moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ludowe wojsko umacnia system

Komunistów gonił czas. Zbliżały się terminy referendum i wyborów, które miały umocnić ich władzę. Tymczasem niepodległościowe podziemie miało się w Polsce dobrze. Skuteczna walka z takim przeciwnikiem wymagała stworzenia organu, który skoordynuje działania bezpieki i wojska. I tak 75 lat temu powstała Państwowa Komisja Bezpieczeństwa.

Fot. IPN. Obława na polskich partyzantów w okolicach Chełmna. Do zwalczania podziemia niepodległościowego komuniści skierowali setki tysięcy ludzi: funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, milicjantów, żołnierzy regularnego wojska i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wspieranych przez Armię Czerwoną i wojska NKWD.
Zdjęcie pochodzi z wirtualnej wystawy zorganizowanej przez Milanowskie Centrum Kultury w związku z obchodami Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w marcu 2019 roku.

24 kwietnia 1945 roku około piętnastej na dziedziniec Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Puławach zajechały dwie ciężarówki. W kabinach i na pace siedzieli czerwonoarmiści, którzy zamierzali odstawić za kratki „bandytów z lasu”. Rychło okazało się jednak, że to mistyfikacja. Jedni i drudzy należeli do partyzanckiego oddziału majora Mariana Bernaciaka, ps. „Orlik”, w Puławach zaś pojawili się po to, by odbić przetrzymywanych tam więźniów politycznych. Z powodzeniem. Tego dnia wolność odzyskało 107 aresztowanych.

Podobnych akcji było wówczas mnóstwo. Choć wspierani przez Sowietów polscy komuniści rozbudowywali aparat bezpieczeństwa, nie potrafili przejąć pełnej kontroli nad krajem. Kilka miesięcy po zakończeniu wojny w konspiracji pozostawało blisko 100 tysięcy osób. Kilkanaście tysięcy walczyło przeciw narzuconej władzy z bronią w ręku. Partyzanci w wielu miejscach mogli liczyć na pomoc lokalnej ludności. W zwalczanie podziemia mocno zaangażowało się NKWD, Sowieci oczekiwali jednak, że polscy towarzysze zniszczą wrogów przede wszystkim własnymi siłami. – Tymczasem jednostki UB, MO czy KBW okazały się zbyt słabe, by toczyć skuteczną walkę przeciwko niepodległościowej partyzantce. A komunistów mocno gonił czas. Zamierzali zorganizować referendum ludowe i wybory, które miały umocnić ich władzę. Do tego czasu chcieli zdławić główne ogniska oporu. Musieli więc działać inaczej niż dotychczas – tłumaczy dr Jarosław Pałka z Domu Spotkań z Historią.

W lutym 1946 roku generał Stefan Mossor, zastępca szefa Sztabu Generalnego, zasygnalizował przełożonym potrzebę stworzenia jednolitego planu, który ułatwiłby pacyfikację podziemia. Według niego wszystkie działania powinny być koordynowane przez jeden centralny organ, główny ciężar walki zaś musi wziąć na siebie wojsko. Był to wstęp do stworzenia Państwowej Komisji Bezpieczeństwa.

Tysiąc za radiostację

PKB została powołana w marcu 1946 roku. Na jej czele stanął minister obrony narodowej marszałek Michał Rola-Żymierski. Podlegali mu minister bezpieczeństwa wewnętrznego Stanisław Radkiewicz, szef MO Franciszek Jóźwiak i dowódca Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bolesław Kieniewicz. Wspólnie mieli nadzorować działania czternastu komisji, które powstały w poszczególnych województwach. W każdej, podobnie jak w PKB, zasiadali przedstawiciel armii, KBW, MO oraz Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. – Co ciekawe, tylko w trzech przypadkach komisją kierowali Polacy. W większości regionów na ich czele stali oficerowie, którzy do WP zostali oddelegowani wprost z Armii Czerwonej – mówi dr Pałka. Żołnierze, milicjanci i funkcjonariusze bezpieki mieli organizować obławy, zasadzki i pacyfikacje wyłącznie na swoim terenie, choć od tej reguły były wyjątki. Czasem szefostwo PKB decydowało, że ze względu na skalę operacji lokalne siły należy wzmocnić oddziałami z innych województw.

