Żołnierze i wojsko są zbrojnym ramieniem polityki zagranicznej. Jeżeli jest taka potrzeba, aby odnowić misje ONZ, zróbmy to, w pełnej skali i z takim rozmachem, jak jest to niezbędne – przekonuje gen. broni Sławomir Wojciechowski, dowódca DO RSZ. W rozmowie z polską-zbrojną.pl generał opowiada jak udział w misjach wpłynął na rozwój polskiej armii.
„65. lat udziału Wojska Polskiego w misjach i operacjach pokojowych Organizacji Narodów Zjednoczonych – doświadczenia i wnioski” – to tytuł konferencji, jaka odbyła się w Kielcach z okazji obchodów Dnia Weterana. Przysłuchiwał się Pan obradom. Jakie wypływają z nich wnioski?
Gen. broni Sławomir Wojciechowski: Wszystkie misje, niezależnie od tego czy odbywały się pod flagą ONZ, UE czy NATO, są zarówno do siebie podobne, jak i różne. Miały one miejsce w różnym czasie, miejscach i okolicznościach, służyły także innym celom. Na przestrzeni lat diametralnie zmienił się charakter zaangażowania polskich sił zbrojnych i państwa w zagranicznych operacjach. Od misji pokojowych przeszliśmy do bojowych związanych z użyciem broni. Trudno o wspólne podsumowanie i jednoznaczne wnioski. Uważam, że takie konferencje powinny odbywać się cyklicznie, aby zebrać jak najwięcej doświadczeń i dopiero wtedy wyciągnąć z nich wnioski. Z punktu widzenia dowódcy operacyjnego najważniejsze jest, aby na kolejną misję nie jechać jak na poprzednią.
Jak udział polskich żołnierzy w zagranicznych operacjach zmienił armię?
Wojsko nie zmieniło się dzięki misjom, ale z powodu misji. Wymusiły one nieszablonowość szkolenia w stosunku do wymaganych w danym rejonie potrzeb. Żołnierze wracają z misji z doświadczeniem bojowym i uniwersalnymi umiejętnościami, które potem można przełożyć na funkcjonowanie w sztabach, dowodzeniu, czy szkoleniu do działań bojowych. Indywidualne doświadczenia żołnierzy z uczestnictwa w misjach wpływały nie tylko na charakter szkolenia, ale także na wyposażenie Wojska Polskiego. Jednocześnie udział w operacjach pokojowych powodował wzrost prestiżu i wiarygodności naszego państwa na arenie międzynarodowej.
Około 1500 żołnierzy służy obecnie w 9 misjach poza granicami kraju. Coraz częściej pojawiają się głosy, abyśmy zwiększyli nasz udział w zagranicznych operacjach, m.in. misja na Półwyspie Koreańskim ma zmienić charakter z dojazdowej na stałą.
Żołnierze i wojsko są zbrojnym ramieniem polityki zagranicznej. Decyzje o naszym zaangażowaniu determinuje międzynarodowa sytuacja. Osobiście uważam, że powinniśmy się angażować. Jeżeli jest taka potrzeba, aby odnowić misje NZ, zróbmy to – w pełnej skali i z takim rozmachem, jak jest to niezbędne.
autor zdjęć: st. chor. sztab. mar. Arkadiusz Dwulatek/CC DORSZ
komentarze