Chor. Mirosław Łucki zginął a dwóch innych polskich żołnierzy zostało rannych w wyniku wybuchu miny pułapki. Polscy komandosi z JWK z Lublińca wspierali akcję afgańskich antyterrorystów. Ranni są pod opieką wojskowych lekarzy, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do zdarzenia doszło w prowizji Ghazni. Żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca wspierali akcję afgańskich policjantów z oddziału antyterrorystycznego. Jej celem było zlikwidowanie składu materiałów wybuchowych wykorzystywanych przez terrorystów do ataków na wojska koalicyjne, lokalne siły bezpieczeństwa i ludność cywilną. W trakcie akcji wybuchła mina pułapka. Rannych zostało trzech polskich żołnierzy i kilku afgańskich policjantów.
Wezwany na miejsce śmigłowiec przetransportował poszkodowanych do szpitala w Ghazni, gdzie mimo udzielenia natychmiastowej pomocy, jeden z żołnierzy zmarł. Ciężej ranny komandos został już przetransportowany do szpitala w Bagram, drugi jest pod opieką wojskowych lekarzy w Ghazni. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Chorąży Mirosław Łucki miał 38 lat. Służył w Jednostce Wojskowej Komandosów w Lublińcu. Był żonaty, osierocił syna. Od początku służby był operatorem. Jego koledzy podkreślają, że był fachowcem w każdym calu, komandosem ponadprzeciętnym, wyróżniającym się wiedzą i sprawnością. Chorąży Łucki doskonale znał się na ładunkach wybuchowych; przez wiele lat był operatorem minerem. Z czasem awansował do stanowiska zastępcy dowódcy sekcji w Polsce i dowódcy sekcji w Afganistanie. Po czterech latach służby w jednostce GROM wrócił do Lublińca, gdzie mieszkali jego bliscy. Był bardzo doświadczonym żołnierzem, służył m.in. w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku, a w Afganistanie był po raz trzeci.
Rodzina żołnierza została powiadomiona o tym tragicznym zdarzeniu i otoczona opieką ze strony wojska.
Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej awansował poległego chor. Mirosława Łuckiego na stopień starszego chorążego sztabowego.
* * * * *
Pogrążeni w smutku z powodu tragicznej śmierci naszego żołnierza
starszego chorążego sztabowego Mirosława Łuckiego poległego z czasie pełnienia służby w Afganistanie żołnierza JW Komandosów z Lublińca łączymy się w bólu z Rodziną i Bliskimi Zmarłego Tomasz Siemoniak minister obrony narodowej wraz z kierownictwem resortu |
* * * * *
Straciliśmy kolegę
Z wielkim bólem i niedowierzaniem przyjęliśmy informację o śmierci naszego towarzysza broni. Mirek był niezwykłym człowiekiem i ponadprzeciętnym komandosem, który uosabiał nasz system wartości. Był wzorem dla nas wszystkich – jednym z najlepszych operatorów Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu. W czasie swojej służby przeszedł wszystkie szczeble kariery operatora z czasem awansując na dowódcę sekcji działań specjalnych. Na jego szlak bojowy złożyła się misja w Iraku oraz trzy misje w Afganistanie. Dzięki jego służbie w tym kraju możliwe było nie tylko poprawienie bezpieczeństwa ludności lokalnej, ale również zbudowanie skutecznych sił antyterrorystycznych Policji w prowincji Ghazni i Paktika. Z pewnością dziś wielu mieszkańców Afganistanu oraz żołnierzy sił koalicji zawdzięcza mu życie. Mirek był oddanym żołnierzem, ale także troskliwym mężem i ojcem. Oddajemy hołd naszemu koledze zapewniając, że nigdy o nim nie zapomnimy, jak i o jego rodzinie, którą zawsze otaczać będziemy swoją opieką. Sercami jesteśmy także z naszymi kolegami, którzy podczas akcji zostali ranni. Jesteśmy przekonani, że szybko wrócą do zdrowia i ponownie staną w naszych szeregach. Cześć jego pamięci! Żołnierze i pracownicy wojska Jednostki Wojskowej Komandosów |
autor zdjęć: arch. JWK z Lublińca
komentarze