Władimir Putin zgodził się na misję OBWE na Ukrainie, ale to pozorowany ruch. Bo ze strony Rosji nie widać cienia dobrej woli – mówi Marek Siwiec, były szef BBN, obecnie eurodeputowany partii Twój Ruch.
Na Krymie rosyjskie wojska przejmują kolejne strategiczne obiekty. Nie wierzę, że wysłanie tam misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie może zmienić sytuację. Choć Putin przystał na propozycję kanclerz Angeli Merkel, by powołać międzynarodową grupę kontaktową pod kierownictwem OBWE do mediacji politycznej między Rosją a Ukrainą, to jasno widać, że Moskwa robi trzy kroki do przodu i dwa do tyłu. Dziś mówi się o międzynarodowej komisji, a jednocześnie prowokatorzy demonstranci inspirują zamieszki w Doniecku. Nie widać cienia dobrej woli ze strony Rosji, inaczej zaprzestałaby ona wysyłania wojsk na Krym.
Rosja pokazała fatalny wizerunek całego kraju, występując w roli międzynarodowego bandyty. Dlatego widzę ciemny scenariusz na najbliższe dni – Unia Europejska będzie stosować presję dyplomatyczną, ale trwa pełzająca inwazja, która może doprowadzić do rozpadu Ukrainy.
autor zdjęć: www.mareksiwiec.pl
komentarze