„Ślubuję, że Polsce, Ojczyźnie mojej, i sprawie całego Narodu Polskiego zawsze i wszędzie służyć będę” – słowa wypowiedziane na poznańskim placu Wilhelmowskim były znakiem, że po latach zaborów nad stolicą Wielkopolski znów powiewa biało-czerwona flaga. 98 lat temu odbyła się tam pierwsza po odzyskaniu niepodległości przysięga wojskowa polskich żołnierzy.
Głównodowodzący sił zbrojnych b. zaboru pruskiego gen. por. J. Dowbor Muśnicki w dniu zaprzysiężenia wojska przekazuje sztandar ufundowany przez zakład hafciarski J. Eichstaedta w Poznaniu dla 1 Pułku Strzelców Wielkopolskich. Odbiera gen. por. F. Dubiski, dowódca 1 Dywizji Strzelców Wielkopolskich, za nim płk D. Konarzewski, dowódca 1 Pułku Strzelców, i poczet sztandarowy pułku.
26 stycznia 1919 roku polscy żołnierze złożyli w Poznaniu pierwszą przysięgę wojskową. To chwila, o której „po wiekach mówić będą” - pisał „Kurier Poznański”. W relacji z 27 stycznia 1919 roku, świadom niezwykłości wydarzenia, poprzedził ją słowami pełnymi żaru. „Dzień wczorajszy, dzień 26 stycznia – to dzień w dzielnicach naszych spod b. zaboru pruskiego – dzień prawdziwie historyczny. Przeżywaliśmy wczoraj chwilę, która przejdzie do historji Narodu, o której potomkowie nasi po wiekach mówić będą. Przeżywaliśmy chwilę, na którą pokolenia całe czekały od przeszło wieku. Przeżywaliśmy uroczystość, jakiej Poznań od czasów rozgrabienia Polski nie widział, o jakiej nawet marzyć nie śmiał. […] łzy jakieś dziwnie szczęśliwe cisnęły się niepowstrzymanie do oczu wszystkich… sen jak gdyby jakiś najcudniejszy z lat dziecięcych przeżywaliśmy na jawie”.
„Dziennik Poznański”, relacjonując tę samą uroczystość, dodał o powstańczej armii: „Zdaje się nam, że była ona zawsze, że nigdy właściwie istnieć nie przestała, że zbudziła się na nowo jakby z długiego snu, że to szumem skrzydeł orłowych zbudzone wojska”.
Zaprzysiężenie zapowiedziano na niedzielę 26 stycznia 1919 roku, na godzinę 10.00. Już od rana tłumy zmierzały w kierunku pl. Wilhelmowskiego (pl. Wolności). Na domach chorągwie z Orłem Białym, za szybami w oknach gromady widzów. Kwadrans przed 10.00 z nieodległego Bazaru, hotelu-symbolu, ośrodka życia polskiego pod zaborem, ruszyli członkowie Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej, przedstawiciele władz, duchowieństwa i prasy, deputacja Wielkopolanek z ufundowanym sztandarem oraz kilku oficerów francuskich, by po chwili zająć miejsce w pobliżu ołtarza. Zbudowany według pomysłu architekta Stanisława Mieczkowskiego, został ustawiony na podwyższeniu i w otoczeniu zieleni lśnił użyczonym z zamku kórnickiego srebrnym tryptykiem ze zbiorów Działyńskich. Otaczała go legenda polowego ołtarza króla Jana III spod Wiednia. Czterech żołnierzy trzymało pozłocisty baldachim, pod którym czekał ks. prałat Stanisław Łukomski, mający odprawić mszę świętą.
Ksiądz Tadeusz Dykier, duszpasterz sił zbrojnych, objaśnia ze stopni ołtarza znaczenie przysięgi żołnierskiej, z boku oficerowie Dowództwa Głównego.
Wojsko ustawiono w podkowę, a po bokach końca placu, gdzie był ołtarz, z lancami z biało-czerwonymi proporczykami stanęli ułani – kwiat armii. Tuż przed 10.00 przy dźwiękach granego przez orkiestrę mazurka „Jeszcze Polska nie zginęła” na plac wkroczył głównodowodzący gen. Józef Dowbor Muśnicki ze sztabem. Odebrał raport od dowodzącego uroczystością płk. Daniela Konarzewskiego, dowódcy 1 Pułku Strzelców Wielkopolskich, po czym, idąc wzdłuż frontu oddziałów, salutował i pozdrawiał. „Czołem ułani! Czołem żołnierze!”. Na co odpowiadano: „Czołem Panie Generale!”. Na placu zasypanym śniegiem, który wciąż prószył, padła komenda: „Czapki zdjąć!”. Rozpoczęła się msza święta, a gdy czytano Ewangelię, oficerowie staropolskim obyczajem dobyli do połowy broń z pochwy. Poświęcono sztandar dla 1 Pułku Strzelców Wielkopolskich, orkiestra zagrała „Boże coś Polskę”.
