W armii jest ich 3125. To zaledwie trzy procent wszystkich żołnierzy. Są pilotami, służą na okrętach podwodnych, jeżdżą na misje. W tym roku mija 25 lat, od kiedy kobiety mogą wstępować do służby. – Chciałbym, aby panie stanowiły pięć procent armii i zajmowały także stanowiska generalskie – mówił minister Tomasz Siemoniak w czasie jubileuszowej konferencji.
Kmdr Bożena Szubińska, pełnomocnik MON ds. wojskowej służby kobiet, przewodnicząca Rady ds. Kobiet w Siłach Zbrojnych i gen. dyw. Bogusław Pacek, rektor-komendant Akademii Obrony Narodowej.
Spotkanie poświęcone dwudziestopięcioleciu służby kobiet zorganizowano w Akademii Obrony Narodowej. – W Polsce służba w wojsku jest dziś jedną z normalnych dróg życiowych, także dla kobiet – podkreślał minister Tomasz Siemoniak.
W armii służy dziś około trzy procent pań, przez ostatnie dwa lata odsetek ten wzrósł o ponad punkt procentowy. Kobiety służą we wszystkich rodzajach sił zbrojnych, co piąta z nich jest dowódcą. – Armia to szansa dla młodych kobiet na ciekawą pracę, a dla mnie na realizację marzenia o lataniu – mówiła w kuluarach st. szer. podchor. Katarzyna Górlicka, słuchaczka drugiego roku pilotażu w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.
Szef MON podkreślał, że cieszy się z rosnącej liczby pań w mundurach, ale chciałby powitać w polskiej armii pierwszą kobietę generała. – Jesteśmy na dobrej drodze, aby to osiągnąć – dodawał minister Siemoniak.
Podkreślał, że kobiety awansują, bo są zaangażowane w służbę, ambitne i pracowite. Jako przykład podał Akademię Marynarki Wojennej, gdzie od lat są prymuskami oficerskich promocji. – Kobieta może być doskonałym żołnierzem. Czasem jest nawet bardziej zdeterminowana, ambitna i uparta niż jej koledzy – dodawała kmdr Bożena Szubińska, pełnomocnik MON ds. wojskowej służby kobiet, przewodnicząca Rady ds. Kobiet w Siłach Zbrojnych.
Wiceminister obrony Beata Oczkowicz przypominała, aby oceniać kobiety przez pryzmat wykonywanych przez nie obowiązków, a nie płci. – Po włożeniu munduru nie powinno być kobiet i mężczyzn, tylko żołnierze – mówiła. Komendant Akademii Obrony Narodowej gen. dyw. Bogusław Pacek dodawał: – Tam gdzie są zadania do wykonania, kobiety i mężczyźni powinni być traktowani jednakowo.
Wśród gości była także Danuta Waniek, pierwsza kobieta na stanowisku wiceministra obrony, zajmowała je w latach 1994–1995. Podkreślała, że trzeba dążyć do standardów amerykańskich – kobiety powinny stanowić 15 procent armii. – Może należałoby bardziej zachęcać je do wstępowania do wojska – zastanawiała się.
Uczestnicy spotkania rozmawiali także o zmianach w prawie, które mają wspierać służbę kobiet w armii. Tego rodzaju zapisy przewiduje najnowsza nowelizacja ustawy o wojskowej służbie zawodowej, która czeka na podpis prezydenta. – Znalazło się w niej kilka przez nas postulowanych artykułów, na przykład o umożliwieniu mężczyznom żołnierzom brania urlopu ojcowskiego – wyliczała kmdr Szubińska.
Podkreślała też, że w ciągu ćwierć wieku panie wiele osiągnęły w wojsku. – Zaczynałyśmy od stanowisk w służbie medycznej, dziś mamy kobiety dowódców i pułkowników. Mimo to nadal brak pełnej akceptacji dla naszej służby – mówiła. Dlatego jej zdaniem nadal trzeba dążyć do zmiany mentalności mężczyzn w armii.
Zawodową służbę wojskową pełni obecnie w polskiej armii 2706 kobiet, w tym 1058 oficerów, 682 podoficerów i 966 szeregowych. Mamy 9 kobiet pułkowników, 29 – podpułkowników i 69 – majorów. W szkołach wojskowych do służby przygotowuje się 419 kandydatek. Najwięcej pań jest w Wojskach Lądowych – 1266 i Siłach Powietrznych – 471, a najmniej w Dowództwie Garnizonu Warszawa – 57 i Żandarmerii Wojskowej – 40. Kobiety służą w różnych korpusach, m.in. 458 w medycznym, 437 w logistyce, 322 w łączności. Są też wojskowymi prawnikami, inżynierami, strzelcami, kierowcami i pilotami. Na stanowiskach dowódczych jest ich 427. Na misjach w 2012 roku służyło 110 kobiet, głównie jako medycy i logistycy, w tym 93 w Afganistanie.
Panie do zawodowej wojskowej służby trafiły w 1988 roku jako medycy. Od 1999 roku zaczęto przyjmować dziewczyny do wojskowych szkół, w tym samym roku powstała też Rada ds. Kobiet w Siłach Zbrojnych, zajmująca się problemami pań w służbie. Cztery lata później udostępniono paniom korpus szeregowych zawodowych, ale na pierwsze kobiety szeregowych trzeba było poczekać dwa lata. W 2007 roku dwie pierwsze kobiety zaczęły służyć na okrętach podwodnych, a dwa lata później w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych mianowano na stopień oficerski rekordową liczbę – 135 absolwentek.
autor zdjęć: Maciej Nędzyński / DPI MON
komentarze