26 października na Ukrainie odbędą się wybory parlamentarne, które przyniosą głębokie zmiany układu politycznego Rady Najwyższej. Z pięciu partii reprezentowanych w niej obecnie po wyborach zostanie prawdopodobnie tylko jedna lub dwie, czołowe miejsca zajmą zaś ugrupowania jeszcze rok temu marginalne. Blok Petra Poroszenki, partia, która według sondaży może liczyć na bezapelacyjne zwycięstwo, rok temu w ogóle nie istniała, a i dziś pozostaje w fazie tworzenia. Prawdopodobnie około 2/3 nowo wybranych deputowanych będą stanowić ludzie bez doświadczenia parlamentarnego lub nawet politycznego. Z jednej strony będzie to silny impuls odnowicielski, z drugiej problemem może być niedoświadczenie większości parlamentarzystów. Źródłem problemów może też być proces konsolidacji niestabilnych wewnętrznie, powstałych już w toku kampanii wyborczej partii politycznych – pisze Tadeusz A. Olszański, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia.
Wszystkie liczące się w tych wyborach partie mają program proeuropejski. Prawdopodobne jest to, że liczny elektorat optujący za orientacją antyzachodnią (choć pod wpływem ostatnich wydarzeń niekoniecznie prorosyjską) będzie reprezentowany przez niezbyt wielu deputowanych z okręgów jednomandatowych. Taka jednostronność nowej Rady ułatwi reformowanie kraju, w tym prace nad nową konstytucją, ale zapewne stanie się przedmiotem stałej krytyki Moskwy i jej ukraińskich reprezentantów.
Wybory odbywają się w warunkach narastania nowej fali niezadowolenia społecznego oraz trwających działań wojennych na wschodzie kraju. Mimo to można oczekiwać, że wybory zostaną przeprowadzone bez poważniejszych zakłóceń, a ich przebieg będzie przejrzysty i uczciwy.
Przygotowanie wyborów
Wybory odbędą się według obowiązującej od 2011 roku ordynacji mieszanej: połowa deputowanych wybrana zostanie w wyborach proporcjonalnych, połowa w okręgach jednomandatowych (te wybory rozstrzygane są większością względną). W wyborach weźmie udział 50 partii politycznych, z których 29 będzie rywalizować o mandaty w okręgu ogólnokrajowym (w wyborach proporcjonalnych); pozostałe wysunęły kandydatów jedynie w okręgach jednomandatowych. Tylko 12 partii zgłosiło powyżej 100 kandydatów w okręgu ogólnokrajowym, a 7 – w okręgach jednomandatowych. Ogółem zarejestrowano 6627 kandydatów, w tym 3120 na listach partyjnych (na stronach www.osw.waw.pl znajdują się aneksy z podstawowymi informacjami o głównych partiach – przyp. red.).
Centralna Komisja Wyborcza rejestrowała kandydatów we wszystkich okręgach obwodów ługańskiego i donieckiego bez względu na to, że w 14 z nich na pewno, a w 6 dalszych prawdopodobnie wybory nie odbędą się. Dla mieszkańców tych okręgów (a także Krymu), przebywających poza stałym miejscem zamieszkania przewidziano ułatwienia w dopisywaniu się do list wyborczych.
Kampania wyborcza
Inaczej niż w poprzednich wyborach, tegoroczna rywalizacja odbywa się przede wszystkim w ramach dwóch głównych grup: „patriotyczno-rewolucyjnej”, głównym wyznacznikiem której jest poparcie dla prezydenta Poroszenki oraz integralności terytorialnej kraju i „staroreżimowo-prorosyjskiej”, której wyznacznikiem jest zdecydowany sprzeciw wobec rewolucyjnej zmiany władzy z lutego 2014 roku. Są to izolowane od siebie grupy wyborców, a partie odwołujące się do jednej z nich nie dążą do rozszerzenia wpływów poza nią. Taki podział jest wynikiem rewolucji godności (jak na Ukrainie nazywa się protesty społeczne z listopada 2013–lutego 2014 roku) i późniejszej wojny, które przyczyniły się nie tylko do polaryzacji, ale też do liczebnego wzmocnienia pierwszej i osłabienia drugiej grupy wyborców.
