moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Postawmy na Wilka

Był już Gepard, Anders, a nawet Goryl… I choć na planach się skończyło, jestem przekonany, że program pancerny, którego efektem byłaby produkcja nowego polskiego czołgu, to nie mrzonka. Przykłady Turcji i Korei, które po latach starań dorobiły się własnych czołgów – Altaya oraz K2 – pokazują dobitnie, że jest to możliwe. Można kupić brakujące technologie, wykrzesać z zaplecza naukowego rozwiązania z najwyższej półki i wreszcie – można sprawić, że przemysł przekłuje pomysły w gotowy bojowy produkt. Fakt, trzeba w tym wszystkim sporych inwestycji, konsekwencji i morza cierpliwości. Ale warto. Zarówno Altay, jak i K2, stały się kołami zamachowymi dla tamtejszych zbrojeniówek. I jestem głęboko przekonany, że z Wilkiem byłoby tak samo.

Gdy kilka tygodni temu prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Witold Słowik zapowiedział, iż narodowy holding rozpoczyna prace badawczo-rozwojowe nad Wilkiem, czyli polskim ciężkim czołgiem podstawowym, przez branżowe fora przetoczyła się dyskusja nad realnością tych planów. Dyskusja, której – co chcę mocno podkreślić – wcale się nie dziwię. Mamy bowiem prawo, patrząc na historię polskich pancernych projektów po 1989 roku, być mocno sceptyczni wobec zapowiedzi „zaprojektujemy, wyprodukujemy i wdrożymy do służby”.

Nie trzeba wiele wysiłku, aby przywołać całkiem niedawne, zakończone fiaskiem plany budowy lekkiego czołgu Gepard (nazywanego również wozem wsparcia ogniowego) i nieco cięższego – Andersa. A gdy sięgnie się głębiej do pamięci można sobie przypomnieć program z 1991 roku dotyczący następcy T-72 o intrygującej nazwie Goryl. Udanym projektem pancernym ostatnich lat był tylko PT-91 Twardy z 1994 roku. Kupiło go nie tylko Wojsko Polskie, ale także Malezja i to jest chyba jedyny znaczący sukces eksportowy państwowej zbrojeniówki w ciągu ostatnich dwóch dekad.

Mając to wszystko na uwadze, nadal uważam, że nowy program pancerny, którego efektem byłaby produkcja polskiego ciężkiego czołgu podstawowego, nie jest mrzonką. Co więcej, jestem przekonany, że powinniśmy myśleć kompleksowo i równolegle z tankiem produkować również nowy bojowy wóz piechoty. Przykłady Turcji i Korei, które po latach starań dorobiły się własnych maszyn podstawowych – Altaya i K2 – pokazuje dobitnie, że jest to możliwe. Można kupić za granicą brakujące technologie, wykrzesać z zaplecza naukowego rozwiązania z najwyższej półki i wreszcie – można sprawić, iż przemysł przekłuje pomysły w gotowy do użycia bojowy produkt.

Fakt, trzeba do tego wszystkiego sporych inwestycji, konsekwencji i morza cierpliwości. Ale warto. Zarówno Altay, jak i K2, stały się bowiem dla tamtejszych zbrojeniówek kołami zamachowymi. I jestem głęboko przekonany, że z Wilkiem i Borsukiem (czyli nowym bojowym wozem piechoty) w Polsce byłoby tak samo.

Warto podjąć się tego wysiłku, ponieważ wbrew pozorom mamy w rękach sporo atutów. Przede wszystkim – licencję na dobre gąsienicowe podwozie. Myślę tutaj o tym od Kraba, kupionym notabene od Koreańczyków. Oczywiście wymagałoby ono zmian technicznych, ale myślę, że mamy zdolnych inżynierów, którzy podołaliby temu. Tym bardziej, że możemy korzystać z wniosków i doświadczeń zebranych przez Hutę Stalowa Wola podczas prac badawczych nad podwoziem nowego BWP-a. Co do wieży i systemu ogniowego, to jestem przekonany, że za odpowiednią cenę bylibyśmy w stanie kupić dobre rozwiązanie za granicą (w końcu wieżę do Kraba także produkujemy na licencji BAE System). Czy byłaby to konstrukcja niemiecka? Być może. W końcu obecnie używamy niemieckich Leopardów z niemieckimi armatami. Ale podczas prac nad Gepardem polscy projektanci rozglądali się za konstrukcjami z krajów Beneluksu, Wysp Brytyjskich czy Afryki. I trzeba sobie powiedzieć wprost, że przedstawiane nam oferty współpracy były bardzo obiecujące.

