moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Moskwa sądzi, Zachód milczy

74 lata temu Sowieci zdecydowali się na krok bez precedensu – uprowadzili 16 przywódców polskiego podziemia, by postawić ich przed sądem w Moskwie. Nie obawiali się reakcji aliantów. – Stalin był niemal pewny, że Zachód nie zrobi niczego, co mogłoby sprowokować zatarg z ZSRR – mówi dr hab. Waldemar Grabowski z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej.

Luty 1945 roku. Do gen. Leopolda Okulickiego, dowódcy Armii Krajowej zgłaszają się pośrednicy z informacją, że o spotkanie z nim zabiega marsz. Gieorgij Żukow. Dowódca 1 Frontu Białoruskiego zamierza rozmawiać o ustaleniach konferencji jałtańskiej, sytuacji na tyłach frontu i stosunku AK do czerwonoarmistów. Słowem: chce się dogadać. Okulicki Sowietów zna aż za dobrze. Przecież kilka lat wcześniej przeszedł przez więzienie na Łubiance. Mimo to przystaje na ofertę. Naiwność?

Dr hab. Waldemar Grabowski: Tak nie można powiedzieć. Przywódcy podziemia wiedzieli, jak wielkie ryzyko podejmują. Ale też właściwie nie mieli wyjścia. Owszem, mogli skorzystać z możliwości ewakuowania się na Zachód. Tyle że w takim wypadku pozostawiliby na pastwę Sowietów tysiące podległych im żołnierzy i pracowników cywilnych, wreszcie społeczeństwo, które przecież reprezentowali. Do tego, odrzucenie sowieckiej oferty zapewne zostałoby nagłośnione i wykorzystane propagandowo. Komuniści mogliby zarzucić przedstawicielom państwa podziemnego, że dąży do eskalacji konfliktu. Dlatego gen. Okulicki i Jan Stanisław Jankowski, delegat rządu RP i najwyższy rangą jego przedstawiciel w kraju zdecydowali się podjąć grę: nawiązać relacje z Sowietami i w miarę możliwości ułożyć sobie z nimi stosunki. 27 marca 1945 roku pojechali na spotkanie do willi w Pruszkowie.

Ale jaki interes mogliby mieć Sowieci w układaniu się z polskim państwem podziemnym? Przecież wcześniej konsekwentnie je zwalczali?

To zasadnicze pytanie. Oczywiście w Pruszkowie po jednej stronie mieliśmy przedstawicieli państwa, które choć ciężko doświadczone wojną, zdołało zachować demokratyczne struktury, państwa kierującego się pewnymi zasadami. Po drugiej stronie stanęli – nie ma co ukrywać – bandyci, którzy w kwestii dalszych losów Polski nie zamierzali wchodzić w układy nie tylko z samymi Polakami, ale nawet ze swoimi zachodnimi aliantami. Mieli jasną wizję, jak to państwo powinno zostać urządzone i konsekwentnie ją realizowali. W tej wizji nie było ani AK, ani polityków powiązanych z Londynem. Ale to wiemy my, kilkadziesiąt lat później. W 1945 roku w Europie dopiero tworzył się nowy ład. Sowieci postępowali niezwykle brutalnie, ale jednocześnie starali się stwarzać pozory. Przecież Polacy, nawet już po spotkaniu w Pruszkowie, kiedy Sowieci zawieźli ich na Okęcie i wsadzili do samolotu, byli przekonani, że za chwilę polecą do Londynu na konsultacje z rządem na uchodźstwie. W rzeczywistości wylądowali w Moskwie.

Sowieci, uprowadzając przedstawicieli obcego państwa, które w dodatku współdziałało z aliantami, zdecydowali się na krok bez precedensu. Nie obawiali się reakcji Zachodu?

Obawiali się, ale tylko trochę. Obserwowali Zachód bardzo wnikliwie i doszli do słusznego skądinąd wniosku, że tamtejsi politycy przyjmują wobec nich postawę trochę taką, jak początkowo wobec Hitlera. Kiedy dyktator przeprowadzał Anschluss Austrii, a potem po kawałku zajmował Czechosłowację milczeli, licząc, że w ten sposób zdołają zapobiec wybuchowi wojny. Stalin był niemal pewien, że Zachód nie zrobi nic, co mogłoby sprowokować zatarg z ZSRR.

Ale jakaś reakcja aliantów była?

Symboliczna. Ograniczała się do pytań i not dyplomatycznych. A Sowieci robili swoje. Wkrótce na ławie oskarżonych zasiadło 16 przywódców polskiego państwa podziemnego. Zostali oskarżeni o działania dywersyjne na tyłach Armii Czerwonej.

Po co był im ten proces?

Przede wszystkim stał się poręcznym narzędziem propagandy. Miał wykazać, że londyński rząd kierowany przez Tomasza Arciszewskiego nie może być dla Moskwy partnerem do dyskusji, ponieważ prowadzi walkę z sowieckimi oddziałami, podczas gdy te wyzwalają Polskę. Jedynym rozwiązaniem – jak przekonywali – jest zainstalowanie w Warszawie rządu złożonego z polityków, którzy zapewnią tam spokój. Jednocześnie domagali się, by Armię Krajową, jako wrogą siłę, zlikwidować.

Wyroki, które zapadły po zaledwie trzydniowym procesie, jak na ówczesne sowieckie standardy, były raczej łagodne. Trzej oskarżeni zostali uniewinnieni, pozostali skazani na kary od czterech miesięcy do dziesięciu lat więzienia...

Sowietom surowsze wyroki po prostu nie były potrzebne. Nie chcieli nadmiernie epatować okrucieństwem, bo to mogłoby na przykład wywołać bardziej żywiołowe protesty aliantów. A i tak osiągnęli wszystkie zamierzone cele. Przede wszystkim w kluczowym dla tworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej momencie, wyeliminowali z gry najważniejszych działaczy powiązanych z Londynem. Obarczyli rząd na uchodźstwie odpowiedzialnością za dywersję na tyłach frontu. A wreszcie, poważnie osłabili struktury państwa podziemnego i armię, która mogłaby przeszkodzić im w narzucaniu Polsce swoich porządków. Trzeba też pamiętać, że skazani w Moskwie gen. Okulicki i Jankowski, nigdy już do Polski nie wrócili. Zostali po prostu zamordowani w sowieckich więzieniach.

Ale czy rzeczywiście Sowieci mogli ogłosić pełen sukces? Przecież w Polsce nadal działało silne antykomunistyczne podziemie. Wymierzone w komunistów powstanie miało jeszcze potrwać przez kilka lat...

Zgadza się. Walka toczyła się nadal, ale to komuniści byli w niej stroną przeważającą. Nie mogła ona w żaden sposób doprowadzić do wyrzucenia Sowietów z Polski.

rozmawiał Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: IPN

dodaj komentarz

komentarze


Dzień wart stu lat
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Żołnierze zawodowi zasilają szeregi armii
Poselskie pytania o „OPW z dronem”
Przygotowani znaczy bezpieczni
Czas na polskie Borsuki
Koreańskie stypendia i nowy sprzęt dla AWL-u
Uczelnie łączą siły
Artylerzyści mają moc!
Ograniczenia lotów na wschodzie Polski
Medyczna odsłona szkoleń wGotowości
Szeremeta niepokonana na ringu w Budapeszcie
Kapral Bartnik mistrzem świata
Trzy „Duchy" na Bałtyk
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Współpraca na rzecz bezpieczeństwa energetycznego
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
W krainie Świętego Mikołaja
Niebo pod osłoną
BWP made in Poland. Czy będzie towarem eksportowym?
NATO ćwiczy wśród fińskich wysp
Czy Strykery trafią do Wojska Polskiego?
Szwedzi w pętli
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Borsuki jadą do wojska!
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Bóg wojny wyłonił najlepszych artylerzystów
Zmierzyli się z własnymi słabościami
Nowe zdolności sił zbrojnych
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Polska niesie ogromną odpowiedzialność
Wojsko przetestuje nowe technologie
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Plan na WAM
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Zwrot na Bałtyk
Nowe zasady dla kobiet w armii
Gdy ucichnie artyleria
Najdłuższa noc
Komplet medali wojskowych na ringu
Nadchodzi era Borsuka
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Sportowcy podsumowali 2025 rok
Nitro-Chem stawia na budowanie mocy
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Celne oko, spokój i wytrzymałość – znamy najlepszych strzelców wyborowych wśród terytorialsów
Najlepsi w XXII Maratonie Komandosa
Mundurowi z benefitami
Czwarta dostawa Abramsów
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Razem na ratunek
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Polski „Wiking” dla Danii
Po co wojsku satelity?
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Militarne Schengen
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Wojskowa łączność w Kosmosie
Żołnierze z „armii mistrzów” czekają na głosy
PKO Bank Polski z ofertą specjalną dla służb mundurowych
Pancerniacy jadą na misję
Don’t Get Hacked
Wojsko ma swojego satelitę!
Z Su-22 dronów nie będzie
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Holenderska misja na polskim niebie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO