Nasza codzienność to nie tylko studia podchorążych i cywili. Prowadzimy też kursy dla żołnierzy, rezerwistów oraz turnusy służby przygotowawczej dla przyszłych oficerów Narodowych Sił Rezerwowych – mówi Ryszard Mękarski, szef Oddziału Kształcenia w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
7 stycznia ruszył pierwszy w tym roku turnus służby przygotowawczej dla przyszłych szeregowych Narodowych Siłach Rezerwowych. W waszej uczelni tego samego dnia pojawili się ochotnicy do służby w NSR, ale jako oficerowie.
Ryszard Mękarski: To drugi taki turnus w historii naszej uczelni. W ubiegłym roku wzięło w nim udział 40 ochotników. Tym razem jest ich dwa razy więcej, bo aż 85. Program nie odbiega od ubiegłorocznego, ochotników czeka kwartał szkolenia ogólnego, a potem specjalistycznego. W tym roku uczestnicy turnusu szkolą się w większej liczbie specjalności, np. w zmechanizowanej, pancernej, logistycznej i finansowej. O ile jednak – jeśli chodzi o wysiłek szkoleniowy – mamy więcej pracy, o tyle samo szkolenie nie jest dla nas zupełną nowością. Od lat przecież organizujemy kursy przeszkolenia rezerwistów dla korpusu oficerskiego.
Do kogo są adresowane te ostatnie?
– Przede wszystkim do ochotników, którzy mają status żołnierza rezerwy, przeszli podstawowe szkolenie wojskowe i mają przydziały mobilizacyjne w jednostkach. Ich szkolenie trwa trzy miesiące, kończy się egzaminem na oficera z m.in. wiedzy taktycznej, teorii i praktyki strzelań, regulaminów i ceremoniału wojskowego. Tylko w 2015 roku przeszkoliliśmy 270 rezerwistów.
Macie też bogatą ofertę kilkumiesięcznego studium oficerskiego dla osób, którym marzą się oficerskie gwiazdki i służba czynna.
– Dla kandydatów z cywila oferujemy roczne studium przygotowujące do objęcia stanowisk dowódczych oraz trwające osiem i pół miesiąca studium dla tych, którzy w wojsku będą zajmować stanowiska w korpusach osobowych sprawiedliwości i obsługi prawnej, finansowym oraz wychowawczym. Najkrótsze, bo trzymiesięczne studium przechodzą ochotnicy do służby w wojskowym korpusie medycznym oraz duszpasterskim. Tu szkolą się mm.in. przyszli lekarze, dentyści, weterynarze, farmaceuci oraz ratownicy medyczni. A także księża. O miejsce na studium mogą też ubiegać się podoficerowie. W zależności od wybranej specjalności mogą się u nas kształcić przez trzy lub sześć miesięcy.
Wymogiem koniecznym dla wszystkich jest wyższe wykształcenie drugiego stopnia i zdanie egzaminów, które obejmują test z języka angielskiego, sprawdzian sprawności fizycznej i rozmowę kwalifikacyjną.
Duże jest zainteresowanie tą ofertą szkolenia oficerskiego?
– Spore. W ubiegłym roku o 100 miejsc ubiegało się ponad 330 osób. Na przykład na ośmioipółmiesięczne szkolenie przyjęliśmy 11 kandydatów spośród 73 zdających, a na studium trzymiesięczne – 11 osób na 32 zdających. Jeśli chodzi o podoficerów to półroczne studium rozpoczęło u nas 82 podoficerów. A ponad dwa razy tyle ubiegało się o miejsce w uczelni.
Zgodnie z przyjętymi przez resort obrony limitami w tym roku przyjmiecie trzy raz więcej podoficerów niż ostatnio.
– Zgadza się, w tym roku miejsc dla podoficerów mamy wyjątkowo dużo, bo aż 270. Kilka dni temu zakończyliśmy etap kwalifikacji. Podoficerowi ubiegali się o przyjęcie na określone specjalności. Ci, którzy zostali przyjęci, od 1 marca rozpoczną szkolenie w specjalnościach m.in. pancerno-zmechanizowanej, rozpoznania, rakietowej i artylerii, eksploatacji systemów informatycznych oraz saperskiej.