Ktoś w tym miejscu słusznie zapyta o power packa nowego czołgu, czyli zespół napędowy składający się z silnika i skrzyni biegów. Myślę, że nowy program pancerny byłby dobrym powodem do tego, aby wreszcie stworzyć w Polsce fabrykę wojskowych silników. Skoro potrzebujemy około tysiąca BWP-ów i 200 – 300 nowych czołgów, które będą nam służyć jakieś 30 lat, to czy nie opłacałoby się kupić licencji do produkcji układów napędowych? Może nawet z opcją ich modyfikacji na potrzeby różnego typów ciężarówek. Myślę, że odpowiedź wydaje się oczywista.

Reasumując. Program budowy Wilka, owszem nie jest łatwy, ale bardzo ciekawy i perspektywiczny. To dobrze, że nie chcemy opracowywać nowego czołgu od podstaw, wydając na prace badawcze miliardy i czekając lata na ich wyniki. Zdecydowanie lepiej jest kupić niezbędne licencje za granicą i dodać własne, gotowe już rozwiązania – np. z zakresu optoelektroniki, systemów wsparcia dowodzenia, łączności. Jedyną alternatywą dla pomysłu PGZ jest dołączenie do programu budowy wspólnego czołgu europejskiego, francusko-niemieckiego. Mam jednak nieodparte wrażenie, że na razie żadne z uczestniczących w nim państw jakoś specjalnie nas do współpracy nie zaprasza.

