Śmigłowce, bezpilotowe, pojazdy opancerzone, o tym jak misja w Afganistanie wpłynęła na zmianę jakościową sprzętu wojskowego. Eksperci i żołnierze są zgodni, że w trakcie trwania operacji ISAF nieustannie poprawiało się wyposażenie kolejnych zmian Polskiego Kontyngentu Wojskowego – od butów i mundurów po bezzałogowe statki powietrzne.
W trakcie prawie ośmioletniej misji ISAF nieustannie poprawiało się wyposażenie kolejnych zmian polskiego kontyngentu wojskowego – od butów i mundurów po bezzałogowe statki powietrzne.
Żołnierze pamiętający początki rozszerzonej wiosną 2007 roku misji afgańskiej przyznają, że wówczas z wyposażeniem kontyngentu nie było najlepiej. Do Afganistanu wysłano między innymi samochody ciężarowe Star i Jelcz bez opancerzonych kabin, które nie mogły być wykorzystywane poza obszarem baz wojskowych ze względu na podkładane przez talibów na drogach improwizowane urządzenia wybuchowe (IED). Nie mogliśmy jednak skierować na misję opancerzonych ciężarówek, bo takich wtedy nie mieliśmy. Niemniej jednak już w 2007 roku starano się wysłać do Afganistanu to, co mieliśmy najlepszego. I tak w I zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego znalazły się 24 kołowe transportery opancerzone (KTO) Rosomak. Ich liczba nieustannie się zwiększała i na VIII zmianie żołnierze mieli już 115 tych wozów.
Szybko się jednak okazało, że pojazdy w wersji używanej w kraju, czyli pływające, nie zapewniają odpowiedniego poziomu ochrony balistycznej, wiec afgańskie rosomaki dostały specjalne opancerzenie. Później montowano na nich jeszcze dodatkowo siatkowe lekkie systemy osłon, które zwiększyły ochronę załogi transporterów przed ostrzałem z granatników przeciwpancernych. Misja w Azji Środkowej przyczyniła się też do tego, że jedną z pierwszych wersji specjalistycznych KTO, które opracowano i wdrożono do produkcji, był nowocześnie wyposażony wóz ewakuacji medycznej (WEM). Poczynione też zostały wielkie inwestycje w wyposażenie ratowników medycznych na polu walki.
Kluczową sprawą w działaniach w Afganistanie była mobilność, a ze względu na góry i słabo rozwiniętą sieć drogową najlepiej zapewniały ją śmigłowce. Początkowo PKW był pod tym względem całkowicie uzależniony od pomocy Amerykanów, ale już podczas III zmiany w Afganistanie znalazły się nasze maszyny. Na misję wysłano desantowo-szturmowe
Mi-24 i transportowe Mi-17. Ich liczba z czasem zwiększyła się tak, że grupa lotnicza na VIII zmianie miała 11 śmigłowców. W Afganistanie te maszyny były bardzo intensywnie eksploatowane, więc kupiono dodatkowe Mi-17 (siedem w 2006 roku, a w latach 2010–2011 kolejnych pięć). Były to nieużywane dotąd śmigłowce w nowej wersji, przystosowanej do lotów w warunkach wysokogórskich. Wysyłanym do Afganistanu Mi-17 zapewniano dodatkowe opancerzenie. Zwiększono też ich siłę ognia, montując wielolufowe karabiny maszynowe M134G Minigun kalibru 7,62 mm (kupiono 10 sztuk). W końcu minionej dekady rozważano również zakup 12 egzemplarzy Mi-24P, ale ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu.
W 2007 roku w Wojsku Polskim nie było ani jednego bezzałogowego statku powietrznego. Pomimo nieudanej próby zakupu systemu od izraelskiej firmy, udało się wyposażyć kontyngent afgański w kilka takich zestawów. W Afganistanie zadebiutował też krajowej konstrukcji minidron Fly Eye, opracowany przez WB Electronics. Korzystaliśmy też z aerostatów. Dzięki temu, że unosiły się one nad bazami, zwiększyły się zdolności rozpoznawcze kontyngentu. Przekładało się to na większe bezpieczeństwo żołnierzy. Temu służył również zakup urządzeń uniemożliwiających odpalanie IED drogą radiową, które montowano na pojazdach.
Skok jakościowy
W ciągu ośmiu lat misji afgańskiej istotnie zmieniło się umundurowanie, wyposażenie i uzbrojenie indywidualne żołnierzy. Na podstawie doświadczeń z misji poprawiano konstrukcję kamizelek kuloodpornych, starano się połączyć zwiększony poziom ochrony z wygodą. Do tego doszły nowe kamizelki taktyczne. Zmieniała się też broń polskich żołnierzy wyjeżdżających do Afganistanu. W fabryce w Radomiu zmodernizowano karabinek automatyczny Beryl do wersji C. Miał teraz szyny pozwalające montować dodatkowe wyposażenie, w tym różnego typu celowniki. Żołnierze dostali też krótką odmianę tej broni – miniberyla. Ponadto wojsko kupiło nowe typy karabinów snajperskich Bor i Tor z Zakładów Mechanicznych w Tarnowie. Nowością były amerykańskie granatniki automatyczne Mk 19 Mod. 3 kalibru 40 mm. Do kontyngentu trafił też sprzęt noktowizyjny, lornetki, gogle i celowniki produkcji PCO. Specjalnie na potrzeby misji kupiono odbiorniki nawigacji satelitarnej GPS i radiostacje oraz inne urządzenia łączności i wsparcia dowodzenia. Nowe wyposażenie otrzymali saperzy, między innymi kanadyjskie kombinezony przeciwwybuchowe EOD-9 i roboty pirotechniczne (już w 2006 roku kupiono pierwsze trzy PIAP Inspektor na potrzeby misji afgańskiej).
Umundurowanie żołnierzy zostało uzupełnione o kurtki puchowe i bieliznę termoaktywną. Wprowadzono też nowe wzory obuwia, w tym buty trekkingowe. Aczkolwiek, jak zawsze, oceny poszczególnych wyrobów są sprawą bardzo indywidualną. Podobnie jest z nowymi suchymi racjami żywnościowymi, które opracowano z wykorzystaniem doświadczeń z misji.
Podczas misji w Afganistanie Wojsko Polskie miało wielkie wsparcie sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Już w 2007 roku Amerykanie przekazali PKW samochody terenowe HMMWV. Choć były one słabiej opancerzone niż te używane przez US Army, to i tak okazały się znacznie lepsze niż sprzęt, którym wówczas dysponowaliśmy (oprócz rosomaków). Tyle że ze względu na rosnące zagrożenie ze strony talibów, którzy coraz częściej podkładali na drogach improwizowane urządzenia wybuchowe, były potrzebne pojazdy minoodporne. Kiedy już mieliśmy MRAP-y, zrezygnowaliśmy z HMMWV.
W tym wypadku również uzyskaliśmy pomoc od amerykańskich sojuszników. Na początek nasi żołnierze dostali pojazdy Cougar. Niestety, co dostrzegli zresztą sami Amerykanie, te wozy zostały skonstruowane do działań na równinach Iraku, gdzie była niezła sieć drogowa. Wysokie cougary, ze sztywnym zawieszeniem kół, z trudnością poruszały się po wąskich, nierównych nawierzchniach i w gęstej zabudowie miejscowości w Afganistanie. Dlatego w USA zaczęto opracowywać nowe konstrukcje, z niezależnym zawieszeniem kół. I takie pojazdy jak Maxx Pro Dash i M-ATV również zostały przekazane polskiemu kontyngentowi (żołnierze VIII zmiany mieli aż 79 egzemplarzy MRAP-ów).
Amerykanie zapewnili nam także zestawy torujące przeciwminowe (Road Clean Patrol). Każdy z nich składał się z kilku specjalistycznych pojazdów, które najpierw wykrywały, a potem neutralizowały ukryte pod nawierzchnią drogi pułapki minowe. Dzięki temu uniknęliśmy konieczności zakupu kosztownego sprzętu.
Zyski i straty
Od października 2009 roku decyzją Sejmu minister obrony narodowej został uprawniony do kupowania w trybie przyspieszonym, z pominięciem ustawy offsetowej, niezbędnego sprzętu i uzbrojenia, części zamiennych oraz materiałów eksploatacyjnych dla żołnierzy na misjach. Szefa resortu jednocześnie zobowiązano do informowania parlamentu i rządu o zawartych transakcjach. W latach 2010–2014 w ramach tak zwanego pakietu afgańskiego wydano 1,3 mld zł. Całościowe koszty misji w Afganistanie, od 2007 roku, szacuje się na około 6 mld zł.
Ta misja niewątpliwie była kosztowna, bo część sprzętu się zużyła, a część została zniszczona lub uszkodzona w wyniku działań przeciwnika. Większość rosomaków jednak uda się naprawić i wrócą one do jednostek liniowych. Dzięki zakupom związanym z misją w Afganistanie zwiększyła się znacząco liczba posiadanych przez naszą armię śmigłowców
Mi-17, które trafiły do nowo utworzonej eskadry lotniczej działań specjalnych. Także większość innego uzbrojenia, w tym nowoczesne karabiny snajperskie i maszynowe, granatniki automatyczne oraz moździerze, nadal będzie używana w kraju. Podobnie rzecz się ma ze sprzętem noktowizyjnym i łączności oraz bezzałogowcami.
Dzięki misji w Afganistanie pewne konstrukcje udało się sprawdzić w warunkach bojowych i na podstawie doświadczeń dokonać koniecznych zmian, a z niektórych rozwiązań w ogóle zrezygnować. Doskonałym przykładem wyciągania wniosków z misji są właśnie rosomaki, w których wprowadzono wiele modyfikacji. Jak widać, misja afgańska miała znaczący wpływ na modernizację techniczną Wojska Polskiego.
autor zdjęć: Bartosz Bera / www.rbsphotos.com
komentarze