130 żołnierzy polskich i 61 Brytyjczyków zostanie w niedzielę zrzuconych na spadochronach na teren poligonu drawskiego. Kilkanaście godzin wcześniej na szybujących spadochronach AD 2000 wyląduje grupa awangardowa. Jej zadaniem będzie rozpoznanie przyszłego lądowiska i ubezpieczanie terenu desantowania.
Polsko-brytyjski desant to jeden z elementów ćwiczenia w ramach międzynarodowych manewrów „Anakonda-14”. W piątek trwały przygotowania do powietrznej operacji. W obozowisku Głębokie instruktorzy z 16 Batalionu Powietrznodesantowego zapoznawali żołnierzy z brytyjskiej kompanii z polskimi spadochronami AD-95, które będą wykorzystywane podczas desantowania. Problemów nie było. Każdy z Brytyjczyków ma duże doświadczenie w desantowaniu się w ten sposób z samolotu, a niektórzy mają na koncie nawet ponad sto skoków. – Nie obawiam się skakać na polskim sprzęcie ani z polskiego samolotu. Niedawno podobne zajęcia mieliśmy z żołnierzami armii holenderskiej, wcześniej trenowaliśmy z Amerykanami i Niemcami – mówi brytyjski szeregowy Aifie Usher. W Polsce jest już po raz drugi. – Każdy spadochron ma podobne działanie i szybko można nauczyć się używać sprzętu innego typu – podkreśla.
Ze względu na surowe przepisy oraz brak kompatybilności osprzętu i uzbrojenia z naszymi spadochronami Brytyjczycy nie będą desantować się z bronią. Z pełnym ekwipunkiem i zasobnikami wylądują natomiast polscy żołnierze.
Wszyscy spadochroniarze zostaną desantowani z pięciu polskich samolotów transportowych CASA i jednego brytyjskiego samolotu Hercules. W każdej maszynie znajdzie się po 30 szturmowców. Tuż po lądowaniu na ziemi żołnierze ruszą do wykonania zadań taktycznych. Będą walczyli między innymi z silnymi grupami dywersyjnymi, które na terenie Wislandii spróbują sparaliżować system komunikacyjny, niszcząc trzy mosty.
Weekendowy desant nie będzie jedynym elementem powietrznym trwających ćwiczeń „Anakonda-14”. We wtorek samoloty znów znajdą się w powietrzu, aby dokonać zrzutu uzupełniającego. Z samolotu na spadochronach wyląduje na ziemi kilkanaście zasobników ZT-100, w których znajdzie się amunicja, woda oraz żywność niezbędnie potrzebna walczącym żołnierzom.
W ćwiczeniach „Anakonda-14” bierze udział 12,5 tysiąca żołnierzy z dziewięciu państw, m.in. Czech, Kanady, Holandii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Żołnierze działają na lądzie, w wodzie i w powietrzu. Do dyspozycji mają 126 transporterów opancerzonych, 15 haubic i wyrzutni artyleryjskich, 53 zestawy przeciwlotnicze, 25 samolotów, 17 śmigłowców i 17 okrętów. Manewry rozgrywane będą do 3 października na poligonach w Drawsku Pomorskim, Nowej Dębie, Orzyszu, Ustce oraz na Morzu Bałtyckim.
Scenariusz ćwiczenia zakłada, że pomiędzy dwoma blokami państw doszło do konfliktu o złoża surowców naturalnych. Zabiegi dyplomatyczne nie przyniosły rozwiązania sporu. Doszło do działań zbrojnych. Zadaniem sił „niebieskich” jest odparcie agresji przeciwnika i skuteczny kontratak.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze