Przed polskimi domami dumnie łopocą biało-czerwone flagi. I chociaż niekiedy są one brudne i nieco zniszczone, z roku na rok jest ich coraz więcej. Polacy mogą też wybrać się na marsz z okazji 11 listopada. W samej tylko Warszawie mają do wyboru... aż 11. Czy w Polsce zaczęła się moda na patriotyzm? – pisze mjr rez. Tomasz „Burza” Burzyński.
Na stadionach podczas zawodów i meczów trybuny wyglądają jak wielka biało-czerwona flaga. Kibicujemy polskim sportowcom tym mocniej, im więcej mamy na sobie biało-czerwonych barw. Sportowi sprawozdawcy zachwycają się tym trendem. Wiele osób powątpiewa w szczerość takiego patriotyzmu, ale dla mnie to wyraz dumy z bycia Polakiem. Wspólne świętowanie sukcesów lub przeżywanie klęsk na arenie sportowej jednoczy naród. Owszem, zdarzają się wyjątki, bo pod biało-czerwoną flagą potrafimy się też kłócić.
Ze stadionu przenieśmy się do sieci. Obserwuję strony internetowe i zaskakuje mnie mnogość portali, fan page’ów czy stron www, które przekazują, co ważne bez politykowania, treści edukacyjne o tematyce patriotycznej. Stamtąd dowiaduję się o zapomnianych już nieco rocznicach historycznych wydarzeń, ciekawostkach związanych z naszym krajem oraz o postaciach, których życie i oddanie ojczyźnie powinniśmy doceniać. Jestem pod wrażeniem pasji osób prowadzących takie strony. Cieszy mnie, że są to młodzi ludzie, którzy poświęcają nie tylko swój czas, ale też pieniądze. Ale i w tym „prawie idealnym” świecie znajdą się strony, które pod „osłoną” patriotyzmu propagują treści, których prawdziwi bohaterowie na pewno by się wstydzili.
Modę na patriotyzm widzę też na tak zwanych salonach. Wystylizowane panie i panowie szukający fleszy, ubrani w powyciągane t-shirty z pseudoorłem. Mój dziadek powiedziałby: „ni to pies, ni wydra”. To promocja Polski czy promocja siebie? Bo w końcu mając orła na piersi, łatwiej jest dostać się na pierwsze strony tabloidów.
Tak naprawdę cieszy mnie (prawie) każda forma patriotyzmu. Chciałbym tylko, żeby nie była to chwilowa moda, żebyśmy po prostu byli dumni z bycia Polakami.
Świętujemy 11 listopada. Szkoda, że nie pójdziemy razem na jeden, wspólny marsz.
komentarze