Polemiki wokół Powstania Warszawskiego toczą się od czasów samego powstania. I chociaż ożywiona debata trwa od kilkudziesięciu lat, nie pojawiły się żadne argumenty czy dokumenty rzucające nowe światło na sprawę. Podział na krytyków i zwolenników powstania wynika z obecnych różnic politycznych. Bywają momenty, gdy dane wydarzenie z przeszłości nabiera szczególnego znaczenia i przenosi dyskusję na płaszczyznę polityczną. Tak też dzieje się z Powstaniem Warszawskim – mówi prof. Andrzej Paczkowski, historyk.
W PRL zrobiono wiele, by o Powstaniu Warszawskim w ogóle zapomnieć. Tak długo jak to było możliwe, starano się narzucić określoną interpretację wydarzeń z 1944 roku. Chociaż powstańców pokazywano jako tragicznych bohaterów, samo Powstanie oceniono niezwykle surowo i jednoznacznie – że było złe. Jednak im bardziej rządzący wmawiali społeczeństwu taki obraz zrywu narodowego, tym bardziej dla Polaków stawał się on synonimem oporu. Powstanie symbolizowało postawę Polaków gotowych walczyć w imię obrony swoich ideałów i wolności nawet wtedy, gdy są skazani na porażkę.
Od paru lat ocena Powstania Warszawskiego stała się elementem polskiej wojny domowej. Na razie toczy się ona na poziomie werbalnym, ale nie jestem pewien, czy za jakiś czas pyskówki nie przejdą w czyny. Niestety, część zapomina, że na cmentarz czy w inne miejsca uświęcone krwią nie wnosi się akcentów politycznych. Nie gwiżdże się, nie buczy, ale też i nie klaszcze. Niezależnie od tego, kto tak się zachowuje, to po prostu jest niesmaczne.
Jako historyk widzę całą złożoność problemu dotyczącego tego powstania. Na pewno można je rozważać na dwóch płaszczyznach – narodowej i czysto ludzkiej. Zawsze warto podkreślać, że mit Powstania Warszawskiego to ważny element składowy polskiej tożsamości narodowej. Dlatego oczernianie jego dowódców, przedstawianie osób, które podjęły decyzję o rozpoczęciu walki, jako osoby nieodpowiedzialne jest dysfunkcyjne wobec mitu narodowego. Oprócz aspektu mitologicznego jest jeszcze ten czysto ludzki. Ale tu panuje zgoda – szacunek należy się wszystkim, którzy w płonącej Warszawie walczyli i którzy w tej walce polegli.
komentarze