zaprzyjaźniony major z 10 BLog z Opola, gdy wszedł do naszego „wigilijnego” namiotu 24 grudnia 2010 roku. Komentarz naszego gościa co do naszego wyglądu tak nas rozbawił, że zatrzęsły się nasze „mikołajowe” brody. Trwała właśnie Wigilia VIII zmiany ISAF TF-50.
komentarze