Po dwóch poprzednich książkach było mnóstwo pytań, kiedy opiszę akcję, coś, co robiliśmy na bojowo. W końcu zdecydowałem się na ten krok. Chciałem pokazać, jak ta robota wygląda z punktu widzenia operatora – mówi Paweł Mateńczuk „Naval”, były żołnierz JW GROM i autor książki „Zatoka”, w której przedstawia operacje polskich specjalsów w Zatoce Perskiej.
Film: Michał Niwicz
Naval, w tym roku jesteś na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach w trochę innej niż zwykle roli – nie byłego żołnierza wojsk specjalnych, nie specjalisty od sprzętu, lecz jako autor trzeciej już książki. Można ją przedpremierowo kupić na stoisku Bellony, tam też ją podpisujesz. Powiedz, o czym tym razem opowiadasz swoim czytelnikom?
Naval: Nie ucieknę od tego, że jestem żołnierzem wojsk specjalnych. Nadal dumnie i z chęcią reprezentuję tę formację. Kawał roboty za mną i moimi kolegami, i to cały czas pokrywa się z tym, co robię dzisiaj. Pytasz o „Zatokę”... To książka, na którą wielu czekało. Po dwóch poprzednich było mnóstwo pytań, kiedy opiszę akcję, coś, co robiliśmy na bojowo. W końcu zdecydowałem się na ten krok. Wychodzę na otwarte wody Zatoki Perskiej i opisuję naszą robotę w tamtym rejonie.
Czy tak jak w przypadku poprzednich książek opisujesz operacje w formie pamiętnika?
Jest to swego rodzaju pamiętnik, zapis naszej roboty, ale staram się uciekać od zagadnień mocno taktycznych. Chciałem pokazać, jak ta robota wygląda z punktu widzenia operatora.
Widziałam, że opublikowałeś filmy, które kręciłeś podczas operacji. Co możemy na nich zobaczyć? Jakie są smaczki dla tych, którzy interesują się GROM-em i tym, co ta jednostka robiła w Zatoce Perskiej?
Skłamałbym, gdybym powiedział, że filmowałem nasze operacje. W czasie działań bojowych nie ma czasu na zdjęcia czy filmy i nie myśli się o tym. Ale nagrałem samo dopłynięcie w rejon działania. Taśma przeleżała 15 lat i gdy dzisiaj ją oglądam, to mam wrażenie „wow”. Gdy będziecie oglądać ten filmik, będziecie mieli przedsmak tego, co myśmy tam naprawdę czuli i robili.
Gdzie go można zobaczyć?
Zapraszam na mój profil „Naval Polska” na Facebooku. Można tam zobaczyć krótką filmową zapowiedź książki w postaci nagrań z tamtych czasów.
Wróćmy do wojska, tu i teraz. Pewnie odwiedziłeś już wystawę polskich sił zbrojnych. Które ze stoisk podobały ci się najbardziej i na które warto zwrócić uwagę? W sobotę i niedzielę będzie można wejść na targi bezpłatnie i co mógłbyś polecić naszym czytelnikom?
Nie jestem może zaskoczony, bo cały czas mam kontakt z przemysłem zbrojeniowym i widzę jego rozwój, ale muszę powiedzieć, że widać, że polskie wojsko i jednostki specjalne mają sprzęt z najwyższej półki. Nie chcę powiedzieć, że zazdroszczę chłopakom tego, co mają, ale naprawdę jestem pod wrażeniem, jaki sprzęt jest dzisiaj w Wojsku Polskim. Nie mamy się czego wstydzić i każdy chłopak z jednostek specjalnych ma możliwość szkolić się na sprzęcie najwyższej jakości.
A propos modernizacji i nowego sprzętu. Na MSPO prezentowane są po raz pierwszy nowe armatohaubice, moździerze, codziennie podpisywane kolejne umowy na dostawę sprzętu dla armii. Śledzisz to już spoza wojska. Czy twoim zdaniem targi są dobrym miejscem, by to wszystko zebrać razem i zobaczyć, co nowego w polskiej armii?
Na pewno tak. Jestem jednak żołnierzem jednostek specjalnych, a więc nie chcę wypowiadać się na temat armatohaubic czy innych systemów, które w tych formacjach nie są używane. Jeżeli fachowcy, a nie politycy, uznają, że dany sprzęt jest dobry i nowoczesny, to jestem za pozyskaniem go do wyposażenia Wojska Polskiego.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze