Kilka dni temu na poligonie w Ustce doszło do wypadku w trakcie ćwiczeń Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej. W wyniku wybuchu granatu moździerzowego rannych zostało trzech żołnierzy. Poszkodowanym natychmiast udzielono pomocy i obecnie ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Sprawę wypadku zbada teraz poznańska prokuratura. - Zostanie powołana specjalna grupa, która zbada, jak doszło do wypadku – mówi ppłk Artur Karpienko, rzecznik Żandarmerii Wojskowej.
Do wypadku doszło 16 listopada, ale informacja o nim została podana dopiero dzisiaj. Żandarmi z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej na poligonie w Ustce byli od początku zeszłego tygodnia i ćwiczyli m.in. obsługę granatnika automatycznego HK GMG. To broń używana przez wojska specjalne, stosunkowo niewielka, ale potrafiąca wystrzelić serię granatów na odległość ponad dwóch tysięcy metrów. Do eksplozji jednego z takich granatów doszło chwilę po wystrzeleniu, tak że ranił on znajdujących się w pobliżu żandarmów. – Życiu żadnego z nich nie zagraża niebezpieczeństwo, choć jeden z żołnierzy nadal przebywa w szpitalu – mówi ppłk Artur Karpienko, rzecznik Żandarmerii Wojskowej.
Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która zabezpieczyła dokumentację oraz granatnik i amunicję. Prokuratura powoła specjalną grupę ekspertów z zakresu uzbrojenia, którzy będą badać sprawę pod kątem nieostrożnego obchodzenia się z bronią.
autor zdjęć: st. chor. mar. Arkadiusz Dwulatek
komentarze