Szesnastu żołnierzy musiało sobie poradzić ze stresem, głodem, pragnieniem i brakiem snu.
Wojsko wzbogaciło się o bardzo dobrze przygotowanych instruktorów SERE (z angielskiego: survival – przetrwanie, evasion – unikanie, resistance – opór, escape – ucieczka). Na trzytygodniowym kursie wyszkolili ich pracownicy poznańskiego Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych im. Hetmana Polnego Koronnego Stefana Czarnieckiego z nowo powstałego Cyklu Szkolenia Rozpoznania i SERE. W zajęciach uczestniczyło ośmiu żołnierzy z Wojsk Lądowych, czterech z Marynarki Wojennej oraz po dwóch z Sił Powietrznych i Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Szkoliło się również dwóch funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Trzytygodniowy kurs przeprowadzono na Masywie Śnieżnika, w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu i Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce. Szkolenie podzielono na dwa etapy: zimowy i letni. Pierwszy prowadzono w górach, drugi w lasach, nad jeziorami i morzem. Żołnierze nieprzerwanie przez 20 dni planowali i organizowali zajęcia na wszystkich poziomach szkolenia SERE, sprawdzali swoje przygotowanie metodyczne i merytoryczne w różnych warunkach terenowych i klimatycznych, w dzień i w nocy oraz przy ograniczonym dostępie do wody i żywności.
Stres, głód, pragnienie, brak snu, wychłodzenie organizmu – to czynniki towarzyszące izolacji, czyli oddzieleniu żołnierza od sił własnych na polu walki. Kierownik Cyklu Rozpoznania i SERE mjr Waldemar Niwald oraz instruktorzy st. sierż. Karol Adamski i st. sierż. Jacek Niziałek zadbali o to, aby żołnierze czuli się faktycznie tak, jak w sytuacji kryzysowej podczas działań wojennych. Nowością w zorganizowanym szkoleniu było to, że szkoleni występowali również w roli prowadzących zajęcia. Zdaniem rzecznika prasowego CSWLąd chor. Marcina Szuberta innowacja sprawdziła się bardzo dobrze. – Jeśli najpierw prowadzę zajęcia, a później jestem kursantem, to na bieżąco, z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, co jest dobre, a co złe – mówi chorąży Szubert.
Oba etapy kursu zakończyły się trzydniowymi zajęciami organizowanymi przez samych kursantów. Wtedy oceniano ich zdolności do bycia instruktorami. Sprawdzano między innymi predyspozycje psychofizyczne. Reakcje kursantów obserwowała psycholog z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu Marzena Kościelniak.
autor zdjęć: mjr Waldemar Niwald, sierż. Karol Szajner

komentarze