Od dziś żołnierze wspólnie z policją kontrolują, czy przestrzegana jest kwarantanna przez osoby objęte tym obowiązkiem. Wojsko wzmocniło też obecność na granicach – nie tylko na funkcjonujących przejściach, ale też na obecnie zamkniętych dla ruchu mostach. W walce z pandemią bierze udział niemal pięć tysięcy żołnierzy oraz cywilnych pracowników armii.
– Sytuacja wyraźnie się uspokoiła. Na przejściu samochodowym zniknęły wielokilometrowe kolejki, ale w ostatnich dniach odnotowaliśmy kilka prób nielegalnego przedostania się do Polski – mówi kpt. Przemysław Beczek z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, będącej częścią 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Oficer wszedł w skład Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego „Zachód”, które kontroluje odcinek granicy z Niemcami. Jego podwładni pilnują mostów kolejowych w Kostrzynie i Kurowicach oraz przejścia drogowego na autostradzie w Świecku.
– Urządziliśmy stałe posterunki, organizujemy też piesze patrole – mówi kpt. Beczek. Na granicy żołnierze pojawili się w ubiegłym tygodniu. – Na początku korki na przejściu drogowym sięgały 40 kilometrów. Wspólnie ze Strażą Graniczną zajmowaliśmy się regulowaniem ruchu i pilnowaniem porządku. Nasi żołnierze roznosili też oczekującym w kolejce podróżnym żywność i napoje – mówi oficer. W piątek kolejki zostały rozładowane. Teraz czas oczekiwania na przejściu w Świecku wynosi około pięciu minut. Granicę przekraczają głównie kierowcy tirów oraz mieszkańcy, którzy pracują w strefie nadgranicznej. Na wjazd czekają też nieliczni polscy obywatele, którzy po ogłoszeniu epidemii postanowili wrócić do kraju. Nie wszyscy jednak respektują decyzje o drastycznym ograniczeniu ruchu. – Odkąd zaczęliśmy kontrolować granice zatrzymaliśmy kilka osób, które poprzez most kolejowy zamierzały nielegalnie dostać się do Polski. Wśród nich byli głównie obcokrajowcy, dla których granice w ogóle zostały zamknięte, ale w tym gronie był też polski obywatel. Jeden z zatrzymanych próbował nawet przejść dołem, po konstrukcji przęsła – tłumaczy kpt. Beczek. Żołnierze przekazali zatrzymane osoby Straży Granicznej. Na tym jednak nie koniec. – Jeden z naszych patroli natknął się też na osoby, które zamierzały przepłynąć Odrę w pontonie. Kiedy jednak zobaczyli żołnierzy, zrezygnowali – zaznacza oficer. Najpewniej byli to drobni handlarze, dla których zamknięcie granic oznacza straty finansowe.
Żołnierze pracują na granicy przez całą dobę, choć skład zgrupowania zmienia się co dwanaście godzin. Na patrole wyruszają z bronią i ostrą amunicją. Jak zapewnia ich dowódca, są odpowiednio zabezpieczeni. Mają maski, rękawiczki, a po zakończeniu zadania dezynfekują ręce i części umundurowania. – Do walki z koronawirusem wydzieliliśmy jeszcze jedno zgrupowanie – WZZ „Wędrzyn”. Składa się ono z dwóch sanitarek z trzyosobowymi obsadami, a także dwóch mikrobusów – informuje kpt. Tomasz Kwiatkowski, rzecznik 17 WBZ. – W razie potrzeby mogą być one wykorzystywane do pomocy służbom cywilnym, na przykład medycznym. W ubiegłym tygodniu mikrobusy przewoziły do innych placówek, pacjentów, którzy znajdowali się w dobrym stanie, ale ze względu na sytuację musieli opuścić szpital w Gorzowie – dodaje. Lecznica została przekształcona w placówkę zakaźną.
Tymczasem w walkę z wirusem zaangażowały się też inne jednostki lubuskiej dywizji. – Od tygodnia nasze zgrupowania operacyjne obsadziły newralgiczne odcinki granicy polsko-niemieckiej i polsko-czeskiej. Dodatkowo wspomagają nas żołnierze 22 batalionu piechoty górskiej oraz 12 i 16 Brygady Obrony Terytorialnej – wylicza gen. bryg. Dariusz Parylak, dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. – W sumie mamy niemal 60 posterunków na terenie województw lubuskiego i dolnośląskiego. Nasi żołnierze pilnują nie tylko aktualnie działających przejść granicznych, ale też na przykład nieczynnych mostów czy kładek – dodaje. Od poniedziałku posterunki zostały dodatkowo wzmocnione. Żołnierze mają wspólnie z policją sprawdzać, czy osoby objęte kwarantanną przestrzegają zakazu opuszczania domów. – Kontrole będziemy prowadzić w 19 powiatach położonych w trzech województwach: na Dolnym Śląsku, w Lubuskiem, ale też w Wielkopolsce. Nasi żołnierze dodatkowo pojawią się we Wrocławiu i Poznaniu – zapowiada gen. Parylak. Armia włącza się w takie działania, ponieważ liczba izolowanych osób rośnie. Dzięki zaangażowaniu wojskowych, Policja będzie mogła skupić się na innych obowiązkach.
Oczywiście tego typu zadania wykonują również żołnierze z innych stron Polski. – W walkę z koronawirusem będzie dziś zaangażowanych 4968 żołnierzy i pracowników cywilnych wojska oraz 653 jednostki sprzętu. Ponad 1,8 tysięcy żołnierzy będzie wspierać Straż Graniczną i Policję w ochronie granic – poinformował w poniedziałek rano na Twitterze minister obrony Mariusz Błaszczak. Zmagania z pandemią to w ostatnich dniach priorytet. – Staramy się jednak nie zapominać o przyszłych zadaniach. Dlatego w miarę możliwości przez cały czas przygotowujemy się do ćwiczeń „Anakonda 20”. Żołnierze szkolą się na przykoszarowych placach, oczywiście z zachowaniem wszelkich obostrzeń sanitarnych. Cały czas liczę, że ćwiczenia uda się przeprowadzić w czerwcu – podsumowuje gen. Parylak.
autor zdjęć: st. szer. Natalia Wawrzyniak, 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana
komentarze