Huta Stalowa Wola zaprezentowała na MSPO kolejną odsłonę nowego bojowego wozu piechoty o kryptonimie Borsuk, nad którym pracuje od czterech lat na zlecenie armii. W odróżnieniu od modelu pokazywanego na targach rok temu, obecny przeszedł już próby trakcyjne, badania balistyczne oraz najtrudniejszy – ze względu na wagę 25 ton – test pływalności.
Ma mieć automatyczną (bezzałogową) wieżę uzbrojoną w armatę kalibru 30 lub 40 mm oraz wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych. Ma również dysponować nowoczesnymi systemami dowodzenia i kierowania, chronić załogę przed wybuchami min oraz improwizowanych ładunków wybuchowych, ważyć nie więcej niż 25 ton. I najważniejsze – pływać. Tak w telegraficznym skrócie przedstawiają się wymagania polskich sił zbrojnych wobec bojowego wozu piechoty, który – według planów wojska – w przyszłości powinien zastąpić używane obecnie BWP-1. Tych ostatnich armia ma aż 900, jednak to konstrukcja nie tylko przestarzała i o bardzo małych walorach bojowych na współczesnym polu walki, lecz także z roku na rok pochłaniająca coraz większe środki ze względu na milionowe koszty remontu.
W 2014 roku Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało o uruchomieniu programu opracowania Nowego Pływającego Bojowego Wozu Piechoty Borsuk (NPBWP Borsuk). Zadanie to powierzono konsorcjum rodzimych firm z Hutą Stalowa Wola na czele. W jego skład wchodzą także: Rosomak SA, Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne SA, Wojskowe Zakłady Elektroniczne SA, Wojskowe Zakłady Inżynieryjne SA, Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych – OBRUM Sp. z o.o., Wojskowa Akademia Techniczna, Akademia Sztuki Wojennej i Politechnika Warszawska.
Co istotne, MON oczekuje, że konsorcjum opracuje nie tylko prototyp nowego bewupa, ale również zaprojektuje jego wersje specjalistyczne: rozpoznawczą, dowodzenia, rozpoznania skażeń, zabezpieczenia technicznego, rozpoznania inżynieryjnego, wóz ewakuacji medycznej oraz moździerz samobieżny kalibru 120 mm.
Targowa premiera
Rok temu, podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, po raz pierwszy publicznie pokazano model Borsuka. Ważący 25 ton pojazd uzbrojony był w bezzałogową wieżę ZSSW-30 z 30-milimetrowym działkiem oraz dwoma przeciwpancernymi pociskami kierowanymi Spike. Przedstawiciele HSW podkreślali wówczas, że wóz trafił na targi właściwie prosto z hal montażowych i dopiero miał rozpocząć żmudne testy i badania zakładowe. Mały one pokazać, czy Borsuk spełnia narzucone wymagania i normy w zakresie trakcji, odporności balistycznej i pływalności. Szczególnie ten ostatni punkt budził najwięcej pytań ekspertów. To dlatego, że niesłychanie trudno jest opracować konstrukcję ciężką, silnie opancerzoną, która jednocześnie swobodnie pokonuje przeszkody wodne.
Film: Michał Niwicz, Paweł Sobkowicz
Nowa odsłona Borsuka
Podczas tegorocznego MSPO inżynierowie z HSW mogli się pochwalić sukcesem. Choć znów przywieźli do Kielc jedynie model bewupa (a nie przedprodukcyjny prototyp), to jest to już pojazd, który przeszedł kluczowe testy zakładowe i badania. – Wóz z powodzeniem przeszedł próby trakcyjne, podczas których sprawdzaliśmy, jak radzi sobie z pokonywaniem różnego rodzaju terenu. Podobnie było przy badaniach balistycznych, podczas których testowaliśmy odporność na ostrzał i eksplozję improwizowanych ładunków wybuchowych. Poradził sobie także w testach pływalności – wylicza Bernard Cichocki, prezes Huty Stalowa Wola.
Przedstawiciele HSW nie ukrywali zadowolenia z pozytywnych wyników tych badań, szczególne dotyczących pływalności. – To jest dla nas inżyniersko i technicznie bardzo duże wyzwanie. Wydaje nam się jednak, że jesteśmy w stanie zapewnić pokonywanie przeszkód wodnych, zachowując jednocześnie wymagany poziom ochrony przeciwminowej – komentował Bartłomiej Zając, członek zarządu HSW i dyrektor rozwoju HSW, który jest odpowiedzialny za projekt Borsuka.
Pokazany na tegorocznym MSPO Borsuk różni się nieco od poprzedniej wersji. Jedną z najbardziej rzucających się w oczy zmian konstrukcyjnych są gąsienice elastomerowe, a nie stalowe. – Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, gdyż tego typu gąsienice dają mniej wibracji, więc warunki mechanoklimatyczne, w których pracują elementy wewnętrzne są dla nich bardziej korzystne. Takie gąsienice również są dużo cichsze od stalowych – przekonuje Bartłomiej Zając. Dodaje, że jeśli jednak załoga bewupa będzie potrzebowała do pokonywania trudnego terenu gąsienic stalowych (lepiej dających sobie z tym radę niż wersja kompozytowa), to wymiana nie będzie trudna. W Borsuku będzie można wymienić gąsienice elastomerowe na stalowe poprzez zamianę koła wieńca napędzającego. Jest to operacja, którą żołnierze będą mogli bez problemu przeprowadzić we własnym zakresie.
Co teraz czeka Borsuka? W tym roku dalszy ciąg badań i testów zakładowych, a gdy wóz przejdzie je pomyślnie, w przyszłym roku zmierzy się z wojskowymi badaniami i testami.
W Kielcach trwa XXVI Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego. Jeśli na nim będziecie, koniecznie odwiedźcie stoisko Wojskowego Instytutu Wydawniczego. Numer naszego stoiska to D-47 w hali D. Z okazji tegorocznej imprezy wydaliśmy specjalny 140-stronicowy numer „Polski Zbrojnej” zawierający artykuły o żywotnych problemach naszych sił zbrojnych. Piszemy m.in. o tym, jak bardzo potrzebne są naszym siłom zbrojnym nowe śmigłowce i gruntownie analizujemy koncepcję modernizacji czołgu Twardy.
Oprócz specjalnego wydania „PZ” dostaniecie również na naszym stoisku bieżący numer „Polski Zbrojnej” – flagowego miesięcznika Wojska Polskiego, a także inne nasze wydawnictwa: kwartalnik „Polska Zbrojna. Historia”, „Przegląd Sił Zbrojnych” oraz kwartalnik naukowy „Bellona”.
Do zobaczenia na naszym stoisku D-47 w hali D.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze