W dyskutowanym obecnie projekcie rozporządzenia MON w sprawie przepisów ubiorczych w jednym z załączników po raz pierwszy zilustrowano mundur wieczorowy dla pań. W jego skład, oprócz żakietu, wchodzi długa spódnica wieczorowa. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest ona inspirowana kreacją Hanny Ordonówny, w której śpiewała przebój „Miłość ci wszystko wybaczy” w filmie „Szpieg w masce”, co jako fan II RP w ogóle, a talentu Ordonki w szczególności, zapisuję na plus temu projektowi. Kto jak kto, ale Ordonka ma swoje miejsce w polskiej kulturze – pisze ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, znawca i miłośnik historii wojskowości, publicysta portalu polska-zbrojna.pl.
Każda armia ma i stosuje swoje przepisy ubiorcze. Noszenie umundurowania jest jednym z wymogów uznania żołnierza za kombatanta zgodnie z międzynarodowym prawem konfliktów zbrojnych. Branie udziału w działaniach wojennych w ubraniu cywilnym mogło (i może) skończyć się za sprawą sznura na najbliższym drzewie. Przepisy ubiorcze w siłach zbrojnych są aktualizowane co kilka lat i obejmują wszystkie rodzaje mundurów, od wieczorowych po polowe. Również w armii II RP wprowadzono kilka dużych zmian w tych przepisach, m.in. w roku 1919, 1927 i 1936. Można zauważyć, że przepisy ubiorcze w II i III RP zarówno kreują wygląd wojska, jak i akceptują stan faktyczny.
Przedwojenny żołnierz w jedwabiach
W obecnie procedowanym projekcie rozporządzenia MON można znaleźć kilka ciekawych propozycji dotyczących umundurowania. Wymienię tu mundur wieczorowy oraz nakrycie głowy dla pań w zestawie munduru galowego. Mundur wieczorowy, wprowadzony w okresie międzywojennym, opierał się na kurtce mundurowej z jedwabnym pasem głównym, granatowych spodniach szaserkach z lampasami (tzw. łowickie portki) oraz butach sztybletach. Noszono go na oficjalnych balach i przyjęciach oraz w sytuacjach, gdy osoby cywilne obowiązane były pojawić się we frakach lub smokingach (smoking nakłada się dopiero po 19.00).
Po kilku latach intensywnego, obowiązkowego oficerskiego życia towarzyskiego kurtka munduru wieczorowego zużywała się „trochę” i zwykle dalej służyła już w zestawie munduru wyjściowego, by po następnych kilku latach, po odpruciu ozdób wejść do zestawu munduru polowego. W wojsku II RP oficerowie nie mieli na tyle wysokich uposażeń, aby obstalowywać sobie osobną, specjalną kurtkę do zestawu munduru wieczorowego.
W III RP, w 1996 roku został przywrócony tego rodzaju mundur, ale w postaci półfraka, kamizelki i spodni z lampasami. Zrezygnowano za to ze sztybletów (zamiast nich do zestawu munduru wieczorowego wchodzą półbuty galowe). Było to novum w Wojsku Polskim. Wcześniej uważano, że mundur powinien uwzględniać charakter i tradycję narodową, a frak czy półfrak do niej nie należał. W jednej z następnych edycji przepisów ubiorczych uwzględniono mundur wieczorowy dla oficerów pań. Słusznie przewidziano, że panie osiągną takie stopnie wojskowe oraz zajmą takie stanowiska służbowe, które uprawdopodobnią konieczność udziału w przyjęciach i spotkaniach, gdzie trzeba będzie wystąpić w mundurze wieczorowym.
Miłość ci wszystko wybaczy, czyli wojskowa kreacja wieczorowa
W obecnie dyskutowanym projekcie rozporządzenia MON w jednym z załączników po raz pierwszy zilustrowano mundur wieczorowy dla pań, zaznaczając, że w jego skład, oprócz żakietu, wchodzi długa spódnica wieczorowa. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest ona inspirowana kreacją Hanny Ordonówny, w której śpiewała przebój „Miłość ci wszystko wybaczy” w filmie „Szpieg w masce”, co jako fan II RP w ogóle, a talentu Ordonki w szczególności, zapisuję na plus temu projektowi. Kto jak kto, ale Ordonka ma swoje miejsce w polskiej kulturze.
W latach II RP stosunkowo niewielka liczba pań awansowanych za zasługi wojenne do stopni oficerskich nie stanowiła pod względem umundurowania problemu dla sił zbrojnych. Nie przewidywano dla nich innego rodzaju nakrycia głowy niż dla mężczyzn. Stąd na archiwalnych zdjęciach występują w garnizonowych rogatywkach. Problem umundurowania oficerów kobiet został szybko rozwiązany, ponieważ po zakończeniu zmagań wojennych panie zostały przeniesione do rezerwy.
Kariera furażerki
W 1919 roku wprowadzono furażerkę jako polowe nakrycie głowy, a w 1936 roku zastąpiono ją najlepszą polową czapką, jaką kiedykolwiek w WP stosowano, czyli wzorowaną na czapce narciarskiej rogatywką polową wz. 37. Furażerka, czapka z tradycjami, stosowana od XVII wieku, zwykle wtedy, gdy żołnierz nie musiał występować w zasadniczym nakryciu głowy, tj. w kapeluszu, kaszkiecie czy rogatywce podczas parad lub walki, a wykonywał prace nazywane dzisiaj gospodarczymi, np. oporządzanie koni czy zadawanie im furażu. Nazwa „furażerka” pochodzi od słowa „furaż”, czyli paszy dla konia, i „furażera” („fourrageur”), czyli żołnierza formacji tyłowych zabezpieczających funkcjonowanie wojsk walczących. W okresie międzywojennym używano jej również jako podkładkę pod hełm. Od kilkunastu lat furażerka występuje w zestawach ubioru wyjściowego. Opracowano, co prawda, nakrycie głowy dla pań w formie kapelusza jako odpowiednik rogatywki garnizonowej, ale nie wprowadzono do użytku z wyjątkiem zestawów ubiorczych w marynarce wojennej. Od kilku lat furażerka stanowi nakrycie głowy w zestawie munduru galowego żołnierzy kobiet w wojskach lądowych i siłach powietrznych. Obecnie procedowany projekt rozporządzenia potwierdza to rozwiązanie. Tym sposobem dawna czapka, której używano do prac przy oporządzaniu i karmieniu koni, zrobiła w XXI wieku karierę jako odświętne, galowe nakrycie głowy żołnierza.
komentarze