„Allied Spirit’20” pokaże, że żołnierze z USA i Polski są zdolni do treningu w każdych warunkach – tak o ćwiczeniu, które odbywa się w Drawsku Pomorskim, mówił dziś gen. bryg. Christopher R. Norrie, dowódca amerykańskiej 7 Armii. Zdradził także, jakim wyzwaniom przez najbliższe dwa tygodnie będą musieli sprostać wojskowi z obu krajów.
Ćwiczenie „Allied Spirit’20 ”, które odbywa się w ramach amerykańskich manewrów „Defender Europe’20”, właśnie się rozpoczęło. Wczoraj zainaugurował je Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. Dziś przedstawiciele polskiej i amerykańskiej armii zorganizowali telekonferencję prasową i opowiedzieli o planowanym przebiegu ćwiczenia. Gen. bryg. Christopher R. Norrie, dowódca 7 Armii połączył się z mediami z Niemiec, gen. bryg. Brett G. Sylvia, zastępca dowódcy 1 Dywizji Kawalerii z Drawska Pomorskiego, a płk Kazimierz Dyński, zastępca szefa sztabu Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych – z Warszawy.
Gen. bryg. Norrie przypomniał, że celem ćwiczenia „Defender Europe’20” jest rozmieszczenie w Europie Środkowo-Wschodniej żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych i ich sprzętu, tak aby sprawdzić procedury związane z takim manewrem. Wojskowi chcą także zwiększyć gotowość bojową podległych oddziałów i zdolności odstraszania NATO na wschodniej flance Sojuszu. Dlatego ze Stanów Zjednoczonych przetransportowano na Stary Kontynent sześć tysięcy żołnierzy i trzy tysiące jednostek sprzętu, a kolejne dziewięć tysięcy armia USA pobrała ze swoich magazynów w Europie.
Pierwotne plany „Defendera” były ambitniejsze, ale działania wojska pokrzyżowała epidemia koronawirusa. – W marcu w porozumieniu z naszymi partnerami zdecydowaliśmy o modyfikacji ćwiczenia, tak aby zapewnić bezpieczeństwo naszym siłom, a także mieszkańcom państw gospodarzy w Europie – mówił oficer. Z tego powodu anulowano kilka mniejszych ćwiczeń, który miały się odbyć w ramach „Defendera”, inne zostały przesunięte w czasie. Jedno z nich to „Allied Spirit’20”, które miało odbyć się w maju w Drawsku Pomorskim. Z uwagi na epidemię koronawirusa, ćwiczenie wystartowało dopiero teraz. Jednak jak zapewnił gen. Norrie, „ćwiczenie umożliwi osiągnięcie wcześniej zaplanowanych celów treningowych, pokaże gotowość do działania USA i Polski, a także zademonstruje, że partnerzy z NATO są razem silni i zdolni do wspólnego treningu w każdych warunkach”. Zapewnił także, ćwiczenie zostało tak zaplanowane, by zminimalizować ryzyko transmisji wirusa.
– Jesteśmy wdzięczni polskim siłom zbrojnym, że otworzyły przed nami ten teren treningowy – mówił gen. bryg. Sylvia. Zaznaczył, że ćwiczenie jest bardzo istotne, ponieważ pokazuje, że wojska mają możliwość bezpiecznie trenować, mimo rozprzestrzeniającego się koronawirusa. Dodał, że wszyscy żołnierze, a także cywile, którzy są zaangażowani w ćwiczenie mieli zrobiony test na obecność COVID-19. – To ćwiczenie zademonstruje naszą zdolność do operowania w międzynarodowym środowisku. Cały scenariusz ćwiczenia został tak skonstruowany, aby był zgodny ze Strategią Bezpieczeństwa Narodowego, którą w maju zatwierdził prezydent Andrzej Duda – dodał płk Dyński.
Przedstawiciel 1 Dywizji Kawalerii poinformował, że w ćwiczeniu biorą udział amerykańscy żołnierze z Wysuniętego Dowództwa 1 Dywizji Kawalerii, 3 Dywizji Piechoty, 2 Brygadowej Grupy Bojowej, 3 Brygady Lotnictwa Bojowego, a także z Dowództwa 7 Armii. Będą z nimi współdziałali żołnierze z 12 Dywizji Zmechanizowanej, 9 Brygady Kawalerii Pancernej, batalion z 6 Brygady Powietrznodesantowej, a także przedstawiciele wojsk inżynieryjnych, którzy między innymi wspólnie będą przeprawiać się przez rzekę. – 12 Brygada Zmechanizowana, z którą będziemy współdziałać jest świetnie wyszkolona i wyposażona. Jesteśmy dumni, że możemy razem współpracować – powiedział. Dodał także, że udział wojsk specjalnych w ćwiczeniu nie jest planowany.
Przedstawiciele mediów dopytywali między innymi, czy żołnierze US Army przebywający w Polsce dostrzegają jakieś zagrożenie ze strony Rosji. – Sojusznicy z NATO są zaniepokojeni wszelkimi zagrożeniami w regionie i zobowiązali się do zapewnienia terytorialnej suwerenności naszych sojuszników. Stąd operacja „Atlantic Resolve” czy rozlokowanie sił w ramach wysuniętej wzmocnionej obecności w Polsce, Estonii, na Litwie i Łotwie – mówił gen. bryg. Norrie. Zapewnił także, że ćwiczenie ma charakter defensywny. – Obserwujemy jak środowisko bezpieczeństwa się zmienia, szczególnie we wschodniej Europie. Wszystkie dotychczasowe wysiłki, ustanowienie Batalionowych Grup Bojowych i obecność ABCT to wszystko jest odpowiedzią na to, jak postrzegamy sytuację w tym rejonie. Jednak z punktu widzenia militarnego bardzo ostrożnie oceniamy to, co może być prawdziwym zagrożeniem – dodał płk Dyński.
Sojusznicze ćwiczenie „Allied Spirit’20” potrwa dwa tygodnie.
autor zdjęć: MON
komentarze