Dowodząc specjalsami z państw NATO i Unii Europejskiej nasze wojska specjalne pokazują najwyższą światową klasę – uważa minister Tomasz Siemoniak. Szef MON odwiedził w Kielcach dowództwo ćwiczeń sił specjalnych NATO „Cobra-13”. Ich celem jest sprawdzenie gotowości polskiego Dowództwa Wojsk Specjalnych do kierowania komandosami sojuszu.
– Polska zadeklarowała jakiś czas temu, że jej specjalnością staną się wojska specjalne i to się teraz dzieje, a ranga naszych Wojsk Specjalnych wzrasta – podkreślał minister obrony Tomasz Siemoniak w trakcie wizyty w Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach. Ulokowano tam dowództwo trwających właśnie międzynarodowych ćwiczeń sił specjalnych „Cobra-13”.
To największe manewry sił specjalnych NATO w tym roku. Żołnierzami biorącymi w nich udział kieruje z Kielc Dowództwo Komponentu Operacji Specjalnych (Special Operations Component Command – SOCC) sformowane na bazie polskiego Dowództwa Wojsk Specjalnych. – Dowodząc specjalsami z kilkunastu państw NATO i UE nasze Wojska Specjalne pokazują najwyższą światową klasę – stwierdził minister Siemoniak na Facebooku.
Kierownik ćwiczeń, dowódca Wojsk Specjalnych gen. bryg. Piotr Patalong przedstawił szefowi MON założenia scenariusza, który realizują żołnierze na poligonach w Polsce, Czechach, na Litwie i w Słowacji. Wojska specjalne prowadzą tam operację stabilizacyjną w fikcyjnym państwie Freedonia, w którym doszło do konfliktu na tle etnicznym.
– Ćwiczenia te są zwieńczeniem kilku lat pracy naszych Wojsk Specjalnych – zaznaczył gen. Patalong. Dodał też, że celem manewrów jest narodowa certyfikacja dowództwa SOCC i potwierdzenie jego zdolności do planowania i kierowania operacjami specjalnymi w ramach operacji sojuszniczej.
Minister Siemoniak zapoznał się w Kielcach z działaniem Połączonego Centrum Operacyjnego (Joint Operation Center) i obejrzał najnowocześniejsze w Europie mobilne stanowisko dowodzenia. Dowódca SOCC gen. bryg. Jerzy Gut podkreślił, że stanowisko spełnia standardy natowskie i pozwala na operowanie w każdym miejscu na świecie. – To tutaj są planowane operacje specjalne prowadzone przez ćwiczące jednostki – tłumaczył.
Szef MON spotkał się też z żołnierzami z państw uczestniczących w ćwiczeniach. Ministrowi towarzyszyli m.in. szef Sztabu Generalnego WP gen. broni Mieczysław Gocuł i dowódca Sił Powietrznych gen. broni pil. Lech Majewski.
„Cobra-13” to największe ćwiczenia sił specjalnych NATO w tym roku. Rozpoczęły się 4 listopada i potrwają do końca miesiąca. Uczestniczy w nich ponad dwa tysiące żołnierzy wojsk specjalnych z 16 państw NATO i Unii Europejskiej. Kieruje nimi Dowództwo Komponentu Operacji Specjalnych sformowane na bazie polskiego Dowództwa Wojsk Specjalnych i operujące z Kielc. W Polsce żołnierze szkolą się na poligonach w Żaganiu, Drawsku i w Zatoce Gdańskiej. Z naszych sił w manewrach uczestniczą zespoły bojowe żołnierzy Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca oraz Formozy. Lotniczy zespół bojowy utworzy 7 Eskadra Działań Specjalnych. Komandosi z Agatu odpowiadają za ochronę stanowiska dowodzenia, a Nil zajmuje się zabezpieczeniem systemu dowodzenia i wsparciem informacyjnym. Żołnierze GROM-u wchodzą natomiast w skład dowództwa i kierownictwa ćwiczeń. „Cobra” sprawdzi gotowość polskiego DWS do dowodzenia komandosami NATO. Jeśli oficerowie dowództwa przejdą test pozytywnie, to po raz pierwszy w historii naszych sił zbrojnych dowództwo tak wysokiego szczebla będzie pełnić dyżur w Siłach Odpowiedzi NATO. Polska dołączy tym samym do elitarnego grona sześciu państw, które mają takie uprawnienia (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Włochy i Turcja).
autor zdjęć: DWS
komentarze