Większość liczących się partii odwołuje się do haseł patriotycznych i rewolucyjnych (tj. głównie lustracyjnych i antykorupcyjnych). Rywalizacja przebiega między Blokiem Petra Poroszenki i Frontem Ludowym z jednej strony, a Batkiwszczyną i Partią Radykalną z drugiej. Duże znaczenie ma też rywalizacja między Batkiwszczyną a Partią Radykalną. Blok i Front nie krytykują się nawzajem i zapowiadają podpisanie przed wyborami umowy koalicyjnej. Można zastanawiać się, czy bardziej stanowcze i wojownicze stanowisko polityków Frontu w sprawie Donbasu nie jest uzgodnionym z Blokiem Poroszenki elementem wspólnej taktyki. Natomiast Front Ludowy walczy z Batkiwszczyną nie tylko o elektorat, ale i o struktury partyjne, zaś Partia Radykalna apeluje do części tradycyjnego elektoratu Batkiwszczyny: słabo wykształconych mieszkańców wsi i małych miasteczek.
Głównym elementem kampanii Bloku Petra Poroszenki są działania prezydenta Poroszenki, w tym przeforsowanie przezeń w parlamencie ustawy lustracyjnej i pakietu ustaw antykorupcyjnych (ostateczne ich uchwalenie nastąpiło 14 października). Jednocześnie patriotyczna retoryka Poroszenki ma ukryć fakt, że Ukraina przegrała wojnę (choć walki na ograniczoną skalę wciąż się toczą) i musi dostosować do tego faktu swą politykę. Ochotnicze bataliony walczące w Donbasie stały się bowiem istotnym elementem polityki wewnętrznej, a ich wycofywanie na wypoczynek w październiku zwiększa wpływ ich członków na elektorat w wielu regionach. (…)
Ostatnie tygodnie przyniosły ponowny wzrost napięcia społecznego na Ukrainie, wynikający w dużej mierze z niezadowolenia ze zbyt powolnego tempa wprowadzania reform, których domagano się podczas zimowych protestów, przede wszystkim – walki z korupcją. Ponownie dochodzi do obalania pomników Lenina, usuwania z urzędów skorumpowanych urzędników etc. Pojawiły się też pierwsze przejawy zniecierpliwienia w wojsku, a napięcie między formacjami ochotniczymi a siłami zbrojnymi zmusiło Poroszenkę do zmiany ministra obrony. Miało miejsce kilka manifestacji przed gmachem parlamentu, mających wymusić przyjęcie oczekiwanych przez społeczeństwo ustaw; podczas ostatniej, 14 października doszło do prowokacji z użyciem broni palnej.
W tej sytuacji nie można wykluczyć prób zakłócenia procedur wyborczych w niektórych miejscowościach, zwłaszcza w kontrolowanej przez Kijów części obwodów donieckiego i ługańskiego. Poza takimi incydentami można jednak oczekiwać spokojnego przebiegu głosowania oraz uczciwego i przejrzystego ustalenia jego wyniku. Nad wyborami czuwać będzie 510 obserwatorów międzynarodowych, 750 z krajowych organizacji pozarządowych oraz ok. 600 z ramienia kandydatów i partii politycznych.
Listy wyborcze
Nowy parlament zostanie gruntownie odnowiony i odmłodzony. Z pięciu partii, reprezentowanych w Radzie obecnej kadencji tylko trzy biorą udział w wyborach, a z nich tylko Batkiwszczyna może być pewna przekroczenia 5-procentowego progu wyborczego. Na listach wszystkich partii, mających szanse wejść do Rady, znaczącą część stanowią ludzie, dotychczas nie biorący udziału w polityce: aktywiści rewolucji godności (kijowscy i regionalni), oficerowie batalionów ochotniczych, dziennikarze (w tym grupa czołowych dziennikarzy śledczych z Serhijem Łeszczenką i Mustafą Najemem na czele), działacze społeczni etc. Także wśród przedstawicieli biznesu wielu jest ludzi nowych. Nastąpiło wyraźne przesunięcie sektorowe: mniej jest przedstawicieli przemysłu ciężkiego i surowcowego, więcej – rolnictwa i przemysłu spożywczego, którzy w nowej Radzie po raz pierwszy od lat dziewięćdziesiątych stworzą silne lobby.
