Zwierzęta, które zakończą służbę, pozostaną na utrzymaniu swojej jednostki i będą podlegały dotychczasowemu opiekunowi. Po latach ciężkiej pracy będą miały zagwarantowane bezpłatne wyżywienie i leczenie. Takie regulacje znalazły się w nowej ustawie określającej status psów i koni w służbach mundurowych. Ustawa została podpisana przez prezydenta Andrzej Dudę.
Nowe prawo reguluje status psów i koni „pracujących” w siłach zbrojnych i służbach mundurowych, podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji m.in. Policji, Państwowej Straży Pożarnej czy Straży Granicznej, a także w Służbie Więziennej i Straży Marszałkowskiej. Regulacja zmienia m.in. ustawę o powszechnym obowiązku obrony RP i ustawę o Policji.
Jak mówił podczas prac nad nowymi przepisami Błażej Poboży, wiceszef MSWiA, mimo rozwoju techniki zwierzęta nadal są nieocenione, np. podczas akcji poszukiwawczych. – Troska o los zwierząt w służbie i poza nią jest naszym etycznym obowiązkiem – przekonywał Poboży.
W polskim wojsku służy około 150 psów. Wykorzystywane są m.in. przez Żandarmerię Wojskową (36 psów), WOT, saperów oraz wojska specjalne jako psy patrolowo-obronne, psy do wykrywania materiałów wybuchowych lub środków odurzających, psy bojowe, patrolowo-tropiące czy wartownicze. Z kolei w Szwadronie Kawalerii WP, wchodzącym w skład Pułku Reprezentacyjnego WP, służy 35 koni. Nieco więcej zwierząt służy w formacjach podległych MSWiA – około 1,2 tys. psów i ponad 60 koni.
Przyjęte regulacje precyzują m.in. warunki przyjęcia zwierzęcia na służbę. Musi ono spełniać wymagania zdrowotne, przejść specjalistyczne szkolenia i pozytywnie zdać egzamin. Określono też obowiązki opiekuna zwierzęcia. Obejmują one m.in.: zapewnienie racjonalnego żywienia, dbanie o stan zdrowia i kondycję, w tym poddawanie terminowym szczepieniom i zabiegom profilaktycznym według wskazań lekarza weterynarii, a także pielęgnację i utrzymanie w czystości. Co miesiąc opiekun psa lub konia otrzymuje dla swojego podopiecznego wyżywienie w naturze albo pieniądze na pokrycie zakupu karmy. Oprócz tego z budżetu formacji, w której służy pies lub koń, są pokrywane również koszty leczenia i lekarstw. Ustawa określa szczegółowo, kiedy zwierzęta są wycofywane ze służby. Dzieje się to obligatoryjnie, m.in. kiedy zmusza do tego ich stan zdrowia lub brak postępów w szkoleniu. Ponadto można wycofać ze służby psa po ukończeniu dziewiątego roku życia, a konia – 18.
W nowych przepisach szczególnie dużo uwagi poświęcono wsparciu dla zwierząt po zakończeniu służby. Wśród zmian znalazł się m.in. zapis, że wszystkie zwierzęta po przejściu na „emeryturę” pozostają na stanie swojej jednostki. W pierwszej kolejności ich opiekunem zostanie dotychczasowy przewodnik. Jeśli nie będzie to możliwe, zwierzę trafi do innego przeszkolonego funkcjonariusza lub pracownika danej formacji. Może też zostać oddane pod opiekę organizacji społecznej działającej na rzecz ochrony zwierząt. Co najważniejsze, opiekunom emerytowanego zwierzęcia zostaną zapewnione środki na jego wyżywienie, opiekę weterynaryjną i lekarstwa.
– Dotąd psy, które przeszły na emeryturę, także były przekazywane dotychczasowym opiekunom lub pozostawały w jednostce, w której służyły. Jako psy gospodarcze miały zapewnioną opiekę weterynaryjną – mówi ppłk Artur Karpienko, rzecznik prasowy komendanta głównego ŻW. Oficer dodaje, że zasadniczą zmianą w ustawie jest to, iż pies po zakończeniu służby nadal pozostaje na etacie jednostki wojskowej i będzie otrzymywał bezpłatną opiekę weterynaryjną oraz wyżywienie. – Regulacje te były oczekiwane przez przewodników ŻW, spowodowały bowiem, że utrzymywanie psa na emeryturze nie będzie obciążać budżetu domowego żołnierza – podkreśla rzecznik. Ustawę, a szczególne zapis dotyczący zwrotu kosztów wyżywienia i leczenia zwierzęcia, pozytywnie oceniają także żołnierze w Szwadronie Kawalerii WP.
W przepisach wzięto też pod uwagę sytuację zwierząt wycofanych ze służby przed wejściem w życie ustawy. W przypadkach uzasadnionych dobrem emerytowanych psów czy koni komendant danej służby będzie mógł przyznać wsparcie pieniężne ich opiekunom.
autor zdjęć: Michał Niwicz, DGW
komentarze