Dokładnie 35 lat temu władze komunistyczne dokonały pacyfikacji trwającego od 25 listopada strajku okupacyjnego w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej (WOSP) na warszawskim Żoliborzu. Na teren uczelni wkroczyły jednostki Milicji Obywatelskiej, ZOMO i oddziały antyterrorystyczne, zmuszając podchorążych i pracowników szkoły do przerwania strajku.
Wyższa Oficerska Szkoła Pożarnicza była pierwszą uczelnią mundurową, której słuchacze wystąpili przeciwko komunistycznemu reżimowi. Przyczyną wydarzeń, które rozegrały się w WOSP na przełomie listopada i grudnia 1981 roku, były zapowiadane zmiany w szkolnictwie wyższym. Według planów ówczesnego rządu placówka miała podlegać szkolnictwu wojskowemu. Słuchacze obawiali się, że zostanie ona przekształcona w uczelnię paramilitarną, a jej studenci będą wykorzystani do tłumienia demonstracji i zamieszek opozycji.
Protest
W nocy z 24 na 25 listopada odbył się wiec, po którym studenci rozpoczęli strajk okupacyjny. Dołączyła do nich część kadry. W proteście wzięło udział 96 proc. podchorążych, czyli około 350 osób. Na czele komitetu strajkowego stanęło dwóch przewodniczących: Zbigniew Szablewski i Ryszard Stępkowski.
Wieczorem 27 listopada do szkoły przyjechała komisja składająca się z przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki oraz Komendy Głównej Straży Pożarnej. Po kilkunastogodzinnych pertraktacjach rozmowy zostały zerwane.
Już pierwszego dnia strajku – 25 listopada – budynek uczelni został otoczony przez oddziały ZOMO i milicji, odcięto w gmachu prąd i wyłączono telefony. Co więcej, podchorążowie otrzymywali fałszywe telegramy o chorobie lub śmierci kogoś z ich rodziny. W ten sposób starano się złamać ducha protestujących. Pod szkołą zgromadził się tłum warszawiaków solidaryzujących się ze strajkującymi. Protest poparły także NSZZ „Solidarność”, wszystkie organizacje studenckie i Krajowa Sekcja Pożarnictwa. Studentów wspierał też duszpasterz akademicki ks. Jerzy Popiełuszko, który dostał się do uczelni przez okno.
Po fiasku rozmów z władzami podchorążowie byli przerażeni rozwojem wypadków. – Mieliśmy po 20 lat, dla tak młodych ludzi to był dramat. Wychodzić, nie wychodzić? Jak się wyjdzie, to wstyd. A wokół milicja zbiera się cały czas, jest ich coraz więcej – mówi jeden z członków komitetu strajkowego Zbigniew Górka w filmie dokumentalnym o strajku „Próba generalna”.
30 listopada decyzją Rady Ministrów WOSP została rozwiązania, a w jej miejsce miała powstać nowa szkoła. Jednocześnie gen. Czesław Kiszczak, ówczesny minister spraw wewnętrznych, postanowił siłowo rozwiązać konflikt na uczelni.
Pacyfikacja
Rankiem 2 grudnia uzbrojone oddziały ZOMO wspierane przez Milicję Obywatelską rozpoczęły szturm, taranując bramę uczelni. W tym samym czasie nad budynkiem pojawił się śmigłowiec transportowy. Z jego pokładu na dach WSOP desantowała się milicyjna grupa antyterrorystyczną. W sumie do spacyfikowania protestu około 350 podchorążych użyto od 3,5 tys. do 5 tys. funkcjonariuszy.
Podchorążowie, którzy zdecydowali, że nie będą stawiać oporu, zebrali się w auli. Milicjanci wyważyli drzwi i wyprowadzili ich z sali. Na szczęście obyło się bez ofiar, pobito jednak kilka osób, w tym Krystynę Kolasińską, działaczkę Solidarności.
Władze ukarały najbardziej zaangażowanych uczestników strajku. Członków komitetu strajkowego nie tylko skreślono z listy studentów, lecz także ukarano brakiem możliwości ubiegania się o powrót do szkoły. Z kolei pracownicy biorący udział w proteście zostali dyscyplinarnie zwolnieni. Pozostałych studentów wysłano autobusami na dworce kolejowe, skąd mieli się rozjechać do domów. Jednak większość, bo aż 229 podchorążych, przeniosła się na Politechnikę Warszawską, gdzie kontynuowała strajk do 6 grudnia.
Film: IPN TV
W lutym 1982 roku uczelnia wznowiła działalność pod nową nazwą – Szkoła Główna Służby Pożarniczej. Jednak ten, kto chciał wrócić na studia, musiał podpisać specjalną deklarację, tzw. lojalkę, zgadzając się na paramilitarny charakter szkoły.
Dzisiaj wydarzenia na WOSP są traktowane jako sprawdzian władz przed wprowadzeniem stanu wojennego. Jak podkreśla w filmie „Próba generalna” reżyserka Anna Pietraszek, pacyfikacja była demonstracją siły władzy i próbą wysondowania reakcji społeczeństwa na użycie brutalnych metod wobec protestujących. 11 dni po zakończeniu strajku w WSOP w Polsce wprowadzono stan wojenny.
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Ośrodka KARTA.
autor zdjęć: zdjęcia pochodzą ze zbiorów Ośrodka KARTA
komentarze