Komendant główny Straży Granicznej wystąpił do Ministerstwa Obrony Narodowej o przesunięcie kolejnego tysiąca żołnierzy na granicę polsko-białoruską – poinformował Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. To efekt napiętej sytuacji w tym rejonie związanej z kryzysem migracyjnym, a także aktywnością służb białoruskiego reżimu.
Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej trwa od 2021 roku. Od tego czasu na terenach przygranicznych cały stale stacjonują żołnierze i funkcjonariusze służb mundurowych, których zadaniem jest zabezpieczenie rejonu. Mimo że w ciągu ostatnich miesięcy sytuacja było nieco spokojniejsza niż dwa lata temu, ostatnie tygodnie wymagały jeszcze większego zaangażowania w wzmocnienie bezpieczeństwa. – Presja migracyjna rośnie. Mamy do czynienia ze zorganizowaną przez służby specjalne Rosji i Białorusi akcją, coraz silniejszą, coraz bardziej intensywną – powiedział w poniedziałek Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Zaznaczył także, że migranci, którzy usiłują w nielegalny sposób przedostać się na teren Polski, są wspierani przez białoruskich pograniczników, którzy przy użyciu elektrycznych narzędzi czy siłowników usiłują niszczyć znajdującą się na granicy zaporę. Podczas jednego z takich zdarzeń na teren Polski przedostały się 93 osoby, 88 z nich zostało ujętych przez Straż Graniczną.
Maciej Wąsik podkreślił także, że próbom nielegalnego przedostania się do Polski często towarzyszą agresywne zachowania wobec stacjonujących na granicy żołnierzy i funkcjonariuszy SG. Chodzi m.in. o rzucanie w ich kierunku kamieni czy butelek. – Potrzebujemy dużo więcej sił na granicy. Komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga wystąpił do Ministerstwa Obrony Narodowej o przesunięcie kolejnego tysiąca żołnierzy na granicę polsko-białoruską – zaznaczył wiceszef MSWiA.
Gen. dyw. SG Tomasz Praga przedstawił dziś szczegółowe statystyki dotyczące prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Jak mówił, tylko w tym roku służby odnotowały 19 tys. takich sytuacji, podczas gdy w ciągu całego 2022 roku było ich 16 tys. – W lipcu padł rekord. Do Polski usiłowało się przedostać prawie cztery tysiące osób – powiedział. Przypomniał, że z taką liczbą przypadków Polska miała do czynienia we wrześniu i październiku 2021 roku, gdy kryzys się rozpoczynał. – Gdyby nie budowa bariery inżynieryjnej, składającej się z części elektronicznej i fizycznej, dziś pewnie nie mówiłbym o 19 tysiącach przypadków a setkach tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy – stwierdził. Zaznaczył także, że zapora stanowi tylko jedną z czterech linii operacyjnych, które mają zabezpieczać granicę, jednak szczegóły tego systemu są niejawne.
Kryzys migracyjny to nie jedyne wyzwanie, z którym mierzą się stacjonujący na ścianie wschodniej kraju żołnierze i funkcjonariusze. 1 sierpnia dwa białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną w tym rejonie. W odpowiedzi na to zdarzenie na wschodnią granicę Polski zostały przegrupowane śmigłowce z 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych i 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, które zostaną zaangażowane do działania w przypadku kolejnych niebezpiecznych sytuacji. Nieco wcześniej, bo na początku lipca rozpoczęła się operacja „Bezpieczne Podlasie”. W ramach tej akcji na tereny wschodniej Polski skierowano tysiąc żołnierzy, przede wszystkim z 12 i 17 Brygady Zmechanizowanej wyposażonych w ponad 200 jednostek sprzętu. – Żołnierze ci są wyposażeni w transportery Rosomak, armatohaubice Dana, zestawy przeciwlotnicze Hibneryt, moździerze Rak, a także bezzałogowce FlyEye. Oczywiście w naszych szeregach są też logistycy i łącznościowcy, którzy zabezpieczają działania wojsk, a także zwiadowcy i strzelcy wyborowi – wymienia mjr Błażej Łukaszewski, oficer prasowy 12 DZ. Dodaje, że dzięki temu, iż skierowane do służby na Podlasiu zgrupowanie, dysponuje wieloma rodzajami broni, żołnierze mogą wykonywać różne zadania. – Wszyscy bacznie obserwujemy to, co dzieje się za wschodnią granicą, ale nie możemy na 100 proc. przewidzieć, jakie zagrożenia mogą się pojawić. Dlatego musimy być gotowi na różne scenariusze. Jak na razie na Podlasiu jest bezpiecznie, ale nie możemy zapomnieć, że niemal każdego dnia w tym rejonie dochodzi do prób nielegalnego przekroczenia granicy – zaznacza.
Żołnierze, którzy stacjonują we wschodniej Polsce w ramach operacji „Bezpieczne Podlasie” nie zostali jednak skierowani do działań na samej granicy. Takie zadania wojskowi z 12 Dywizji realizowali od października 2021 roku do marca tego roku, kiedy to zabezpieczali jej niemal 100-kilometrowy odcinek. Teraz stacjonują w Kolnie (12 BZ), gdzie powstało miasteczko kontenerowe oraz w Białej Podlaskiej. Realizują je wspólnie z wojskowymi z 16 i 18 Dywizji Zmechanizowanej oraz żołnierzami wojsk obrony terytorialnej. Na razie nie określono, jak długo będą stacjonowali na Podlasiu. – Na razie nasz pobyt zaplanowano do końca października, ale ten termin może ulec zmianie. Jedno jest pewne, będziemy tu tak długo, jak będzie to konieczne – zaznacza mjr Łukaszewski.
autor zdjęć: kpr. Piotr Szafarski
komentarze