Czy naprawdę nie stać naszego państwa, aby na największej imprezie lotniczej na świecie, imprezie, wykupić stoisko sygnowane naszym godłem narodowym, naszymi barwami i które reklamowałoby nie tylko branżę, ale całą Polskę? - pisze Krzysztof Wilewski, publicysta portalu polska-zbrojna.pl
Długo zastanawiałem się, czy poruszyć temat naszej, delikatnie rzecz ujmując, skromnej obecności na paryskich targach. Już bowiem niejeden raz publicznie dawałem wyraz temu, co sądzę o promowaniu naszego przemysłu poza granicami kraju, szczególnie na dużych, światowej rangi imprezach targowych. Jednak kiedy wczoraj zobaczyłem jak dostojnie prezentuje się stoisko naszych południowych sąsiadów, w jakim jest miejscu na targach, jakim cieszy się zainteresowaniem i ilu przedstawicieli przemysłu prowadzi tam rozmowy, zrobiło mi się po ludzku przykro.
Dla jasności, nie mam najmniejszych pretensji do lokalnego samorządu z Podkarpacia, który trochę z przymusu wcielił się w rolę reprezentanta naszego kraju na Le Bourget, że nie wykupił podobnej wielkości boksu co Czesi i w podobnej, atrakcyjnej lokalizacji. Nie mam też zastrzeżeń do tego, że stoisko reklamujące Dolinę Lotniczą nie było sygnowane barwami narodowymi, a logami województwa, Rzeszowa i firm lotniczych z regionu.
Te wszystkie żale kieruję do osób i instytucji odpowiedzialnych za promocję krajowego przemysłu lotniczego. Naprawdę uważam, że tego typu imprezy jak paryski salon, który nie jest pośrednim graczem w branży, a największym Air Show na świecie, są miejscem na którym trzeba BYĆ.
W ubiegłym roku Ministerstwo Obrony Narodowej potrafiło ze swojego skromnego budżetu promocyjnego wygospodarować środki na naprawdę ładne i znajdujące się w bardzo dobrej lokalizacji, stoisko na targach zbrojeniowych Eurosatory.
Nie rozumiem, więc dlaczego w tym roku instytucje odpowiedzialne za promocję naszego kraju nie zrobiły tego samego w przypadku Salonu w Le Bourget.
Na szczęście są i jasne strony polskiej obecności na Paris Air Show. Nie wiem czy maleńki samolot odrzutowy Flaris LAR 1, zbudowany w Polsce, za polskie pieniądze i przez polskich inżynierów, będzie hitem handlowym. Ale na pewno był jedną z gwiazd targów wzbudzającą ogromne zainteresowanie. A to, że był prezentowany w chyba najlepszej lokalizacji wystawy - naprzeciwko centrum prasowego i przy głównym trakcie komunikacyjnym, świadczy tylko o tym, że są ludzie w Polsce, którzy wiedzą jak się na takich imprezach promować.
komentarze