Początkowo, jak zauważa historyk, partyzanci starali się unikać bezpośredniej walki z wojskiem. W jego szeregach służyło wielu poborowych, którym nowy ustrój niespecjalnie się podobał. Również żołnierze ludowej armii często wzdragali się przed strzelaniem do rodaków. W pierwszych miesiącach po wojnie mnożyły się dezercje. Tylko w 1946 roku służbę w LWP samowolnie porzuciło niemal 3,5 tysiąca żołnierzy. Część ich dołączyła do leśnych oddziałów. Z czasem jednak dezercje wygaszono. – Spory wpływ na to miała komunistyczna propaganda, która członków podziemia konsekwentnie przedstawiała jako bandytów, a jednocześnie gloryfikowała ofiary walk po własnej stronie – podkreśla dr Pałka. – Do tego doszedł jeszcze umiejętnie skonstruowany system kar i nagród – dodaje. Za dezercję, tchórzostwo czy brak zapału do walki groziła śmierć. Za udział w udanych akcjach – pochwały i odznaczenia, ale też... gotówka. Jak podaje historyk, za zdobyty na przeciwniku pistolet można było otrzymać 200 złotych, za karabin przeciwpancerny 500 złotych, a za radiostację cały tysiąc. Polacy, nawet ci niechętni ustrojowi, z każdym miesiącem nabierali przekonania, że opór przeciwko komunistom skazany jest na niepowodzenie. Dwa miesiące po powołaniu PKB generał Mossor raportował przełożonym, że tylko pod względem sprzętu ludowa armia i siły bezpieczeństwa mają nad przeciwnikiem dziesięciokrotną przewagę.

Finał z „Wisłą”

Tymczasem zbliżał się termin referendum. Polacy mieli odpowiedzieć na pytania o przyszłość senatu, reformę rolną i zachodnią granicę państwa. Komuniści zakładali, że zwycięstwo opcji „3 x tak” będzie oznaczało poparcie dla ich rządów. W początkach czerwca PKB wysłała brygady propagandowe, które miały się zająć przedwyborczą agitacją. W dniu głosowania (30 czerwca 1946 roku) wojsko pilnowało porządku w komisjach. Komuniści głosowanie przegrali, ale zdołali sfałszować jego wyniki. Pozostali jednak bezkarni. Przygotowany przez Zrzeszenie WiN memoriał do Rady Bezpieczeństwa ONZ, w którym autorzy informowali o nadużyciach nowej władzy, nie wywołał żadnej reakcji. Jednocześnie oddziały rzucone do walki z podziemiem były coraz skuteczniejsze. Pół roku po referendum, w styczniu 1947 roku, w Polsce odbyły się wybory parlamentarne. One również zostały sfałszowane. Komuniści umocnili swoje rządy i postanowili zadać swoim przeciwnikom ostateczny cios. Ogłosili amnestię, w wyniku której konspirację opuściło przeszło 53 tysiące osób. Wbrew zapewnieniom większość dotknęły później represje. Część zdecydowała się na ponowne zejście do podziemia, ale w kolejnych latach nie było już ono w stanie stawić komunistom znaczącego oporu.

W 1947 roku władze uznały, że polskie podziemie jest rozbite w takim stopniu, iż wojsko i bezpieka mogą skupić się na walce z UPA oraz na przesiedleniach ludności ukraińskiej. – Operacja „Wisła” była ostatnią dużą akcją PKB. Po jej zakończeniu komisja przestała istnieć – podsumowuje dr Pałka. Historia organu była więc krótka, ale cele, które przyświecały jego twórcom, udało się osiągnąć. – Powołanie komisji pozwoliło usystematyzować walkę przeciwko podziemiu i w większym stopniu zaangażować w nią ludową armię – zaznacza historyk. Jak dodaje, w 1946 i pierwszych dwóch miesiącach 1947 roku w wyniku mniejszych i większych akcji zginęło 3910 żołnierzy podziemia. Za działalność partyzancką bądź jej wspieranie do więzień trafiło w tym czasie niemal 22,5 tysiąca osób. Niedługo potem udało się też zlikwidować podziemie ukraińskie. Komuniści praktycznie pozbyli się więc przeciwników, którzy mogliby zagrozić ich władzy.

Podczas pisania tekstu korzystałem z pracy Jarosława Pałki „Ludowe Wojsko Polskie w walce ze zbrojnym polskim podziemiem niepodległościowym”, zamieszczonej w periodyku „Pamięć i Sprawiedliwość” 2013 nr 1(21), oraz „Atlasu polskiego podziemia niepodległościowego 1944–1956”, wyd. 1, IPN, Warszawa–Lublin 2007.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: IPN

dodaj komentarz

komentarze


Siła w jedności
 
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Czworonożny żandarm w Paryżu
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Karta dla rodzin wojskowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
O amunicji w Bratysławie
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Fabryka Broni rozbudowuje się
Szturmowanie okopów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
1000 dni wojny i pomocy
Olympus in Paris
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Wzlot, upadek i powrót
Jutrzenka swobody
Zmiana warty w PKW Liban
Wojna na planszy
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Baza w Redzikowie już działa
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Mamy BohaterONa!
Cyfrowy pomnik pamięci
Gogle dla pilotów śmigłowców
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Powstaną nowe fabryki amunicji
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Saab ostrzeże przed zagrożeniem
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Komplet Black Hawków u specjalsów
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Olimp w Paryżu
HIMARS-y dostarczone
Silne NATO również dzięki Polsce
Breda w polskich rękach
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Medycyna w wersji specjalnej
Patriotyzm na sportowo
Ämari gotowa do dyżuru
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Ostre słowa, mocne ciosy
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
Polskie „JAG” już działa
Od legionisty do oficera wywiadu
Zostań podchorążym wojskowej uczelni

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO