W Turcji dają o sobie znać antyzachodnie nastroje. Ale nie zagrozi to politycznym relacjom Ankary z Sojuszem Północnoatlantyckim – pisze Marek Matusiak z Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia.
W ostatnich dniach coraz częściej dochodzi w Turcji do antyzachodnich incydentów. W piątek w Ankarze doszło do zamachu przed ambasadą USA, w którym zginęły 2 osoby. Sprawcą był członek skrajnie lewicowej organizacji DHKP/C (Rewolucyjnej Partii Wyzwolenia Ludowego). Kilka dni wcześniej tłum zaatakował niemieckich żołnierzy, w Turcji zajmujących się obsługą rakiet Patriot. Baterie wysłało NATO na prośbę Ankary, która obawiała się ostrzałów z Syrii. Wojskowych z Niemiec zaatakowało około 30 działaczy młodzieżówki nacjonalistyczno-lewicowej. Wznosząc antyamerykańskie hasła otoczyli oni żołnierzy i próbowali założyć im worki na głowę. Dzięki interwencji tureckiej policji udało się uniknąć eskalacji konfliktu.
Incydent oburzył Berlin. Rząd turecki potępił sprawców. Mimo spięcia dyplomatycznego między dwoma państwami, wydarzenie w Iskenderun nie odbije się na relacjach Turcji z NATO. W ostatnim czasie Turcja zacieśniła bowiem swoją współpracę z Zachodem w sprawach dotyczących bezpieczeństwa. Głównym powodem jest zaostrzająca się sytuacja w Syrii, która niepokoi zarówno Ankarę, jak i NATO.
Napaść na niemieckich żołnierzy przypomina jednak o silnych antyzachodnich, głównie antyamerykańskich, nastrojach w tureckim społeczeństwie. Zwłaszcza wśród religijnych konserwatystów, lewicy i nacjonalistów. Jedynie 34 proc. Turków deklaruje pozytywny stosunek do USA, a 38 proc. uważa, że członkostwo Turcji w NATO jest ważne z punktu widzenia jej bezpieczeństwa (dane za GMF Transatlantic Trends 2012). Coraz mniej Turków popiera także pomysł wejścia Turcji do UE. Za jest obecnie 43 proc., podczas gdy w 2008 roku zwolenników integracji było 69 proc. (dane tureckiego ośrodka badawczego Metropoll z grudnia 2012 r.).
Stosunki polityczne Ankary z Zachodem, przede wszystkim z USA układają się dobrze, czego dowodzi m.in. 13 rozmów telefonicznych pomiędzy Obamą i Erdoğanem w 2012 roku. Ale znacząca część społeczeństwa jest zdystansowana, a nawet niechętna polityce zagranicznej rządu. Próba założenia worków na głowę żołnierzom NATO to nawiązanie do incydentu z 2003 roku, kiedy w mieście Sulejmanija w północnym Iraku żołnierze USA zatrzymali kilkunastu tureckich komandosów i założyli im kaptury na głowę. Wydarzenie to wzbudziło w Turcji bardzo silną reakcję antyamerykańską i do dziś kładzie się cieniem na relacjach obu państw.
Incydent w Iskenderun, a zwłaszcza zamach w Ankarze, przypominają także o działalności ekstremistycznych ruchów politycznych w Turcji, zarówno prawicowych, jak i lewicowych. W latach 60. i 70. doprowadziły one do destabilizacji sytuacji w kraju. Obecnie – z wyjątkiem wschodniej części Turcji zamieszkiwanej przez Kurdów – sytuacja jest stabilna. Mimo dobrych relacji z Zachodem, wewnętrzna sytuacja w Turcji może się skomplikować. Nie można wykluczyć, że ruchy radykalne wykorzystałyby pogarszającą się sytuację gospodarczą kraju lub konflikty regionalne.
komentarze