W ubiegłym roku, po raz pierwszy w historii, studium oficerskie w Waszej uczelni rozpoczęło też 15 szeregowych. Czy w tym roku też dostaną taką szansę?
– Tak, zgodnie z decyzją MON, po raz drugi uruchomimy nabór na oficerskie szkolenie dla szeregowych. To, które zaczęło się w ubiegłym roku, cały czas trwa. Wszyscy żołnierze szkolą się w specjalności pancerno-zmechanizowanej, a egzamin oficerski, po rocznym szkoleniu, będą zdawać w lipcu. We wrześniu czeka ich promocja na stopień podporucznika. Dopiero potem przyjmiemy kolejnych 15, bo taki limit resort obrony ustalił na ten rok. Żołnierze mówią, że to mało, ale trzeba pamiętać, że wciąż do korpusu oficerów najczęściej przyjmowani są absolwenci 5-letnich studiów mundurowych na uczelniach wojskowych.
Miejsc faktycznie bardzo mało, a rywalizacja zapewne duża.
– Trzeba pamiętać, że to oferta dla najlepszych i nie każdy jest w stanie spełnić wszystkie wymagania. A te są dość wysokie. Oprócz wykształcenia wyższego trzeba mieć wzorową ocenę z opiniowania służbowego i minimum pięcioletni staż służby. Niezbędna jest też odpowiednia i udokumentowana znajomość języka angielskiego. Podczas naboru prowadzonego w ubiegłym roku zarejestrowało się ponad 80 szeregowych, a zgodę na przystąpienie do egzaminów uzyskało zalewie 19 szeregowych. Przyjęliśmy 15 osób.
W uczelni swoje kwalifikacje mogą też podnosić żołnierze już służący w armii.
– Z myślą o nich przygotowaliśmy różnego rodzaju kursy, na przykład doskonalące czy kwalifikacyjne. Ukończenie tych ostatnich jest często niezbędne do objęcia nowego stanowiska, np. związanego ze szkoleniem czy dowodzeniem. Tylko w tym roku mamy w planach 67 kursów, które będą trwały od trzech dni do dwóch miesięcy. Rocznie w takich formach szkolenia w naszej uczelni bierze udział od 1200 do 1400 żołnierzy.
Jako „kuźnia generałów” szkolicie jednak przede wszystkim przyszłe kadry dowódcze na pięcioletnich studiach. Ile miejsc czeka w tym roku na podchorążych?
– Tego jeszcze nie wiemy, bo czekamy na decyzję MON w tej sprawie. Projekt zakłada, że przyjmiemy w sumie 163 osoby, w tym 155 osób na kierunek zarządzania i 8 na inżynierię bezpieczeństwa. Limit będzie więc zbliżony do ubiegłorocznego. Liczymy tradycyjnie na spore zainteresowanie. W ubiegłym roku mieliśmy 11 kandydatów na jedno miejsce.
Mówiąc o kształceniu w uczelni, nie możemy zapominać o studentach cywilnych. To oni bowiem stanowią większość uczących się u Was osób.
Obecnie mamy ich ponad 1200. Studiują na trzech kierunkach: bezpieczeństwie narodowym, inżynierii bezpieczeństwa i zarządzaniu. Część ich to ci, którzy nie zostali przyjęci na studia w mundurze. Bywa, że trafia się szansa, aby te studia mogli jednak rozpocząć. W sytuacji gdy kandydat studiów mundurowych zrezygnuje z nauki w ciągu pierwszego semestru, organizujemy dodatkowy nabór właśnie spośród studentów kierunków cywilnych.
Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych imienia generała Tadeusza Kościuszki jest uczelnią wojskowo-cywilną, prowadzącą dwustopniowe studia na trzech kierunkach. Kształcą się tu przyszli dowódcy oraz studenci cywilni. Kandydaci na żołnierzy mają do wyboru kierunki: zarządzanie lub inżynierię bezpieczeństwa. Z kolei chętni na studia cywilne mogą wybrać studia I i II stopnia na bezpieczeństwie narodowym, inżynierii bezpieczeństwa i zarządzaniu.
autor zdjęć: mjr Piotr Szczepański
komentarze