Znacznie uszczuplone będzie też przedstawicielstwo oligarchów, związanych z b. prezydentem Janukowyczem. Tak zwana Rodzina, kierowana przez jego syna, w ogóle znikła z areny politycznej, nieliczni kandydaci związani z Rinatem Achmetowem są niemal wyłącznie na listach Bloku Opozycyjnego i Silnej Ukrainy. Liczniejsi są przedstawiciele grupy Firtasza–Lowoczkina (związanej z przemysłem chemicznym), obecni zwłaszcza na liście Bloku Poroszenki (są to osoby związane z UDAR-em), ale i Partii Radykalnej. Nie w każdym przypadku jest jednak jasne, czy politycy i działacze gospodarczy, rok temu związani z tym lub innym oligarchą, nie zmienili patrona. Bardzo liczni są natomiast kandydaci związani z Ihorem Kołomojskim, których znajdujemy na wysokich miejscach tak listy Bloku Poroszenki i Frontu Ludowego, jak i Silnej Ukrainy. Kołomojski popiera też skrycie inne siły polityczne (zwłaszcza Swobodę), zdecydowanie zwalcza natomiast radykałów Laszki.
Skład list wyborczych odzwierciedla przemiany, jakie nastąpiły w ciągu ostatniego roku na Ukrainie. Grupa Janukowycza została wyeliminowana z życia politycznego i gospodarczego, grupa Achmetowa stanęła na granicy załamania, głównie w wyniku błędów, popełnionych w początkowym etapie konfliktu w Donbasie, grupa Firtasza jest poważnie osłabiona na skutek konfliktów wewnętrznych oraz w związku z oskarżaniem Firtasza w USA o pranie brudnych pieniędzy (od kilku miesięcy przebywa on w areszcie domowym w Wiedniu). Natomiast Kołomojski, który bez wahania stanął po stronie nowej władzy i udzielił jej aktywnego poparcia jako gubernator dniepropietrowski, jest dziś pierwszym wśród ukraińskich oligarchów i zamierza zapewnić sobie liczącą się reprezentację polityczną.
Według wstępnych ocen co najmniej 2/3 deputowanych nowej kadencji stanowić mogą ludzie bez doświadczenia w pracy parlamentarnej. Może to utrudnić proces stanowienia prawa akurat w czasie, gdy Rada Najwyższa powinna szybko przyjmować ustawy, gruntownie reformujące życie gospodarcze i polityczne Ukrainy. W parlamencie powstanie nieformalne lub sformalizowane lobby weteranów wojny w Donbasie, którzy mogą mieć znaczące ambicje polityczne. Już dziś widać też, że kluby głównych partii politycznych, zwłaszcza Bloku Poroszenki (partii, której organizację podjęto w sierpniu) i Partii Radykalnej będą niespójne wewnętrznie i zagrożone rozłamami.
Prognoza przedwyborcza
Z dostępnych sondaży wynika, że bezapelacyjnym liderem jest Blok Petra Poroszenki, który może liczyć na ponad 30 proc. głosów. Poparcie dla tej partii, czy raczej dla kandydatów prezydenta Poroszenki, w ostatnich tygodniach rośnie. Wydaje się prawdopodobne, że wraz z kandydatami, wybranymi w obwodach większościowych Blok będzie dysponował bezwzględną większością w Radzie Najwyższej. Jeśli nie, będzie budował koalicję z Frontem Ludowym; w takim razie Arsenij Jaceniuk zapewne zachowa stanowisko premiera.
Druga w sondażach jest Radykalna Partia Ołeha Laszki, poparcie dla której na początku września sięgało 20 proc., obecnie spadło niemal o połowę. Tak gwałtowny spadek, któremu nie towarzyszył głośny skandal ani innego rodzaju kompromitacja przywódcy, budzi podejrzenia co do wiarygodności publikowanych danych.
Dalsze miejsca zajmują Batkiwszczyna, Pozycja Obywatelska i Front Ludowy z poparciem wyraźnie przekraczającym 5-procentowy próg wyborczy. Wokół progu oscyluje poparcie dla Swobody, Silnej Ukrainy, a według niektórych sondaży także Bloku Opozycyjnego. Pozostałe partie nie mają w wyborach proporcjonalnych żadnych szans, choć przedstawiciele kilku z nich mogą wejść do rady z okręgów jednomandatowych. Trzeba jednak dodać, że rozbieżności między sondażami poważnych firm są większe niż podczas poprzednich kampanii wyborczych.
Można więc też przewidywać, że w nowej Radzie Najwyższej elektorat „staroreżimowo-prorosyjski” będzie reprezentowany bardzo słabo lub nawet wcale. To z jednej strony utrudni wypracowanie perspektywicznego rozwiązania konfliktu donbaskiego, z drugiej da Moskwie dogodny pretekst do krytykowania nowego parlamentu Ukrainy jako niereprezentatywnego. (…)
Pełny tekst ukazał się na stronach Ośrodka Studiów Wschodnich.
komentarze