Aż do sześciu wybuchów doszło we wtorek rano w Brukseli. Zamachowcy zdetonowali ładunki na lotnisku Zaventem oraz w metrze. Zginęły co najmniej 34 osoby, a około 200 zostało rannych, w tym trzech Polaków. W Belgii wprowadzono najwyższy, czwarty stopień zagrożenia terrorystycznego. Polska przyjmie ustawę antyterrorystyczną przed szczytem NATO w Warszawie - zapowiedział szef MSWiA.
fot. Starface / Forum
Dziś, tuż po godzinie 8 rano, w hali odlotów na lotnisku Zaventem zdetonowano dwa ładunki. Niecałą godzinę później do kolejnych eksplozji doszło w metrze, między stacjami Maelbeek i Schuman. Ostateczny bilans ofiar nie jest jeszcze znany, jednak – według oficjalnych komunikatów – już teraz wiadomo, że zginęło 26 osób, a ponad sto zostało rannych. Do wybuchów doszło najprawdopodobniej na skutek zamachów samobójczych.
– To najtragiczniejszy dzień w historii współczesnej Belgii, jednak chciałbym zaapelować o zachowanie spokoju i solidarność – mówił premier kraju Charles Michel, który nazwał ataki „ślepymi, brutalnymi i tchórzliwymi”. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby sprostać tej sytuacji. Do działań zostały włączone dodatkowe służby, łącznie z rozmieszczeniem sił zbrojnych na naszej granicy – dodał.
Na skutek zamachów terrorystycznych w Brukseli został zawieszony transport publiczny, ewakuowano lotnisko i metro. Do odwołania zamknięto granicę z Francją oraz wstrzymano pracę elektrowni jądrowych. Władze apelują o zaniechanie planowanych podróży i pozostanie w domu. Zakaz opuszczania budynków dotyczy również pracowników instytucji państwowych oraz organów Unii Europejskiej. Wiele sklepów pozostaje zamkniętych.
fot. Reuters / Forum
– Na ulicach daje się wyczuć napięcie, które eskalowało od czasu pojmania Salaha Abdeslama, podejrzanego o przeprowadzenie zamachów w Paryżu. Obecnie w Brukseli władze radzą, by pozostać w domu do odwołania. Z dzielnicy europejskiej ewakuowano również VIP-ów – relacjonuje sytuację portalowi polska-zbrojna.pl Igor Chrustek, Polak mieszkający i pracujący od kilku lat w Brukseli. – Służby proszą o niewykonywanie połączeń telefonicznych, ale każda instytucja na bieżąco informuje o sytuacji przez social media. Również przez te media Polacy oferują sobie pomoc w przypadku, gdy ktoś niezmotoryzowany utknął w centrum bądź ma do odebrania dzieci ze szkoły – dodaje.
W związku z sytuacją w Brukseli premier Beata Szydło zwołała posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Zapewniła, że wszystkie służby są w pogotowiu, a Polska jest krajem bezpiecznym. Na wszelki wypadek zwiększone zostaną kontrole w miejscach komunikacji.
– Tragedia w Belgii pokazuje, że wszystkie wartości zaczynają obracać się w gruzy. Obowiązkiem wszystkich Europejczyków jest obrona Europy. Musimy być solidarni w takich chwilach, ale poza solidarnością, której bardzo potrzebujemy, potrzebne są też skuteczne działania – podkreśliła premier.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak zapowiedział na Tweeterze, że jeszcze przed lipcowym szczytem NATO w Warszawie oraz Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie zostanie przyjęta ustawa antyterrorystyczna.
Kondolencje Belgom złożył prezydent Andrzej Duda. „Akty terroryzmu wymierzone w niewinne ofiary oraz fundamentalne wartości, na których zbudowana została Europa, wymagają wspólnej reakcji. Wobec niczym nieuzasadnionej przemocy musimy solidarnie bronić naszej cywilizacji” – napisał zwierzchnik Sił zbrojnych RP do króla Belgów Filipa I. „Proszę przyjąć, w imieniu Narodu Polskiego i moim własnym, wyrazy najgłębszego współczucia” – dodał.
Ekspert: kontrole a efekt psychologiczny
Dla ppłk. rez. dr. Tomasza Białka, byłego oficera służb specjalnych i wykładowcy na Uniwersytecie Warszawskim, zamachy w Brukseli nie były zaskoczeniem. Jak mówi, liczba mieszkających w Belgii osób mających powiązania z ugrupowaniami terrorystycznymi oraz infiltrowanych przez nie diaspor powodują, że do takich zdarzeń będzie dochodziło. – Przeprowadzenie zamachów tego typu jest, niestety, proste. Proszę zwrócić uwagę, jak wygląda na przykład lotnisko Okęcie: jest silnie strzeżone, ale każdy może wejść do hali przylotów i zdetonować ładunek. Podobnie jest na całym świecie – tłumaczy ppłk rez. Tomasz Białek. Zaznacza przy tym, że zaostrzanie kontroli w obiektach użytku publicznego nie jest rozwiązaniem. – Oczywiście możemy przeprowadzać kontrole na przykład już przy wejściu na halę, ale wtedy do zamachów dojdzie przed lotniskiem albo w innych miejscach, gdzie jest dużo osób. To jest błędne koło – wyjaśnia.
Jednym z rozwiązań – jak mówi ekspert – jest dokładniejsze filtrowanie fali uchodźców oraz wzmacnianie służb specjalnych działających na terytorium danego kraju. Dobrą reakcją będą też działania bezpośrednie, w tym wyrywkowe kontrole na ulicach. Zwiększyłoby to wykrywalność planowanych ataków, ale też wywierało efekt psychologiczny. Człowiek planujący zamach musiałby się liczyć z tym, że może wpaść w każdej chwili. – Jestem zdecydowanym przeciwnikiem ograniczania praw obywatelskich, ale nie w sytuacji, w której wybieramy pomiędzy bezpieczeństwem a całkowitą swobodą. W tym wypadku zawsze należy postawić na bezpieczeństwo – uważa ppłk rez. Tomasz Białek, ale zaznacza, że obecnie nie ma przesłanek do tego, by Polacy mogli się czuć bezpośrednio zagrożeni.
autor zdjęć: Starface / Forum, Reuters / Forum
komentarze