W Kopenhadze odbyły się obrady Grupy Północnej, czyli 12 państw Europy Północnej. Ministrowie obrony rozmawiali o sytuacji bezpieczeństwa w regionie, a także o pomocy walczącej Ukrainie. – Bez Polski tego wsparcia nie ma – powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapewnił też, że Polska jest gotowa do szkolenia ochotniczego Legionu Ukraińskiego.
W środę wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wziął udział w obradach Grupy Północnej, które odbyły się w Kopenhadze. Chodzi o forum konsultacyjne, które umożliwia jego członkom wymianę doświadczeń i opinii dotyczących bezpieczeństwa, współpracy NATO i UE, a także sytuacji panującej w regionie. Tworzy je 12 państw: Polska, Wielka Brytania, Niderlandy, Niemcy, Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia, Szwecja, Estonia, Litwa i Łotwa. – Rozmawialiśmy o sytuacji panującej w Ukrainie, o tym co się dzieje na froncie. Dużo rozmawialiśmy też o współpracy przemysłu zbrojeniowego Unii Europejskiej, państw Grupy Północnej i Ukrainy – powiedział po spotkaniu szef MON-u.
W Kopenhadze wicepremier Kosiniak-Kamysz spotkał się z Rustemem Umierowem, ministrem obrony Ukrainy. – Po tysiącu dniach wojny ciągle można wiele zrobić, ciągle siebie wspierać – mówił. Przypomniał, że w Polsce przeszkolonych zostało już ponad 25 tys. ukraińskich żołnierzy. Podkreślił także gotowość Polski do szkolenia ochotników, obywateli ukraińskich zamieszkujących poza granicami kraju, którzy mogliby zasilić tzw. Legion Ukraiński. – Proces rekrutacji i informowania o inicjatywie leży po stronie ukraińskiej, ale tych zgłoszeń jest zbyt mało. My jesteśmy gotowi – podkreślił. Minister przekazał także podziękowania od ministra Umierowa za wsparcie Ukrainy, jakiego udzielają Polacy. Jak mówił Kosiniak-Kamysz, „bez Polski tego wsparcia nie ma”, bo to właśnie nad Wisłą znajduje się hub logistyczny, dzięki któremu do Ukrainy trafia pomoc, zarówno wojskowa, jak i humanitarna.
Film: Magdalena Miernicka, Aleksander Kruk
Wicepremier skomentował także sytuację, jaka miała miejsce w niedzielę i poniedziałek na Morzu Bałtyckim. Wówczas to przerwane zostały dwa podmorskie kable telekomunikacyjne; jeden łączący Finlandię z Niemcami, drugi Litwę ze Szwecją. Służby, które wyjaśniają sprawę nie wykluczają, iż do incydentu przyczynił się statek towarowy Yi Peng 3 z Chin, który wówczas przebywał w tym rejonie. Nie wiadomo na razie, czy było to działanie celowe czy przypadek. – Ten incydent jest bardzo poważny. Rozmawiałem o tym z ministrem obrony Finlandii. Sytuacja jest bardzo podobna do tej, jaka miała miejsce rok temu – powiedział.
Zapewnił także, że polskie służby specjalne są cały czas w kontakcie z funkcjonariuszami z innych państw, przede wszystkim Finlandii i Szwecji, które zajmują się wyjaśnianiem przyczyn zdarzenia. Zapytany o sugestię fińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które miało poinformować, iż w razie potwierdzenia informacji, iż za przecięciem przewodów stoi obce państwo, należałoby uruchomić artykuł piaty Traktatu Północnoatlantyckiego, zapewnił, iż oficjalnych rozmów na ten temat nie ma. – Dzisiaj, w gronie tych, którzy uczestniczyliby w podejmowaniu takich decyzji, nie było o tym mowy, więc chciałbym stonować emocje – zaznaczył.
Kolejne obrady Grupy Północnej odbędą się na początku 2025 roku w Ukrainie.
autor zdjęć: MON
komentarze