Przysięga „na życie i śmierć!"
Nadeszła znamienna chwila. Ksiądz Tadeusz Dykier, cztery dni wcześniej mianowany duszpasterzem sił zbrojnych, wskazując żołnierzom wielkość chwili i ważność przysięgi, „której słucha w tej chwili Ojczyzna cała”, podniósł, że mają przysiąc walczyć na życie i śmierć. Przez plac przetoczyła się wówczas żołnierska odpowiedź: „Na życie i śmierć!”. Ksiądz Łukomski odczytał od ołtarza rotę i przyjął przysięgę od głównodowodzącego. Zaraz po tym ks. Dykier czytał przysięgę wojsku, głośno powtarzającemu jej słowa.
Głównodowodzący sił zbrojnych b. zaboru pruskiego i oficerowie Dowództwa Głównego podczas mszy św. poprzedzającej zaprzysiężenie wojska w dniu 26 stycznia 1919 r., Poznań, ówczesny pl. Wilhelmowski, od marca 1919 r. pl. Wolności.
Generał całuje sztandar
Po błogosławieństwie wojska wręczono sztandar wyhaftowany w zakładzie J. Eichstaedta, pomysłodawcy i jego ofiarodawcy. Z jednej strony miał Orła Białego, a z drugiej złoty krzyż Virtuti Militari. Wielkopolanki ofiarowały drzewce ze srebrnym orłem. Członek Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej Wojciech Korfanty stanął ze sztandarem przed gen. Dowborem Muśnickim i po przemowie wręczył go jemu jako symbol ideałów żołnierskich. Generał ukląkł, ucałował kraj sztandaru, a potem przekazał go gen. Filipowi Dubiskiemu, dowódcy 1 Dywizji Strzelców Wielkopolskich, który powtórzył gest głównodowodzącego. Podobnie uczynił płk Konarzewski, dowódca pułku, kiedy przejął sztandar z rąk dowódcy dywizji. Po nim uklękli i ucałowali przyjmowany sztandar członkowie pocztu sztandarowego. „Była to chwila do głębi wzruszająca…”, przemówił gen. Dowbor Muśnicki i zakończył podjętym przez wojsko okrzykiem na cześć Polski wolnej i niepodległej.
Pierwsza defilada
Stanęło 80 podoficerów byłej armii pruskiej, mianowanych przez Komisariat Naczelnej Rady Ludowej oficerami. Przemówił Korfanty, a głównodowodzący potwierdzał ich awans, podając każdemu rękę. Jeszcze raz wystąpił Korfanty, tym razem wzniósł powtórzony przez wojsko i publiczność okrzyk na cześć gen. Dowbora Muśnickiego, za co ten podziękował mu pocałunkiem. Generał z kolei wzniósł okrzyk na cześć wojsk polskich, podjęty przez publiczność, a dwaj chłopcy podali mu dwa wieńce.
Generał Józef Dowbor Muśnicki na czele swego sztabu prowadzi na zakończenie uroczystości zaprzysiężenia wojska defiladę przed członkami Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej.
I ostatni akord uroczystości, wspaniała defilada wszystkich oddziałów. Radosnym wiwatom nie było końca.
„Patrząc na to wszystko w pierś naszą wstępowało przekonanie, że nasze dzisiejsze wojsko narodowe nawiąże złotą nić wspólnoty z bohaterskimi przodkami Narodu, że karne i chrobre powiększy chwałę oręża polskiego, że stojąc nieugięcie a czujnie na straży Ojczyzny – zabezpieczy Narodowi Ojczyznę wielką, całą, niepodzielną, niepodległą”.
Śnieg cały czas prószył.
Tekst ukazał się w specjalnym wydaniu jednodniówki „Polska Zbrojna".
autor zdjęć: Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu, Muzeum Powstania Wielkopolskiego, Narodowe Archiwum Cyfrowe
komentarze