Krzysztof Wilewski , publicysta portalu polska-zbrojna.pl

autor zdjęć: Hyundai Rotem

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1562090880
~wypatrywacz -cyt:"To oczywiste, w naszej armii czołgi być muszą. " A no nie. Nie zgadzam się. Wietnam nie miał czołgów a pogonił USA, Afgańczycy nie mieli czołgów a pogonili USSR. Czołg na współczesnym polu wali to broń wsparcia nie natarcia. Grozny do 2 km. Miny ,PPK, https://www.youtube.com/watch?v=lhd1d2sW_3I , śmigłowce , samoloty ... .
E7-FB-39-3A
~wypatrywacz
1562061360
To oczywiste, w naszej armii czołgi być muszą. Ale tylko od nas zależy, czy będziemy je "sztukować" jak dotąd, czy też z ich budowy uczynimy koło zamachowe naszego przemysłu zbrojeniowego. Aby to koło zamachowe miało odpowiednią masę i siłę pędu trzeba w nie uprzednio włożyć odpowiednio duuużo. I nie należy bać się tych "ilości" i "rozmachu". Przecież wojny wygrywa się na wiele przed ich rozpoczęciem, chociaż to żołnierz strzela - mam tu na myśli potencjały gospodarek które za nimi stoją. Na terenie Polski takie rozstrzygnięcie może zapewnić dwie rzeczy: artyleria i sprawna OPL. Tyle tylko, że czołgów także nie może tu zabraknąć (chociaż często trzymają je w odwodzie). Dlatego prócz Krabów i Kryli 155mm powinni zbudować podobne działo tylko z gładką lufą, wysokim kątem podniesienia i pod nie wierzę i podwozie czołgowe. Powstanie krzyżówka czołgu z haubicą - będzie strzelać wszystkim co wejdzie do lufy 155mm, co otworzy pole do szerokiej i taniej produkcji wszelakiej amunicji, w tym przede wszystkim precyzyjnej, ale także dalekonośnej opartej np. na pociskach Nammno (możliwość użycia jako OPL). To nic, że rozrzut z gładkiej lufy będzie duży, bo dla amunicji precyzyjnej nie będzie to miało większego znaczenia. Takie brygady złożone z tego typu maszyn łączących funkcjonalność czołgu i haubicy będą mieć drastyczną siłę uderzeniową i wywołają głębokie zmiany w taktyce. Wady: to masa - pancerz nie będzie mógł być zbyt masywny (koniecznie obrona aktywna) a całość pewnie i tak przekroczy 60 t. ale to nadal jest możliwe. A że drogie? cóż. I tak się opłaci jeśli będzie tego dużo bo... wywoła głębokie zmiany w potencjałach armii naszej części Europy. tzn. nikt tu nie wjedzie. z Amerykanami czy bez. Bo nie da się. Wreszcie przestaniemy się kłaniać innym i pokornie prosić. O zmianach politycznych jakie to wywoła nie muszę już chyba pisać. Tylko uwierzyć. pieniądze sie znajdą tak jak na 500+ choć miało ich nie być. Po raz pierwszy od czasu Solidarności ludzie zaczynają wierzyć "że coś się da zrobić"!
EB-01-EA-8C
~Rob Halford
1561800900
Owszem , jest mopzliwa budowa nowego czolgu podstawowego w Polsce, ale jesli juz mielibysmy budowac nowa konstrukcje to napewno nie ze starym dzialem 120 mm, ale np. ze 130 mm lub wiekszym, ale mi sie wydaje, ze 130 mm byloby w sam raz. pozdrawiam
9D-A9-77-3F
~edkum
1561799820
Moment w którym autor sugeruje budowę czołgu w oparciu o podwozie do Kraba w zasadzie zamyka temat i pozycjonuje ten artykuł w dziale sci-fi. Pozdrawiam
72-41-5D-6B
~Scooby
1561797840
do 200 – 300 nowych czołgów -budowanie nowej fabryki jest nieopłacalne. Jak nie wierzysz to sam spróbuj. Tą ilość to powinniśmy uzyskać na rynku wtórnym i ja zmodernizować. Czołg. Pancernik współczesnego pola walki. Broń tania w strzelaniu, średnio tania w eksploatacji . Przestarzała. Koncepcja zamknięta tz stosunek silnika do masy. Fakt, dużo amunicji do niego jest w NATO. Produkcję czołgów bym sobie odpuścił. BWP - a to inna sprawa. BWP- potrzebujemy jednego dla drużyny. Nie che mi się liczyć ile ale wyjdzie ze 2000. Współczesna armata 30 mm lub 35 mm niszczy ok 90 % celów na polu walki. Ciekawa jest amunicja teleskopowa i programowalna. Jeżeli na każdym zamontujemy wyrzutnie 2 pocisków klasy SPIKIE i 2 na wymianę to już mamy 2,5 czołgi przeciwnika z głowy. współczesny BWP jest znacznie droższy od czołgu i firm podwykonawczych będzie więcej zaangażowanych. A co powinien mieć ? Jaki powinien być ? A no nie pływać , bo są od tego mosty pontonowe. Powinien być ciężki tz silnie opancerzony, by chronić załogę od ognia pośredniego. Powinien mieć system obrony aktywnej z Merkavy, wysuwany system optoelektroniczny , by widzieć dalej, system detekcji strzału ( 4 mikrofony) , by wiedzieć skąd strzelają i jakim kalibrem , z przodu powinien mieć system wykrywający miny tz elementy , któr maja większą średnice niż 10 cm ( niewielki georadar) , a przede wszystkim musi mieć dobra radiostacje , i mocny komputer , łącze danych do przesyłania istotnych informacji w czasie "rzeczywistym" . Przede wszystkim ma wiedzieć kiedy, jak i dokąd trzeba się wycofać. (BMS). Musi być łatwy w obsłudze i serwisowaniu.
E7-FB-39-3A

„Szczury Tobruku” atakują
 
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Terytorialsi zobaczą więcej
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Olimp w Paryżu
Determinacja i wola walki to podstawa
Aplikuj na kurs oficerski
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Zyskać przewagę w powietrzu
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Karta dla rodzin wojskowych
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Czworonożny żandarm w Paryżu
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Ostre słowa, mocne ciosy
Bój o cyberbezpieczeństwo
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Homar, czyli przełom
Zmiana warty w PKW Liban
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Pożegnanie z Żaganiem
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Co słychać pod wodą?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Ogień Czarnej Pantery
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Mniej obcy w obcym kraju
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Transformacja wymogiem XXI wieku
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Wybiła godzina zemsty
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Polskie „JAG” już działa
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Setki cystern dla armii
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Jesień przeciwlotników
Olympus in Paris
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Medycyna „pancerna”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO