W gotowości bojowej stanęła artyleria, wyjechały Rosomaki, BWP-y, a także Abramsy i Bradleye. Ich działania zabezpieczało lotnictwo. W Drawsku Pomorskim rozpoczęły się ćwiczenia „Allied Spirit ’20”, które są częścią manewrów „Defender Europe ’20”. Zmagania polskich i amerykańskich żołnierzy obserwował dziś minister obrony Mariusz Błaszczak.
– Przed chwilą mogliśmy podziwiać polskich i amerykańskich żołnierzy, którzy ćwicząc ramię w ramię na poligonie drawskim, doskonalą swoje umiejętności. To dowód bardzo bliskiej współpracy – mówił minister Mariusz Błaszczak, który obserwował żołnierzy podczas „Allied Spirit ’20”, ćwiczeń odbywających się w ramach manewrów „Defender Europe ‘20”.
Szef MON przypomniał, że tegoroczny „Defender” miał mieć większy zasięg, jednak epidemia koronowirusa wymusiła modyfikację planów. – Najważniejsze jest to, że potrafiliśmy błyskawicznie się przystosować do zmieniających się okoliczności. Wojsko Polskie ani na chwilę nie utraciło swojej gotowości bojowej, a obecność przez ten czas w naszym kraju żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych jest dowodem dużego zaufania ze strony amerykańskiego partnera – podkreślił minister obrony. Przypomniał także, że na mocy dwóch deklaracji podpisanych przez prezydenta Andrzeja Dudę w Polsce stacjonują na stałe wojska USA. Znajduje się także Wysunięte Dowództwo Dywizyjne Armii Stanów Zjednoczonych.
– Chciałbym podziękować za to, że wojska Stanów Zjednoczonych są obecne i ćwiczą wspólnie z polskimi żołnierzami, mimo tych szczególnych okoliczności, w jakich znalazł się cały świat – powiedział Mariusz Błaszczak. Minister zaznaczył również, że żołnierze Wojska Polskiego włączyli się w walkę z epidemią już na samym jej początku. W szczytowych momentach kryzysu do działania angażowano ponad 9 tys. żołnierzy dziennie. Dziś, kiedy sytuacja epidemiczna w Polsce jest pod kontrolą, służbom pomaga prawie 7 tys. wojskowych.
Podczas inauguracji manewrów w Drawsku minister Błaszczak obejrzał kilka elementów ćwiczeń. Na poligon wyjechały Rosomaki i BWP-y, a także amerykańskie czołgi Abrams i wozy Bradley. Sojusznicy przeprowadzili natarcie, pokonując między innymi przeszkodę wodną. Podobne zadania żołnierze będą wykonywać przez najbliższe dwa tygodnie. Wówczas do działania zostanie zaangażowanych 4 tys. amerykańskich żołnierzy, głównie z Wysuniętego Dowództwa 1 Dywizji Kawalerii, 3 Dywizji Piechoty, 2 Brygadowej Grupy Bojowej, 3 Brygady Lotnictwa Bojowego, a także z Dowództwa 7 Armii. Razem z nimi będzie ćwiczyć 2 tys. polskich wojskowych, najwięcej z 12 Brygady Zmechanizowanej, ale zaangażowani zostaną również żołnierze z 9 Brygady Kawalerii Pancernej, 6 Brygady Powietrznodesantowej, 2 i 5 Pułku Inżynieryjnego oraz z 2 Pułku Saperów. Wspierać ich będzie polskie lotnictwo, m.in. siły 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego i 1 Brygady Wojsk Lądowych.
„Defender Europe ‘20” miały być największymi manewrami organizowanymi przez US Army Europe na Starym Kontynencie. Plany zakładały zaangażowanie 37 tys. żołnierzy z 18 państw. Pokrzyżowała je jednak pandemia COVID-19. Odwołano kilka mniejszych ćwiczeń, które miały się odbyć w Europie, zakres innych został ograniczony. Jednak, jak informuje US Army Europe, główny cel manewrów został zrealizowany. Amerykanie chcieli bowiem sprawdzić, jak szybko są w stanie przerzucić dużą liczbę żołnierzy i sprzętu na Stary Kontynent, a także przetestować procedury pobierania sprzętu znajdującego się w amerykańskich magazynach na terenie Europy. Te plany udało się zrealizować w 90%. „W sumie do Europy przybyło ponad 6 tys. żołnierzy i 3 tys. jednostek sprzętu, a ponad 9 tys. pojazdów zostało przeniesionych z magazynów US Army w Europie na poligony w Niemczech. Także mimo korekty planów, wynikającej z zagrożenia COVID-19, wiele strategicznych celów gotowości zostało osiągniętych” – poinformowało amerykańskie dowództwo.
autor zdjęć: st.szer. Wojciech Król / CO MON
komentarze