Pierwszy w historii turnus służby przygotowawczej dla kandydatów na oficerów rezerwy zakończył się dzisiaj we wrocławskiej uczelni. Przez pół roku ochotnicy szkolili się w specjalnościach m.in. prawnej, zmechanizowanej i logistycznej. Już dziś niektórzy z nich podpisali kontrakty na służbę w NSR.
– To był mój pierwszy krok do związania się z armią i wręcz przygoda życia, która – mam nadzieję – szybko się nie skończy – mówi Magdalena Czekatowska z Zielonej Góry, absolwentka dziennikarstwa oraz zarządzania zasobami ludzkimi. Na swoim koncie ma m.in. certyfikat płetwonurka głębinowego, szkolenie z pomocy przedmedycznej i rozpoczęła jeszcze kurs spadochronowy. Od dziś jest kapralem rezerwy.
Była jednym z 40 ochotników z całej Polski, którzy na początku stycznia przyjechali do Wrocławia. – Nabór na szkolenie miał charakter konkursowy. Konkurencja była bardzo duża, bo o jedno miejsce ubiegało się kilkanaście osób. W efekcie trafili do nas najlepsi kandydaci, z różnymi dodatkowymi kwalifikacjami i motywacją do służby – mówi mjr Piotr Szczepański, rzecznik Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
Jak zostać dowódcą
Trwający pół roku turnus był pierwszym szkoleniem tego typu od wprowadzenia służby przygotowawczej w 2010 roku. W odróżnieniu od podobnych treningów organizowanych na potrzeby korpusu szeregowych zawodowych (czteromiesięcznych) i podoficerów (pięciomiesięcznych) to miało przygotować przyszłych rezerwistów do objęcia stanowisk oficerskich.
Ochotnicy przeszli najpierw kwartalne szkolenie podstawowe, jednakowe dla wszystkich zaczynających swoją przygodę z mundurem. Zatem podobnie do elewów czy kadetów kandydaci na oficerów rezerwy poznawali wojskowe regulaminy, trenowali kondycję i przeszli szkolenie medyczne. W trakcie ćwiczeń saperskich sporządzali zapalnik lontowy i ustawiali miny. Pokonywali tor napalmowy podczas zajęć praktycznych z obrony przed bronią masowego rażenia. Regularnie ćwiczyli też taktykę.
– Natomiast specyfiką ich szkolenia były zajęcia z dowodzenia. Poznawali na przykład zasady autoprezentacji i metodyki przygotowywania się do zajęć. Tworzyli też dokumenty dowódcze, na przykład rozkazy bojowe – tłumaczy kpt. Damian Przerwa, dowódca kompanii szkolnej z WSOWL. Instruktorzy pozwolili ochotnikom naprawdę wcielić się w rolę dowódcy. Dlatego niektórzy z żołnierzy zostali wyznaczeni do pełnienia roli pomocników dowódców plutonów. – Żołnierze tworzyli bardzo zgrany pododdział i byli niezwykle zaangażowani – podsumowuje kpt. Przerwa.
Od prawa, przez finanse, do artylerii
Po trzech miesiącach spędzonych we Wrocławiu kandydaci na oficerów rezerwy rozpoczęli trzymiesięczne szkolenie specjalistyczne. – Wyjechali do Poznania, Torunia i Grudziądza, by w tamtejszych centrach szkolenia poznać specyfikę swoich przyszłych zadań. Szkolili się w sumie w pięciu specjalnościach – tłumaczy mjr Szczepański. Pięć osób zdobywało wiedzę na temat wojskowego prawa. Tyle samo uczyło się finansów. Po 10 osób szkoliło się w specjalnościach zmechanizowanej, logistycznej i artyleryjskiej.
– Ja akurat trafiłam na zmechanizowaną do Poznania. Natomiast praktykę dowódczą przeszłam w 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej w Międzyrzeczu, byłam tam dublerem dowódcy plutonu – mówi kpr. rez. Magdalena Czekatowska. Podobne praktyki w jednostkach całej Polski odbyli wszyscy kandydaci.
Przez ostatnie dwa dni żołnierze zdawali egzaminy. Instruktorzy sprawdzali, jaką znajomość regulaminów i musztry mają kandydaci, a także jakie zdobyli umiejętności strzeleckie i dowódcze.
Być oficerem rezerwy
Ochotnicy oficjalnie zakończyli szkolenie 3 lipca. Kandydaci otrzymali dziś stopień kaprala i specjalność wojskową, zgodnie z którą byli kształceni. Teraz są gotowi, by podpisać kontrakty na służbę w Narodowych Siłach Rezerwowych. – Część z nas zrobi to już dziś, pozostali w poniedziałek. Już teraz 99 procent z nas ma nadane przydziały kryzysowe na stanowiska w jednostkach wojskowych w całej Polsce. Ja mam przydział do 17 Brygady Zmechanizowanej. Tam też prawdopodobnie we wrześniu wezmę udział w ćwiczeniach rotacyjnych – mówi kpr. rez. Czekatowska.
Zaliczenie tych ostatnich to warunek mianowania ochotnika na pierwszy stopień oficerski – podporucznika.
Służba przygotowawcza to oferta dla osób, które chcą być żołnierzami, ale nigdy wcześniej nie odbyły przeszkolenia wojskowego. Głównym celem tej służby jest stworzenie jak największego korpusu wyszkolonych rezerwistów, w szczególności na potrzeby Narodowych Sił Rezerwowych.
Turnusy służby przygotowawczej prowadzone są od połowy 2010 roku. Dotąd były organizowane niemal wyłącznie na potrzeby korpusu szeregowych. Cztery razy odbyły się też turnusy na rzecz korpusu podoficerów, w tym dwukrotnie dla studentów.
autor zdjęć: st. szer. pchor. Magdalena Czekatowska
komentarze