Najpierw test ze znajomości sprzętu i wiedzy teoretycznej. Potem – egzamin praktyczny, który odbywa się na wysokości nawet czterech tysięcy metrów. Tak w Mirosławcu ćwiczą instruktorzy spadochronowi z trzech rodzajów Sił Zbrojnych. To jedno z największych tego typu szkoleń.
Do bazy lotniczej w Mirosławcu przyjechali podoficerowie i oficerowie, którzy są instruktorami skoków spadochronowych. – W szkoleniu bierze udział około 50 żołnierzy z Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej – mówi płk Krzysztof Szopiński, szef Oddziału Służby Wysokościowo-Ratowniczej Dowództwa Sił Powietrznych.
Skoczkowie, w zależności od doświadczenia i umiejętności, mogą zdobyć jedną z czterech klas. Najwyższą jest mistrzowska.
Szkolenie i kończący je egzamin mają potwierdzić posiadaną przez skoczka klasę lub dać mu szansę na zdobycie większych uprawnień.
Egzamin składa się z trzech części. Najpierw instruktorzy muszą wykazać się perfekcyjną znajomością sprzętu, a także wiedzą teoretyczną na temat skoków spadochronowych. Ostatni etap egzaminu to skoki. – W zależności od sprzętu i pogody wykonuje się je z wysokości od tysiąca do czterech tysięcy metrów – podkreśla płk Szopiński.
Instruktorzy spadochronowi muszą systematycznie podnosić swoje kwalifikacje, ponieważ to właśnie oni szkolą lotników i obsługę pokładową we wszystkich rodzajach sił zbrojnych. – Członkowie załogi samolotów i śmigłowców muszą podczas służby wykonać osiem skoków ze spadochronem. W ten sposób przygotowują się do ewentualnej ewakuacji w razie awarii lub zestrzelenia – wyjaśnia płk Szopiński.
Szkolenie na lotnisku w Mirosławcu potrwa do 26 października.
autor zdjęć: Mirosław Wojtania
komentarze